Dwa ostatnie stulecia przyniosły za sobą niespotykany dotąd rozwój technologiczny. Nasza cywilizacja nauczyła się bardzo efektywnie pozyskiwać i wykorzystywać surowce naturalne planety. Często rzeczywistość wybitnie daje nam znać o tym, jak wiele jeszcze musimy się nauczyć. Na przestrzeni lat na świecie wydarzyło się kilka naprawdę wielkich katastrof ekologicznych, które w swoich skutkach często odczuwalne były przez bardzo długi czas, a niektóre nawet do dzisiaj. Niestety, większość z nich była spowodowana działaniem człowieka.
I miejsce zajmuje Czarnobyl – wybuch reaktora jądrowego.
26 kwietnia 1986 roku, w leżącym na terenie Ukrainy Czarnobylu, miała miejsce eksplozja jednego z czterech reaktorów elektrowni atomowej. Po wielu latach szczegółowych analiz udało się dokładnie prześledzić wydarzenia tamtego feralnego dnia i ustalić przyczyny katastrofy. Na dzień przed wybuchem, reaktor w Czarnobylu miał przejść rutynowy test mający sprawdzić, czy jego systemy zasilania awaryjnego funkcjonują prawidłowo. Sam test, jeżeli trzymać się wytycznych, powinien być przeprowadzony jeszcze przed oddaniem elektrowni do użytku. Jednakże za czasów „złotej ery socjalizmu” nie wszystkie przepisy bezpieczeństwa były należycie przestrzegane. Eksperyment miał tak naprawdę odbyć się dzień wcześniej, ale z powodu podwyższonego zapotrzebowania na prąd w regionie, został przesunięty na wieczór 26 kwietnia. Z powodu przesunięcia, pracująca wówczas ekipa, nie miała możliwości należytego przygotowania się do operacji – co okazało się katastrofalne w skutkach. Początkowa faza eksperymentu, polegająca na obniżeniu mocy reaktora, nie została wykonana prawidłowo i związku z tym ponowne nabranie przez niego mocy wymagało przesunięcia tak zwanych prętów bezpieczeństwa, służących do trzymania reaktora w ryzach. Gdy para przelatująca przez turbiny reaktora została odcięta, momentalnie i nie do opanowania podniosła się temperatura rdzenia. Stojący na czele zmiany inżynier próbował w ostatnim zrywie doprowadzić do całkowitego wygaszenie reaktora. Niestety to się nie udało i zaledwie minutę po rozpoczęciu eksperymentu nastąpił wybuch. Pierwszymi ofiarami eksplozji byli pracownicy, ale także załogi ekip ratunkowych, które przybyły na miejsce katastrofy. Katastrofa w Czarnobylu doprowadziła do skażenia 9 % powierzchni Ukrainy oraz spowodowała konieczność wysiedlenia 350 tysięcy mieszkańców tego kraju. Spowodowała ona także fale zachorowań na nowotwory, które obecnie szacuje się na około 4000 przypadków.
II miejsce – Deepwater Horizon – platforma wiertnicza, która na zlecenie koncernu BP dokonywała odwiertu ropy naftowej z dna zatoki meksykańskiej.
20 kwietnia 2010 roku na platformie doszło do wycieku, który zaowocował eksplozją, pożarem oraz w konsekwencji zatonięciem całej platformy. Pierwszymi ofiarami wypadku było 11 pracowników jednostki, których uważa się za zmarłych. Wydaje się jednak, że konsekwencje jakie katastrofa wywołała w lokalnym ekosystemie, daleko przewyższały straty ludzkie. Podwodny wyciek okazał się dla przybyłych na miejsce ekip ratunkowych zbyt trudnym zadaniem. Wielokrotne nieudane próby interwencji sprawiły, że jego opanowanie zajęło niemal 3 miesiące, podczas których do oceanu przedostało się około 700 milionów litrów ropy. Unosząca się na powierzchni plama ropy o powierzchni ponad 6000 km spowodowała ogromne straty w populacji ryb oraz ptactwa, przyczyniając się również do skażenia ogromnego obszaru linii brzegowej. Obecnie wybuch na tej platformie uważany jest za największą katastrofę ekologiczną w historii Stanów Zjednoczonych.
III miejsce – Londyn i jego wielki smog.
Zima roku 1952 w historii Londynu zapisała się jako szczególnie surowa. W następstwie bardzo trudnych warunków atmosferycznych Londyńczycy chcąc się ogrzać, spalali ponadprzeciętną ilość węgla. Emisja powstałych w wyniku spalania gazów, uległa niebezpiecznemu skumulowaniu z dymem samochodowym oraz tym pochodzącym z kominów fabrycznych. W rezultacie od 5 do 9 grudnia, nad miastem utrzymywał się kłąb śmiercionośnego smogu, który stanowił prawdziwy konglomerat pyłów i gazów. Na domiar złego Londyńczycy przywykli do obecności mgły, więc potraktowali smog jako jeden z jej objawów. W ciągu zaledwie pięciu dni, z powodu zatrucia toksycznymi oparami, doszło aż do 4000 zgonów. Ostateczna liczba ofiar tego krótkiego epizodu mogła osiągnąć nawet 12 tysięcy, a współczesne źródła szacują, że konsekwencje zdrowotne tamtych wydarzeń mogły dotknąć nawet 100 tysięcy osób. Wypadek ten przyczynił się również do zmian prawnych, które zaowocowały uchwaleniem ustawy o czystym powietrzu.
Materiał powstał dzięki wsparciu WFOSiGW
Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu.