Samochodów na świecie jest bardzo dużo, a liczba ta stale rośnie. W 2015 roku na świecie wynosiła 1,1 mld, co oznacza, że jedno auto przypada na 6,5 mieszkańca. W Polsce na 1000 mieszkańców przypada 599 aut, czyli o 35 więcej niż wynosi europejska średnia. Na przykład w Berlinie, czyli u naszych zachodnich sąsiadów samochodów jest dwa razy mniej.
Pomimo, że dzięki samochodom można się szybko przemieszczać z jednego miejsca w drugie, długo trwająca jazda nie jest dobra dla naszego organizmu. Składa się na to kilka elementów: długotrwała, przymusowa pozycja siedząca, która utrudnia prawidłowe krążenie krwi, możliwość przegrzania (w autach bez klimatyzacji), zmęczenie i stres. Najgorsze są dłuższe odcinki drogi bez przystanków, które nie są bezpieczne dla organizmu. Jeśli jedziemy i nie poruszamy zbytnio kończynami dolnymi, dochodzi do zwolnienie a przepływu krwi przez żyły i do zakrzepicy żylnej. Nasz kręgosłup również odczuwa skutki długiego czasu spędzonego w jednej pozycji, w szczególności odcinek lędźwiowy. Właśnie tam występuje ucisk na korzenie nerwowe oraz ryzyko powstania dyskopatii. Natomiast, podczas kolizji drogowej, czy wypadku najbardziej narażonym odcinkiem kręgosłupa na uraz, jest odcinek szyjny.
Klimatyzacja jest niemal w każdym samochodzie, bo przecież bez niej nie wyobrażamy sobie podróżować podczas upalnych dni. Niestety, oprócz przyjemnego ochłodzenia organizmu, klimatyzacja na również swoją czarną stronę, kiedy nie jest stosowana prawidłowo. Jeśli na jedną okolicę ciała przez dłuższy czas napływa zimne powietrze na drugi dzień po jeździe samochodem nie możemy się ruszyć w pełni. Jest to bardzo bolesny i nieprzyjemny problem, na szczęście uleczalny. Podobnie działa otwarte okno, gdzie mamy mocny napływ zimnego powietrza, co powoduje najczęściej u dzieci (rzadziej u dorosłych) niedowład nerwu twarzowego.
Według badań Światowej Organizacji Zdrowia, w Europie same pyły samochodowe odpowiedzialne są za 25 milionów zachorowań wśród dzieci na schorzenia górnych dróg oddechowych. Spaliny szkodzą przede wszystkim nieletnim, osobom starszym, ciężarnym, ale dla całej reszty zdrowe też nie są.
Brytyjski psycholog, jako pierwszy w latach 80. użył określenia „szał drogowy”, by opisać wybuchy złości kierowców powodowane zachowaniem innych użytkowników ruchu. Głównym powodem nerwów są korki i nieprzewidziane sytuacje, które powodują narastanie złości i poczucie marnowania czasu. Zatem jazda samochodem jest źródłem ogromnego stresu, jaki przeżywają kierowcy. A z całą pewnością nikomu nie trzeba tłumaczyć jak bardzo niekorzystnie stres wpływa na nasz organizm. Długotrwały stres potrafi zrobić w organizmie prawdziwe spustoszenie. Co ciekawe, aż 44% badanych Francuzów twierdzi, że najbardziej stresującym elementem codzienności jest dojazd do pracy. Polacy stresują się nieco mniej, bo tylko 23% tak uważa.
Prowadzenie samochodu wymaga ciągłego skupienia, wysilania wzroku i po pewnym czasie oczy są zwyczajnie zmęczone.
Podsumowując, należy powiedzieć, że w większość niekorzystnych skutków długotrwałej jazdy samochodem można minimalizować poprzez częste przerwy i odpoczynek, a jednocześnie ruch.
Materiał powstał dzięki wsparciu WFOSiGW
Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu.