Termin klonowanie pochodzi od greckiego słowa klon, czyli pęd, latorośl, gałązka. Dziś tym mianem określa się proces tworzenia dokładnych kopii organizmu macierzystego, czyli osobników zawierających identyczną informację genetyczną klonów. Ta mądra definicja została zapożyczona z jednego z naukowych portali internetowych. Co ciekawe, klonami są także bliźnięta jednojajowe, czyli dwa płody rozwijające się z jednej zapłodnionej komórki jajowej.
Pierwsze eksperymenty związane z klonowaniem wynikały z czystej, naukowej ciekawości i miało to miejsce w 1938r. W 1952 została podjęta próba sklonowania żaby, lecz nie odniesiono sukcesu. Dopiero 18 lat później to się udało. W 1981r. badacze poszli o krok dalej i z powodzeniem sklonowali mysz, a w 1984 r. owcę, jednak komórki, z których pobrano jądra, nie pochodziły bezpośrednio od innego, żyjącego zwierzęcia, a z hodowli komórkowej. Pierwszym sklonowanym ssakiem z komórki pobranej od dorosłego osobnika, była znana na całym świcie owieczka Dolly, w 1996r. Niestety, żyła krótko i miała bardzo zły stan zdrowia. W 2000r. sklonowano małpę rezus. Jak wynika z powyższych informacji historia klonowania sięga już 80 lat. Obecnie jest to już na bardzo zaawansowanym poziomie i naukowcy są w stanie klonować, jak się wydaje, każde zwierzę. Jednak czy to jest na pewno dobre i etyczne? Spór trwa ciągle, jedni uważają to za dobrodziejstwo naszych czasów, inny mówią wprost; „Klonowanie zwierząt czy ludzi jest otwieraniem puszki Pandory.” I kto ma rację? Przeciwnicy mówią, że nie wiadomym jest, jakie konsekwencje może przynieść w przyszłości tego rodzaju naruszanie naturalnego porządku świata ludzi i zwierząt. Twierdzą nawet, iż stosowanie tej metody, to swoista zabawa w pana Boga. Kolejne niebezpieczeństwo może wynikać z tego, że ktoś kiedyś będzie chciał klonować Lenina, Hitlera, Stalina, czy inne potworne postaci z historii.
W Polsce i w całej Unii Europejskiej klonowanie oficjalnie jest zabronione, zabronione jest także import takich zwierząt i produktów z nich pochodzących. Ale reszta świata jest odmiennego zdania i na przykład w Chinach już można odtworzyć zmarłego psa. Jak się okazuje jest to znakomity sposób na biznes. Laboratorium, które się tym zajmuje, oferuje trzy usługi. Pierwsza z nich pozwala odtworzyć zmarłe zwierzę. Druga umożliwia przechowanie DNA naszego pupila, a trzecia oferuje ulepszenie psa pod względem genetycznym, czyli po prostu pozbycie się groźnych wad genetycznych czy dokonanie zmian w jego wyglądzie. Pomimo, że usługa jest niebanalnie droga, bo koszt klonowania psa to 1,26 miliona euro, chętnych nie brakuje, bo jak sami założyciele mówią jest to lekarstwo na złamane serce po stracie ukochanego pupila.
Chińczycy, broniąc się twierdzą, że klonowanie może mieć jeszcze jedną dobroczynna wartość. Przedstawiciele największej w Chinach i na świecie hodowli krów wpadli na pomysł klonowania bydła. Wszystko po to, aby Chińczykom nie skończyły się zapasy jedzenia. Co więcej, sklonowane zwierzęta miałyby trafiać nie tylko na rynek chiński, ale również ten światowy. Pomysłodawcy chwalą się, że dzięki temu projektowi zdecydowanie zmniejszą się koszty wołowiny, która obecnie osiąga bardzo wysokie ceny
Materiał powstał dzięki wsparciu WFOSiGW
Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu.