Od ponad dwóch dziesięcioleci promowana przez UE zielona transformacja energetyczna nie sprzyjała inwestycjom górniczym. Sprzyjał temu tani import do Europy wszelkich surowców zarówno z Rosji, jak i z pobliskiej Afryki. Po agresji Rosji na Ukrainę i odcięciu dostaw surowcowych z Rosji sytuacja ta zmieniła się, powodując inicjatywy górnicze na terenie UE. Ponieważ transformacja energetyczna nabiera tempa, do jej transportowej realizacji poprzez produkcję samochodów elektrycznych potrzebny jest pierwiastek lit, jako podstawowy składnik baterii akumulatorowych.
Najbardziej zainteresowani pozyskaniem złóż litu stały się Niemcy, jako największy w Europie producent tych samochodów. Dopisało im szczęści, bo australijsko – brytyjski koncern górniczy Rio Tinto na terenie Serbii w 2004 roku odkrył duże złoża litu w pobliżu miasta Loznica , co od razu spotkało się ze sprzeciwem ekologów, którzy twierdzą, że przyszła kopalnia zniszczyłaby krajobraz, zagroziła dostawom żywności i skaziła wodę. Serbski projekt górniczy nosi nazwę Jadar od miejscowości, gdzie ma być wydobywany.
Projektowana kopalnia znajduje się w zachodniej Serbii w dystrykcie Mačva i ma zasoby wynoszące 118 milionów ton rudy o zawartości tlenku litu 1,8% (ok. 2 mln ton),, który jest w tym przypadku jej produktem końcowym. Aktualne statystyki wskazują, że złoże to jest największym w Europie i jednym z największych na świecie. Według rankingu USGS zajęłoby piąte miejsce po zasobach Chin wynoszących 3 mln ton LiO2. (USGS: Top Ten Countries with the Largest Lithium Reserves Worldwide, NAI 500 – 26.05.2024). Stąd aktywne zainteresowanie się nim szczególnie Niemiec, największego Europie i drugiego po Chinach producenta samochodów osobowych, w tym elektrycznych. Tu warto odnotować, że Polska jest klasyfikowana na czwartym miejscu w produkcji akumulatorów do samochodów elektrycznych z udziałem 4.8 % rynku na świecie. Pierwsze miejsce zajmują Chiny – 65.2%, drugie są Niemcy – 11.3%, trzecie USA- 6,3%.
O wadze eksploatacji tego złoża dla niemieckiej i europejskiej gospodarki świadczy przybycie do Serbii kanclerza Niemiec Olafa Scholza oraz wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej Maros Sefčovica, którzy wraz prezydentem tego kraju Aleksandar Vučićem wzięli udział w ceremonii podpisania umowy w Belgradzie (Raw materials: EU and Serbia forge lithium pact, nlueNews – 19.07.2024). Formalne działania związane z przyszłą eksploatacją złóż litu już dwa lata temu spotkały się masowymi protestami społecznymi, które jak na niewielką populacje tego kraju (6,6 mln ludności) objęły cały kraj i spowodowały, że prezydent zdecydował się na zerwanie poprzedniej umowy z Rio Tinto. Firma zwróciła się w tej sprawie do sądu, który orzekł, że działania prezydenta nie były zgodne z konstytucją. Wobec tego prezydent Serbii powrócił do realizacji tej umowy, która powtórnie została zakwestionowana przez masowe demonstracje. Trudno powiedzieć na ile uzasadnione są protesty ekologów, choć Rio Tinto opracowało ekologiczny plan eksploatacji tego złoża i uzyskało odpowiednie pozwolenia dotyczące ochrony środowiska. Ponieważ protesty te nie ustają prezydent powiedział, że ze źródeł rosyjskich posiada informacje, że są one inicjowane przez zachodnie służby specjalne w ramach polityki „kolorowej rewolucji” zmierzającej do obalenia rządu.
Tu nie sposób zauważyć, że podawane przyczyny tych protestów są sprzeczne z działaniami państw zachodnich, które poprzez uruchomienie serbskiej kopalni litu chcą zmniejszyć swoją zależność od Chin. Tym bardziej, że Chiny również próbowały wydobywać lit w Serbii, a prezydent Xi Jinping odwiedził Belgrad w maju tego roku. Fakt, że Europejczycy teraz zwyciężyli, jest celebrowany przez Niemcy jako wielki sukces, co może mieć również efekt domina w przypadku innych projektów surowcowych. Ten efekt domina, wiąże sie też z nasilającymi się demonstracjami, które obiektywnie sprzyjają chińskiej dominacji, tak w bateriach, jak i w produkcji samochodów elektrycznych, dla których UE, a szczególnie Niemcy są ich najgroźniejszym konkurentem. Szukając międzynarodowych sponsorów tych protestów, należałoby zwrócić uwagę na to, kto na nich zyskuje? Otóż, tyko Chiny mają ku temu motyw, dla nie dopuszczenia innych konkurentów do samochodowego rynku, a Rosja, jako chiński sojusznik, przekazując Serbii swoje antyzachodnie nastawienie, odwraca w ten sposób uwagę od prawdziwego inicjatora tych masowych demonstracji.
autor: Adam Maksymowicz