Nominat Adama Bodnara na stanowisko Prokuratora Krajowego, Dariusz Korneluk, tłumaczył się ze sprawy posła Marcina Romanowskiego. Zapewnił przy tym, że nie ma mowy o kompromitacji prokuratury, ale jednocześnie nie wykluczył swojej dymisji. Do sprawy odniósł Sebastian Kaleta z Suwerennej Polski. „Okazuje się, że metoda łomem, pałą, uchwałą czy opinią nie jest akceptowana w cywilizowanym świecie” – wskazał polityk.
Dariusz Korneluk powiedział podczas briefingu, że prokuratura szanuje decyzję sądu, który oddalił wniosek o aresztowanie posła Marcina Romanowskiego, a po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem podejmie dalsze działania.
Wskazał, że ma pełną świadomość odpowiedzialności, jaką ponosi i jeśli popełnił jakiekolwiek błędy, nie będzie unikał odpowiedzialności.
Były wiceminister sprawiedliwości, poseł Sebastian Kaleta, ocenił, że w tej sprawie mamy do czynienia z kompromitacją w obliczu żądzy zemsty politycznej.
– Wczorajsza kompromitacja bodnarowców, czyli ekipy, którą zmontował Donald Tusk w Ministerstwie Sprawiedliwości i prokuraturze, pokazuje, jakie są prawdziwe cele tych mitycznych rozliczeń. Chodzi o uczynienie z polskiego państwa, z aparatu siłowego polskiego państwa, Biura Porachunków Politycznych Donalda Tuska, Romana Giertycha i aktualnej totalnej władzy. Oni tak byli zacietrzewieni w swojej żądzy zemsty, że wczoraj potknęli się spektakularnie o własne nogi nie tylko na oczach Polaków, ale na oczach całej Europy. Metoda łomem, pałą, uchwałą, opinią, okazuje się, że w cywilizowanym świecie nie jest akceptowana – powiedział Sebastian Kaleta.
Polityk Suwerennej Polski, poseł klubu PiS, Marcin Romanowski, został zatrzymany w poniedziałek w związku ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości.
Wyszedł na wolność na mocy decyzji Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa. Powodem – jak podał Marcin Romanowski – jest chroniący go immunitet członka Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy [czytaj więcej].
RIRM