Zamiast inwestować w stare auto, kup nowe z dofinansowaniem!

Zakup nowego samochodu, którego koszt w znacznej części będzie pokrywało państwo, jest możliwy. Dotyczy to np. Wielkiej Brytanii, gdzie można otrzymać dotację na zakup nowego elektrycznego samochodu osobowego, w wysokości nawet £2500 lub £4500 w zależności od modelu, lub van-a – z maksymalną dopłatą £8000. Należy jednak spełnić kilka wymogów – przede wszystkim muszą to być pojazdy o niskiej emisji spalin i w związku z tym auta zostały podzielone na 4 kategorie.

Pierwsza obejmuje samochody, które emitują poniżej 50g/km dwutlenku węgla, przy minimum 70 milach zakresu emisji zero. W kolejnej grupie emisja CO2 jest dokładnie taka sama, ale zmienia się drugi parametr, który wynosi 10 do 69 mil. Trzecie kryterium określa emisję dwutlenku węgla na poziomie 50 do 75g/km, przy minimalnych zakresach emisji zero 20 mil. W ostatnim wariancie ujęte są vany, których emisja CO2 jest na poziomie poniżej 75g/km i przy minimalnym zakresie 10 mil emisji zero. Jak zapewne wiadomo, „zakres emisji zero” jest odległością, jaką pojazd może przebyć bez żadnej emisji CO2, czyli korzystając wyłącznie z akumulatora. Co więcej, nie można otrzymać dotacji na zakup pojazdu używanego.

W naszym kraju podobne rozporządzenie również zostało wprowadzone i pierwszy nabór wniosków o wsparcie zakupu samochodów elektrycznych ruszył pod koniec czerwca 2020 r. Opóźnienie wynikało z faktu konieczności nowelizacji ustaw podatkowych, aby dotacje były zwolnione z podatku PIT. w formie dopłaty można uzyskać zwrot do 18 750 zł od przy cenie samochodu nieprzekraczającej 125 tys. zł. Co ciekawe z przepisów regulujących finansowanie Funduszu Niskoemisyjnego Transportu wynika, że na dotacje na „zielone auta” i pojazdy na wodór zrzucą się wszyscy pozostali kierowcy. Będzie on zasilany z opłaty emisyjnej nałożonej na benzyny i oleje napędowe. Opłatę w wysokości 80 zł za 1000 litrów paliwa są zobowiązani odprowadzać producenci paliw lub jego importerzy, ale ostateczny koszt i tak ponoszą tankujący na stacjach.

W dokumencie „Krajowe ramy polityki rozwoju infrastruktury paliw alternatywnych” opublikowanym przez Ministerstwo Energii w 2017 roku, założono, że w 2020 roku w Polsce zostanie zarejestrowanych 44,6 tys. aut elektrycznych, a ich łączna liczba na polskich drogach zbliży się do 77 tysięcy. W 2025 r. miał zostać osiągnięty cel miliona aut elektrycznych w Polsce, choć z tej projekcji rząd już dawno się wycofał. Gdyby ekologicznych samochodów miało przybywać w liczbie ok. 8 tysięcy rocznie, osiągnięcie jednego miliona zajęłoby nam … 125 lat – szacuje Carsmile.

W ramach działań na rzecz rozpowszechnienia w Polsce elektrycznych aut została wprowadzona ustawa o elektro mobilności, która przynosi pierwsze, choć niewielkie, skutki. Problemem jest brak zainteresowania takim zakupem przez kupujących ze względu na wysoką cenę i bardzo ograniczoną liczbę miejsc, gdzie można naładować samochód. Eksperci wyliczają, że do 2025 r. na polskich drogach pojawi się 300 tysięcy zamiast miliona aut, natomiast prawdziwą szansą na rewolucję w polskiej elektro mobilności są producenci autobusów.

Materiał powstał dzięki wsparciu WFOSiGW

 

 

Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu.

 

źródło: snaccounts.co.uk/