Miasto charakteryzuje się dużą intensywnością zabudowy, małą ilością terenów rolniczych, ludnością pracującą poza rolnictwem (w przemyśle lub w usługach). Zatem gdzie w tej przestrzeni jest miejsce dla dzikich zwierząt? Takie połączenie, czyli dzikie zwierzę i wielkie miasto wydaje się sprzeczne. Jak się jednak okazuje, w miastach tuż pod naszym nosem, tętni życiem świat równoległy, zamieszkany nie tylko przez karaluchy, szczury i gołębie, ale także przez lisy, dziki, a nawet papugi. Częstym nocnym widokiem w mieście są lisy w samym centrum lub pasące się na przedmieściach dziki. Coraz częściej spotykamy również drapieżne ptaki.
Większość zwierząt odwiedzających miasta robi to z powodu dużej i niebywale łatwej dostępności pożywienia. Niezabezpieczane śmietniki stają się prawdziwą stołówką, w której mogą się najeść do syta, w zasadzie bez większego wysiłku. Inną przyczyną tak ogromnego zainteresowania miastem jest ilość miejsc, które mogą być kryjówką bądź miejscem do wylęgu. W dzikim terenie liczebność ptaków często ogranicza nie tyle dostępność pokarmu, ile miejsce, gdzie można zbudować gniazdo – ukryte i zabezpieczone przed drapieżnikami. W mieście dostępność takich miejsc jest niemal nieograniczona, gdyż może nimi być choćby szczelina w ścianie albo zarośla. Ponadto ilość drapieżników jest też znacznie mniejsza, przez co łatwiej wychować potomstwo. I choć w miastach nie brak jest zagrożeń (takich jak ruch samochodowy czy koty) – ptaki radzą sobie tam znakomicie.
Jak podają biolodzy, w miastach systematycznie pojawiają się kolejne gatunki zwierząt. Przykładem mogą być bociany czarne, które można spotkać w Warszawie i w innych dużych miastach, gdzie żerują na stawach. Są nieco mniejsze od białych bocianów, a ich umaszczenie ma kolor czarny, ale brzuch i pierś są białe, mają też charakterystyczny czerwony dziób. Żywią się głównie rybami, ale w mieście nie pogardzą myszami, drobnymi ssakami i pisklętami innych fatunków.
Jeśli chodzi o Wrocław to lista gatunków dzikich zwierząt zamieszkujących miasto jest bardzo obszerna. Może to wynikać z bogatych uwarunkowań przyrodniczych naszego miasta, do których należą sieci rzek, kompleksy leśne, pola, łąki, parki czy nieużytki. Możemy tu znaleźć gawrony, wrony, sroki, lisy, kuny, bobry, sarny, dziki i wiele innych.
Zwierzęta w lesie starają się unikać bliskich spotkań z ludźmi, jednak w miastach zachowują się zupełnie inaczej. Młode dziki w poszukiwaniu pożywienia często oddalają się od matek i podchodzą do mieszkańców. Dzikich zwierząt nie należy dokarmiać, bo takim działaniem przyzwyczajamy je do przebywania w pobliżu naszych domostw. A taka sytuacja może być niebezpieczna zarówno dla człowieka, jak i dzikiego zwierzęcia. Gdy spotkamy niespodziewanego, leśnego osobnika w mieście, najlepiej postąpimy, zawiadamiając o tym zdarzeniu odpowiednie służby.
Można powiedzieć, że miasta stały się atrakcyjnym siedliskiem dla wielu dzikich i rzadko spotykanych w naturze zwierząt. Czyżby większe miejscowości były dla nich miejscem do prowadzenia bezpiecznego i wygodnego życia? W takich miastach jak Warszawa, Trójmiasto, Wrocław, Kraków, Bydgoszcz, Szczecin, Toruń i Poznań oraz ich obrębie żyje ok. 180 saren, 6 łosi, 2000 bażantów i kuropatw, 100 dzików i tyle samo lisów.
Materiał powstał dzięki wsparciu WFOSiGW
Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu.
źródło: wikipedia.org