Szok! Scheuring-Wielgus wybiera się do papieża Franciszka: „Nie obchodzi mnie to, czy Kościół zbankrutuje”

fot. twitter.com

Biskupi są tak samo winni, jak wszyscy księża pedofile, którzy dokonali tych czynów– stwierdziła na antenie Polsat News była posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus, kolejny raz komentując sprawę pedofilii w Kościele.

Niestety posłanka, tworząca obecnie do spółki z Ryszardem Petru i Joanną Schmidt Liberalno-Społecznych, wciąż nie doczytała, kiedy Benedykt XVI, którego uparcie nazywa „Ratzingerem”, wprowadził zasadę, że każdy przypadek pedofilii powinien być zgłaszany do  Watykanu. Jej zdaniem był to rok 2001, o czym przekonywała również w programie u Tomasza Lisa. Dlatego przypominamy pani poseł, że w 2001 roku papieżem był Jan Paweł II. A rozwiązania, o których mowa, dotyczą roku 2011.

Ale na tym nie koniec. Scheuring-Wielgus oświadczyła, że w lutym, kiedy w Watykanie będzie odbywał się zjazd ws. pedofilii, ona, prezes fundacji „Nie lękajcie się” Marek Lisiński, adwokat Artur Nowak i dziennikarka Agata Diduszko-Zyglewska, pojadą spotkać się z Franciszkiem, by przedstawić mu wirtualną mapę która dokumentuje sprawców i pokrzywdzonych przez księży pedofilów.

Jedziemy do papieża Franciszka. Mamy tam umówione spotkanie. Rozmawialiśmy z osobą, która nas tam wprowadzi. Pokażemy udokumentowane przypadki biskupów, którzy złamali prawo

– przekonywała była posłanka Nowoczesnej.

Z kolei w Onet Rano, w rozmowie z Bartoszem Węglarczykiem Scheuring-Wielgus powiedziała, że  „trzeba Franciszkowi przedstawić nazwiska biskupów, którzy nie zgłaszali przypadków pedofilii do Watykanu”.

To nie jest atak na Kościół. Episkopat nie odpowiadał na nasze zaproszenia i prośby o spotkania i debatę. Zawsze zero odzewu. Tak, jakby ofiary nie istniały, nie miały możliwości porozmawiania twarzą w twarz z kościelnymi hierarchami. To błąd ze strony Episkopatu. Przeprosiny, które słyszymy od indywidualnych biskupów nie mają żadnego znaczenia. Wypowiedzi biskupów, którzy mają odwagę rozmawiać na ten temat są kompromitujące

– dramatyzowała Scheuring-Wielgus.

Stwierdziła również, że biskupi nie wiedzą, jak poradzić sobie z problemem, a słowa „przepraszam” nic nie dają ofierze. Dodała, że sprawą powinna się zainteresować prokuratura.

Co ciekawe. Węglarczyk stwierdził, że przyznanie się przez jakiegokolwiek hierarchę do tego, że w Kościele jest problem systemowy z pedofilia, oznacza otwarcie się na pozwy finansowe. Oni widzą, co dzieje się w Kościele amerykańskim, który jest na krawędzi bankructwa. Na to była posłanka Nowoczesnej odpowiedziała:

Nie obchodzi mnie to, czy Kościół zbankrutuje czy nie. Obchodzi mnie to, żeby pomóc ofiarom księży pedofilów. To tak straszne, że Kościół w ogóle nie powinien się zastanawiać nad tym, że coś straci finansowo. Też słuchałam arcybiskupa Pieronka. Po wyroku w Poznaniu Kościół chce walczyć. To bardzo źle o nich świadczy

– przekonywała Joanna Scheuring-Wielgus.

Skoro zarówno prowadzący rozmowę Bartosz Węglarczyk, jak i była posłanka Nowoczesnej twierdzą, że słuchali wywiadu bp. Pieronka, to przypomnijmy, że w sprawie wyroku z Poznania, hierarcha kościelny podkreślił, że „żądanie odszkodowania od Kościoła jest nadużyciem”.

Kościół jako wspólnota nie jest odpowiedzialny za to, że ktoś popełnia takie zbrodnie

– mówił bp Tadeusz Pieronek.

Jest taki system prawny, który nie obarcza wspólnoty Kościoła za winy swoich członków. (…) Z punktu widzenia prawnego Kościół jako wspólnota nie ma obowiązku płacić za czyjeś grzechy. (…) To byłaby straszna rzecz, gdyby za indywidualne grzechy, które ktoś popełnił płaciła instytucja

– dodał bp Pieronek.

Miała być kolejna „poważna rozmowa o problemach Kościoła”, wyszła groteska. To zaskakujące, że posłanka Scheuring-Wielgus tak bardzo podkreśla wagę tego problemu, a sama nie potrafi przygotować się do rozmowy…

wpolityce.pl/Polsat News/Onet Rano

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj