D. Tarczyński: Za każdym razem, kiedy pojawiają się poważne problemy obecnego rządu – nagle mamy działalność służb. Wszystkie widowiskowe zatrzymania mają na celu przykrycie nieudolności rządzących

Wszystko to, co obserwujemy w ramach praworządności taką, jaką Tusk rozumie, czyli zatrzymania, wszystkie widowiskowe wejścia, mają na celu po pierwsze, utwardzenie elektoratu, a po drugie, przykrycie nieudolności rządu. (…) Mamy do czynienia z rządem, z premierem, który mówi: nie będzie się to podobało autorytetom, ale jego wielka misja – którą opisuje – jest ważniejsza niż praworządność, o którą tak bardzo walczył. (…) Wszystko to, co obserwujemy w ostatnich miesiącach w Polsce, jest jednym wielkim teatrem, aby przykryć nieudolność obecnego rządu – mówił europoseł PiS, Dominik Tarczyński, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Premier Donald Tusk zapowiedział w ostatnich dniach, że będzie podejmował decyzje „z pełną świadomością ryzyka, że nie wszystkie będą odpowiadały kryteriom pełnej praworządności”. Donald Tusk stwierdził, że jego działania, „według niektórych autorytetów prawnych, będą niezgodne albo nie do końca zgodne z zapisami prawa”. Jak podkreślił europoseł Dominik Tarczyński, mamy do czynienia wręcz z wydarzeniem historycznym, ponieważ – jak zaznaczył – po raz pierwszy po 1989 roku premier polskiego rządu mówi wprost, że jest gotowy złamać prawo.

– To bardzo zawoalowane stwierdzenie, że „niektóre autorytety prawne” będą miały inną opinię. Tu nie chodzi o autorytety prawne, czy interpretację, ale o prawo stanowione, prawo przyjęte, prawo obowiązujące. W tych bardzo gładkich słowach, „pewnych poświęcenia” Tuska do tego, aby realizować swoją misję, premier rządu mówi wprost – i to jest wydarzenie historyczne (…) – że będzie łamał prawo. To jest coś absolutnie nadzwyczajnego i przekroczenie kolejnej granicy, której po 1989 roku nikt nie odważył się przekroczyć, a przynajmniej nikt nie mówił o tym wprost – zwrócił uwagę europoseł Dominik Tarczyński.

Dodał, że rządy żadnej z władz wybranych w Europie nie trwają wiecznie, chyba że – jak wskazał – chce się dążyć do bezpośredniej dyktatury.

Polityk zwrócił uwagę, że warto wskazać na mechanizm działalności, jaką kieruje się premier Donald Tusk i jego rząd, chociażby wobec wizyty szefa rządu i prezydenta Andrzeja Dudy w Waszyngtonie.

– Proszę zauważyć, że kiedy Donald Tusk był z wizytą w Waszyngtonie, gdzie prezydent wypadł znacznie lepiej niż Tusk, to trzeba było jakoś to upokorzenie Tuska i jego niezdarność przykryć. Więc dzień po tej wizycie, po bardzo krytycznych komentarzach wobec Tuska, zdecydowano, żeby odwołać 50 ambasadorów, mówiąc wtedy, że ci ambasadorzy to „pisowcy”. Media przez trzy dni mówiły wtedy tylko o odwołaniach ambasadorów, a nikt nie mówił o porażce wizerunkowej Tuska. Drugi przykład. Kiedy pojawiło się 100 dni rządów Tuska i trzeba było rozliczyć się z tych 100 konkretów, a wiadomo, że nic z tego nie wyszło, pojawiło się wejście – wręcz włamanie – do domu Zbigniewa Ziobro. Cała Polska obserwowała wejście służb do domu Zbigniewa Ziobro, a nikt nie dyskutował o stu konkretach na 100 dni. Trzeci przykład, choć jest ich wiele, ale ten jest dla Tuska trudny wizerunkowo, to przegrane głosowanie w sprawie tzw. aborcji. Co było reakcją zaraz po tym głosowaniu? Zatrzymanie ministra Romanowskiego. Cała Polska mówiła o tym, jak Romanowski jest zatrzymywany, a nikt nie mówił o tym, jak wyglądało głosowanie – mówił gość Radia Maryja.

Dodał, że kolejnym przykładem jest również teatralne zatrzymanie europosła Ryszarda Czarneckiego akurat w czasie – jak zauważył – kiedy Donald Tusk skompromitował się w związku z kontrasygnatą.

– Za każdym razem, kiedy pojawiają się bardzo poważne problemy obecnego rządu, z tym że nie dotrzymuje słowa, nagle mamy działalność służb. Nie chciałbym, aby powstało takie wrażenie, że Platforma ma nagle jakąś przewagę, że Prawo i Sprawiedliwość, czy inne partie opozycyjne, są grillowane, a Platforma tak świetnie zarządza. Wszystko to, co obserwujemy w ramach praworządności taką, jaką Tusk rozumie, czyli zatrzymania, wszystkie widowiskowe wejścia, mają na celu po pierwsze, utwardzenie elektoratu, a po drugie, przykrycie nieudolności rządu. (…) Mamy do czynienia z rządem, z premierem, który mówi: nie będzie się to podobało autorytetom, ale jego wielka misja – którą opisuje – jest ważniejsza niż praworządność, o którą tak bardzo walczył. (…) Wszystko to, co obserwujemy w ostatnich miesiącach w Polsce, jest jednym wielkim teatrem, aby przykryć nieudolność obecnego rządu – zaznaczył europoseł PiS.

Dodał, że działania rządu Donalda Tuska są na rękę polityce niemieckiej. Przykładem jest chociażby – jak wskazał Dominik Tarczyński – blokowanie budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego w Polsce, a w tym samym czasie Niemcy rozbudowują lotnisko we Frankfurcie.

– To, przed czym przestrzegaliśmy, staje się rzeczywistością. Dlatego też nie można załamywać rąk. Z determinacją należy pokazywać obłudę i decyzje Tuska, które wpływają negatywnie na polską gospodarkę. Trzeba podejmować działania, protestować i pokazywać, że nam się to nie podoba. Musimy walczyć o ten skrawek wolności i demokracji, który nam jeszcze został – podsumował europoseł Dominik Tarczyński.

 

radiomaryja.pl

 

 

 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj