Rada Naczelna i Zarząd Partii, starsi działacze i młode twarze – jak dowiedziała się redakcja „Informacji dnia”, Prawo i Sprawiedliwość przymierza się do zmian we władzach w kierownictwie partii. Odpowiedzialność za stronnictwo polityczne Jarosława Kaczyńskiego ma być bardziej rozproszona.
Według źródeł z Nowogrodzkiej Jarosław Kaczyński jeszcze przed kilkoma tygodniami miał rozważać rezygnację z funkcji prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Polityk ma być zmęczony trzymaniem w ryzach partii i bieżącą sejmową polityką. Najbliżsi współpracownicy mieli się wystraszyć, że odejście lidera rozpocznie wewnętrzną wojnę o władze. Taka reakcja nie dziwi – zaznaczył prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
– Bez przeorganizowania funkcjonowania partii sytuacja, w której zabraknie Jarosława Kaczyńskiego, może doprowadzić do niepotrzebnych walk frakcyjnych – zwrócił uwagę ekspert.
Nikt w PiS nie chce takiej sytuacji na niecały rok przed wyborami prezydenckimi. Dlatego politycy szybko przynieśli prezesowi na biurko inne rozwiązanie. Władza w partii ma być podzielone na dwa organy.
„Mózgiem” PiS, wyznaczającym kierunki działań formacji ma być Rada Naczelna, której liderem będzie Jarosław Kaczyński. Do tego grona mają trafić doświadczeni działacze, w tym część obecnych wiceprezesów. Nie ma jeszcze decyzji, czy będzie tam miejsce dla Beaty Szydło i Antoniego Macierewicza.
– Ja się tym absolutnie nie przejmuję. Myślę, że pani Szydło także się tym specjalnie nie przejmuje. Ktoś tę plotkę próbuje upowszechnić, żeby doprowadzić do wewnętrznych różnic, ale ich nie ma. Jesteśmy wszyscy razem – stwierdził Antoni Macierewicz.
Drugim organem władzy ma być Zarząd Partii. Będzie on odpowiadać za realizację kierunków wyznaczonych przez Radę Naczelną. W jego skład wejdą tzw. młode twarze PiS, czyli m.in. Zbigniew Bogucki, Paweł Jabłoński, Łukasz Kmita, Przemysław Czarnek, Andrzej Śliwka, Anna Gembicka i – być może –Marcin Horała. Szefem zarządu miałby zostać Mariusz Błaszczak. Tylko on jest do zaakceptowania dla wszystkich frakcji – ocenił jeden z ważnych polityków partii Jarosława Kaczyńskiego. Decyzja o tym, kto będzie liderem zarządu, jeszcze nie zapadła.
– Wydaje się, że Mariusz Błaszczak jest chyba najbardziej optymalnym kandydatem, który mógłby w jakiś sposób konsolidować różne grupy w tej partii i być po prostu jej twarzą – powiedział politolog, dr Krzysztof Kawęcki.
Rozproszenie władzy – zdaniem autorów – ma odciążyć prezesa i skłonić go do dalszego szefowania partii z tylnego siedzenia. Z kolei postawienie Mariusza Błaszczaka na czele zarządu Prawa i Sprawiedliwości byłoby rozpoczęciem przygotowań do ostatecznego przejęcia przez niego wszystkich funkcji Jarosława Kaczyńskiego. Być może nastąpi to już w przyszłym roku.
W dyskusji o zmianach w partii brakuje Mateusza Morawieckiego. Niewiele mówi się o byłym premierze. Nie jest on brany pod uwagę do ważnych stanowisk. „Mateusz jest ostatnio marginalizowany” – stwierdził jeden z jego najbliższych współpracowników z czasu premierostwa.
– Mateusz Morawiecki to i obciążenie, i duży walor. Obciążenie niestety zaczyna dominować nad walorami. To obciążenie wynika z wyciągania przez obecnie rządzących różnego rodzaju spraw z wiązanych związanych z rządami Morawieckiego. Nie muszą być prawdziwe, ale one przebijają się do opinii publicznej – ocenił prof. Arkadiusz Jabłoński.
Zmiany w strukturze kierowniczej PiS mogą być przeprowadzone już we wrześniu.
TV Trwam News