Mamy cały czas igrzyska. Te igrzyska są zorientowane przede wszystkim na to, aby oprócz działań o charakterze politycznym niestety systematycznie poddawać Polskę pod dyktat ze strony Brukseli, a przede wszystkim ze strony Berlina – powiedział prof. dr hab. Marcin Szewczak, prof. Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wykładowca AKSiM, prawnik, europeista, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Już w październiku minie rok od wygranych wyborów przez tzw. sejmową większość. Przy tej okazji premier Donald Tusk chce ustalać wspólną agendę. Z kolei marszałek Sejmu ogłasza spotkanie Rady koalicji, by rozmawiać o pracy. Tymczasem rząd dzielą pomysły na mieszkania i składkę zdrowotną.
– Przede wszystkim trzeba powiedzieć, że spoiwem, które połączyło koalicjantów z „Koalicji 13 grudnia”, było to, by odsunąć Zjednoczoną Prawicę od władzy. To się im udało, ale już wspólna realizacja poszczególnych programów tych partii, jest praktycznie niemożliwa do zrealizowania, ponieważ – jak to już wskazywała Zjednoczona Prawica przed wyborami z ubiegłego roku – programy poszczególnych partii nie tyle różniły się między sobą, ale w niektórych elementach były wprost sprzeczne. To dzisiaj wychodzi. To jest efekt tego, że ta koalicja jest sztuczną koalicją i nie ma możliwości przetrwania i realizowania wspólnego programu. Może tylko trwać i łączyć ich może tylko i wyłącznie to, aby w dalszym ciągu Zjednoczona Prawica nie mogła realizować swoich programów – zaznaczył prof. dr hab. Marcin Szewczak.
Gość Radia Maryja dodał, że aktualnie Donald Tusk będzie chciał przejść do kolejnego kroku.
– Donald Tusk realizuje swoje dążenia w dwóch krokach. Pierwszym było siłowe przejęcie władzy, mediów i przede wszystkim sądów oraz prowadzenie swoich nielegalnych rządów. Drugi etap to walka o prezydenta RP. Teraz będzie chciał zrobić wszystko, aby tak naprawdę spacyfikować swoich koalicjantów, żeby nie mieli aspiracji do startowania w wyborach bądź realizowania postulatów Polski, która chciałaby, aby nasza ojczyzna była suwerenna, niepodległa, oparta na chrześcijańskiej rodzinie – wyjaśnił wykładowca akademicki.
Rozmówca zaznaczył, że rząd Donalda Tuska w pierwszym okresie działania skupił się na „stworzeniu igrzysk politycznych”.
– To był ukłon w stronę twardego elektoratu, zwłaszcza elektoratu Platformy Obywatelskiej i części wyborców, która została zauroczona przez Szymona Hołownię, który opowiadał niestworzone bajki przed wyborami przez kilka lat. Ci wyborcy stwierdzili, że to będzie faktycznie „trzecia droga”, czyli coś, co będzie pomiędzy Prawicą a Platformą Obywatelską. Mamy cały czas igrzyska. Te igrzyska są zorientowane przede wszystkim na to, aby oprócz działań o charakterze politycznym niestety systematycznie poddawać Polskę pod dyktat ze strony Brukseli, a przede wszystkim ze strony Berlina – ocenił profesor.
radiomaryja.pl