Były wiceminister infrastruktury, Marek Gróbarczyk, powiedział, że zarzuty formułowane wobec niego przez Najwyższą Izbę Kontroli w związku z przekopem Mierzei Wiślanej to „stek bzdur”.
Najwyższa Izba Kontroli złożyła do prokuratury i rzecznika dyscypliny finansów publicznych dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przy budowie Kanału przez Mierzeję Wiślaną.
Miało do niego dojść w Urzędzie Morskim w Gdyni i resorcie infrastruktury. Zawiadomienia dotyczą m.in. przekroczenia uprawnień i naruszenia dyscypliny finansów publicznych. To efekt ubiegłorocznej kontroli przeprowadzonej przez NIK.
Według Izby Marek Gróbarczyk nie ustalił realnego zakresu rzeczowego i finansowego inwestycji. Nie informował też rządu o wzroście jej kosztów.
Były wiceminister odniósł się do stawianych mu zarzutów.
– To stek bzdur, które są produkowane przez Mariana Banasia (…). To jest bezwzględne wskazanie, jak wygląda dzisiaj rząd i rządy prawa w Polsce. Jeszcze parę lat temu to Władimir Putin prezentował takie stanowisko, które dążyło do natychmiastowego zablokowania budowy Kanału przez Mierzeję Wiślaną, żeby nie uzyskać swobodnego dostępu. Dzisiaj za ten swobodny dostęp „bodnarowcy” będą mnie ścigać poprzez swoją neoprokuraturę – powiedział Marek Gróbarczyk.
W wyniku złożonych przez NIK zawiadomień Prokuratura Regionalna w Gdańsku wszczęła śledztwo dotyczące przekroczenia uprawnień przez byłego dyrektora Urzędu Morskiego w Gdyni. W sprawie byłego ministra jest ono na etapie wstępnego rozpoznania.
RIRM