H. Dobrowolska: Polityka MEN zmierza do tego, żeby oswajać społeczeństwo, Polaków, z coraz bardziej radykalnymi i niekorzystnymi dla uczniów rozwiązaniami

artykuł sponsorowany

Tzw. edukacja zdrowotna z elementami edukacji seksualnej wyraźnie przesuwa akcenty w kierunku permisywnej edukacji seksualnej, która ma kontekst wyłącznie zdrowotny czy też pseudozdrowotny, a pozbawia się całkowicie kontekstu społecznego, ukształtowania młodego człowieka do umiejętnego założenia rodziny i odpowiedzialnego podjęcia rodzicielstwa, czy w ogóle prorodzicielskich postaw – powiedziała ekspert ds. oświatowych, Hanna Dobrowolska, w piątkowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Stowarzyszenie Nauczycieli i Pracowników Oświaty „Nauczyciele dla Wolności”, wsparte kilkudziesięcioma organizacjami społecznymi, reprezentującymi interesy rodziców, nauczycieli i wychowawców, zwróciło się do minister edukacji, Barbary Nowackiej, z petycją dotyczącą zapowiedzi wprowadzenia do podstawy programowej nowego przedmiotu pod nazwą „Edukacja zdrowotna”. [czytaj więcej]

Hanna Dobrowolska wskazała, że wielki niepokój wśród wielu środowisk rodzicielskich i nauczycielskich budzą wszelkie zmiany wprowadzane przez obecne kierownictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej. Dodała, że niestety wszystko zmierza w coraz gorszym kierunku.

– Polityka MEN zmierza do tego, żeby oswajać społeczeństwo, Polaków, z coraz bardziej radykalnymi i niekorzystnymi dla uczniów rozwiązaniami. Oswajanie polega na tym, że tak często pojawiają się komunikaty na dany temat, że wydaje nam się, że to wszystko już prawie zaistniało w polskich szkołach. Tego dotyczy również projekt związany z edukacją zdrowotną. (…) Ta tzw. edukacja zdrowotna, czy też wręcz antyzdrowotna, miałaby być przedmiotem obowiązkowym w kolejnym roku szkolnym, czyli w 2025/2026, ale już w tej chwili we wrześniu mają ruszyć konsultacje społeczne związane ze wstępnym ogłoszeniem podstawy programowej tego przedmiotu – przypomniała.

Jak podkreśliła gość Radia Maryja, został powołany zespół do opracowania podstaw programowych. Dodała, że informacje, które zostały wypuszczone przez resort edukacji, są o tyle niepokojące, że organizacje społeczne postanowiły zająć stanowisko. Wskazała również, iż niepokojące są sygnały, że za rok ma zniknąć przedmiot „Wychowanie do życia w rodzinie”, a w jego miejsce ma wkroczyć właśnie tzw. edukacja zdrowotna.

– Według zapowiedzi zespołu i pani minister bardzo poważnie rozważana jest kwestia obowiązkowości tego przedmiotu. Przypominam, że WDŻ jest przedmiotem nieobowiązkowym, czyli to do rodziców – według ich prerogatyw konstytucyjnych – należy wychowanie dzieci w duchu ich własnych przekonań moralnych, religijnych i wszystkich kwestii wychowania seksualnego. (…) Sugestia, że owa edukacja zdrowotna mógłby być przedmiotem obowiązkowym, już wzbudziła nie tyle niepokój, ile sprzeciw rodziców, którzy uważają, że taka zapowiedź jest naruszaniem ich dóbr konstytucyjnych, pomijając wszystkie treści, które mogą się wiązać z tym przedmiotem – zwróciła uwagę ekspert ds. oświatowych.

Następna kwestia, która budzi niepokój, chociażby wśród rodziców, dotyczy – jak zaznaczyła Hanna Dobrowolska – samego zakresu tzw. edukacji zdrowotnej. Jak zaakcentowała, do tej pory WDŻ wprowadzało elementy edukacji seksualnej, ale w kontekście małżeństwa, odpowiedzialności rodziny, pewnego moralnego kształtowania młodego człowieka.

– Tzw. edukacja zdrowotna z elementami edukacji seksualnej wyraźnie przesuwa akcenty w kierunku permisywnej edukacji seksualnej, która ma kontekst wyłącznie zdrowotny czy też pseudozdrowotny, a pozbawia się całkowicie kontekstu społecznego, ukształtowania młodego człowieka do umiejętnego założenia rodziny i odpowiedzialnego podjęcia rodzicielstwa, w ogóle prorodzicielskich postaw – powiedziała.

Gość „Aktualności dnia podkreśliła, że likwidacja WDŻ-u, wprowadzenie edukacji zdrowotnej z permisywnymi elementami edukacji seksualnej i niedobrowolność, czyli naruszenie praw konstytucyjnych rodziców, to są trzy filary petycji, która została skierowana do Ministerstwa Edukacji Narodowej.

– Postanowiliśmy dać jasny sygnał społeczeństwu i ministerstwu, że nie ma naszej zgody na tego typu rozwiązania, że one są po prostu niezwykle szkodliwe i już u zarania należy im się sprzeciwić po to, żebyśmy nie zabrnęli za daleko. Widzimy w tym roku, jak procedowane były kolejne przedmioty. (…) Episkopat sprzeciwia się i wystosował do Sądu Najwyższego petycję o zakwestionowaniu rozporządzenia, które zostało w środku lata – pod nieobecność rodziców i nauczycieli – ogłoszone, związane z lekcjami religii. Widzimy, co się dzieje, dlatego już postanowiliśmy podjąć prewencyjne działanie w postaci tej petycji – podsumowała ekspert ds. oświatowych.

 

radiomaryja.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj