Bandy OUN-UPA stanowiły zagrożenie dla ludności polskiej. Zostały przesiedlone na terytoria Polski zachodniej, również pod Gryfice jak rodzina Adama Bodnara – jego ojciec został przesiedlony właśnie w ramach Akcji Wisła. I minister spraw zagranicznych Ukrainy ukraińskimi terytoriami nazwał polskie tereny na wschód od Rzeszowa i Lublina: Przemyśl, Sanok, Chełm. Te miasta w narracji ukraińskiego ministra jako miasta ukraińskie to coś, czego jeszcze nie było w relacjach polsko-ukraińskich. To powinno wywołać natychmiastową reakcję Radosława Sikorskiego, który był na miejscu. Reakcji nie było – akcentował Dariusz Matecki, poseł Suwerennej Polski, w „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja.
Podczas wydarzenia Campus Polska Przyszłości w Olsztynie minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba wypowiedział słowa, które wywołały zaniepokojenie wśród polskiego społeczeństwa. Chodzi o zakłamywanie historii poprzez porównywanie Akcji Wisła do ludobójstwa na Wołyniu. Poseł Dariusz Matecki skierował w tej sprawie interpelację do Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
– W Polsce gości minister spraw zagranicznych Ukrainy. Państwa, któremu Polska pomogła jak żaden inny kraj w ciągu ostatnich lat. Polska tak naprawdę uratowała to państwo. Być może dzisiaj graniczylibyśmy z Rosją, gdyby nie to, że nie tylko my pomogliśmy, ale nakłoniliśmy do tego inne państwa. Co mamy w zamian? W zamian mamy to, że Zełenski kpi z prezydenta Andrzeja Dudy; w czasie kampanii wyborczej Ukraina atakowała Polskę, czyli działała na korzyść obecnie rządzących. W zamian mamy również to, że minister spraw zagranicznych przyjeżdża na Campus Polska (…) i na pytanie młodej dziewczyny: dlaczego nie ma ekshumacji dziesiątków tysięcy pomordowanych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej Polaków, mówi, że przecież była Akcja Wisła – wskazał Dariusz Matecki.
Najbardziej jednak oburzające są słowa – jak podkreślił gość „Aktualności dnia” – o „przesiedleniu Ukraińców z ukraińskich terytoriów”.
– Akcję Wisła zorganizowano, by pozbyć się zagrożenia ze strony band UPA, które na terenie powstającego wówczas komunistycznego państwa polskiego w dalszym ciągu mordowały Polaków. Były to przesiedlenia osób, które należały do OUN-UPA, ale także ich zaplecza w postaci ludności cywilnej (…), u której się chowali. Stanowili zagrożenie dla ludności polskiej. Zostali przesiedleni na terytoria Polski zachodniej, również pod Gryfice jak rodzina Adama Bodnara – jego ojciec został przesiedlony w ramach Akcji Wisła. Minister spraw zagranicznych Ukrainy ukraińskimi terytoriami nazwał polskie tereny na wschód od Rzeszowa i Lublina: Przemyśl, Sanok, Chełm. Te miasta w narracji ukraińskiego ministra jako miasta ukraińskie to coś, czego jeszcze nie było w relacjach polsko-ukraińskich. To powinno wywołać natychmiastową reakcję Radosława Sikorskiego, który był na miejscu. Żadnej reakcji nie było. To jest tak, jakby ktoś splunął Polsce w twarz na polskim terytorium. Państwu, które tak pomogło Ukrainie – zaznaczył polityk.
Rozmówca zwrócił uwagę, że nie mamy polskiego rządu.
– Nie mamy rządu, który realizowałby polskie interesy. Mamy rząd, który realizuje obce interesy, w tym niemieckie i w jakimś zakresie również ukraińskie – mówił poseł.
Cała rozmowa z posłem Dariuszem Mateckim dostępna jest [tutaj].
radiomaryja.pl