Zakaz używania jednorazowych plastikowych sztućców i słomek

Coraz częściej idąc do restauracji czy baru, zamiast plastikowych – dostajemy drewniane, papierowe bądź inne przyjazne środowisku sztućce i słomki. Skąd taka zmiana? Ktoś mógłby pomyśleć, że jeden plastikowy widelec czy słomka nie zaszkodzi. Ale czy na pewno ta jedna mała plastikowa rzecz jest obojętna dla środowiska? Okazuje się, że te drobiazgi mają negatywne oddziaływanie na środowisko. Ponad 80 procent śmieci znajdujących się na plażach i w oceanach to plastik.

Przykładem może być Wielka Pacyficzna Plama Śmieci dryfująca w północnej części Oceanu Spokojnego, która składa się z około 87 tysięcy ton plastiku i sieci rybackich. Ofiarami zanieczyszczeń padają rozmaite zwierzęta, zamieszkujące morze i oceany. Niektóre zaplątują się w sieci, inne zjadają plastikowe odpady, których nie są w stanie strawić. Ponadto plastik znajdujący się w wodzie, w większości ulega ścieraniu, a jego mikrocząsteczki zjadane są przez zwierzęta takie jak żółwie, foki, wieloryby i ptaki, ale także ryby czy mięczaki, które potem trafiają na ludzkie stoły. Podczas debaty w Parlamencie Europejskim komisarz Unii Europejskiej Frans Timmermans stwierdził, że najnowsze badania ujawniły, iż każdy z nas ma w swoim przewodzie pokarmowym mikroplastik.

Niestety obecnie nie dysponujemy technologią pozwalającą na uporanie się z morskimi śmieciami. W związku z tym nowa regulacja unijna to odpowiedź na rosnący problem zanieczyszczenia mórz i oceanów. Co więcej, unijna dyrektywa dotycząca wycofania plastikowych sztućców, słomek i opakowań zacznie obowiązywać od 2021 roku, ale już teraz pojawiają się firmy oferujące ekologiczne talerze i sztućce, które po zużyciu trafią do recyklingu. Podstawowym założeniem unijnej strategii jest przejście od gospodarki opartej na schemacie „wyprodukować-wykorzystać-wyrzucić” do zamkniętego obiegu. Chodzi o maksymalne ponowne wykorzystanie surowców przy jednoczesnym zmniejszeniu negatywnego wpływu na środowisko. Będzie to z pewnością dużą zmianą i sporym wyzwaniem dla sieci fast foodów, które na potęgę używają bardzo wygodnych dla konsumentów, jednorazowych opakowań.

Produkty ekologiczne mogą trafić do recyklingu bądź ulec naturalnej biodegradacji. Idealnym przykładem będą tu resztki trzciny cukrowej, które stanowią odpad powstający w czasie produkcji cukru z trzciny – zamiast wyrzucać, można je zamienić na sztućce czy słomki. Kiedy już się zużyją, można je wrzucić choćby do domowego kompostownika – po kilku tygodniach nie będzie po nich śladu, a środowisko naturalne nie ucierpi na tym w żaden sposób. Podobnie wygląda sprawa z wykonaniem biodegradowalnych sztućców z drewna. Zatem perspektywa szybkiego rozkładu bez szkody dla środowiska to argument, który powinien przemawiać do każdego, kto stara się chronić miejsce, w którym żyjemy. W dodatku przyjaznych środowisku sztućców nie trzeba zmywać, co zaowocuje zarówno oszczędnością wody i pieniędzy, a do przyrody nie dostaną się chemikalia pochodzące z płynów do mycia naczyń czy tony plastiku ze zużytych słomek.

Materiał powstał dzięki wsparciu WFOSiGW

 

 

Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu.

źródło: bezprawnik.pl