Niemal każda kobieta stojąca przed szafą pełną ubrań, stwierdzi, że nie ma w co się ubrać. Co więcej, modą interesuje się także duże grono mężczyzn i chce mieć szafę pełną modnych rzeczy. Jednak ile spośród tych osób zastanawia się, jak duża ilość spodni, swetrów, bluzek i innych ubrań jest produkowanych, i jaki ma to wpływ na nasze środowisko? Otóż branża odzieżowa ma ogromnie negatywny wpływ na środowisko. Ponadto jest ona drugą w rankingu najbardziej zanieczyszczających środowisko sektorów gospodarki, gdyż wytwarzanie odzieży jest procesem składającym się z wielu etapów i przy każdym z nich generowane są duże ilości odpadów i szkód.
Greenpeace wyróżnia 11 substancji, które są wykorzystywane podczas produkcji odzieży, zawierające toksyny oraz substancje rakotwórcze, zaburzające równowagę hormonalną. Toksyny te dostają się do organizmu nawet w przypadku używania jednego ubrania. Środowisko również narażone jest na negatywne skutki produkcji ubrań, np. do pozyskania 1 kilograma bawełny potrzeba aż 20 tysięcy litrów wody. Ponadto przy każdym praniu jednego syntetycznego ubrania, wytwarzane jest aż 1900 mikro włókien, które są uwalniane do wody, a ostatecznie lądują w oceanach. Na lądzie materiały syntetyczne rozkładają się nawet 200 lat, natomiast jedna europejska rodzina wyrzuca średnio około 30 kg odzieży, co stanowi około 5 proc. śmieci na wysypiskach. A to jeszcze nie koniec, bo dla branży odzieżowej co roku ścinanych jest około 70 mln drzew, z czego produkowane jest 30 proc. ubrań ze sztucznego jedwabiu i wiskozy.
Secondhandy, czyli sklepy z używaną odzieżą cieszą się w naszym kraju coraz większą popularnością, co z pewnością jest bardzo korzystne dla środowiska. Dzięki lumpeksom ubrania zyskują drugie życie i zamiast znaleźć się na śmietniku, trafiają do czyjejś szafy. Dla kupujących stwarza to także wiele zalet, gdyż dzięki zakupom w takich sklepach, można zaoszczędzić dużo pieniędzy. Zamiast kupować tony nowych rzeczy, napędzając coraz bardziej produkcję odzieżową, robimy coś dobrego dla naszej planety, zapobiegając jej nadmiernemu zaśmieceniu.
Drugim bardzo ważnym aspektem jest hipoalergiczność używanych ubrań. To dobry sposób na zdobycie ubrań bez toksycznej chemii. Kupując ciuchy z lumpeksów, mamy pewność, że były wyprane kilka albo nawet kilkanaście razy i w ten sposób zostały z nich usunięte szkodliwe dla nas pestycydy. Rzeczy ze sklepu z odzieżą używaną będą bardziej przyjazne dla naszej skóry od nowych. Nie będą uczulać wrażliwej skóry zarówno dziecka, jak i dorosłego. Innym sposobem na kupienie takich ubrań jest inwestowanie w odzież z ekologicznej bawełny, która jest uprawiana bez dodatku szkodliwych nawozów sztucznych. Niestety na razie stać na to niewiele osób w Polsce.
Wymiana używanych, ale zadbanych ubrań staje się również nowym trendem stylu życia. Można się o tym przekonać, oglądając reklamy aplikacji Vinted, które zachęcają do bezpośredniego kupowania i sprzedawania odzieży. Użytkowniczki cieszą się, że ich ulubione sukienki czy bluzki zyskały nowe życie i przyniosły radość nowym właścicielkom, a jednocześnie sprzedające uzyskały środki, które zasilą ich domowy budżet.
Podsumowując rezygnacja z kupna nowych ubrań wpłynie pozytywnie zarówno na budżet domowy, zdrowie, ale przede wszystkim przyczyni się do mniejszego obciążania i tak już mocno wyeksploatowanej planety.
Materiał powstał dzięki wsparciu WFOSiGW
Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu.
źródło: pomaganieprzezubranie.pl