Ruch uliczny jest główną przyczyną emisji dwutlenku azotu. Przyczynia się także do występowania nadmiernych stężeń pyłów zawieszonych. A zanieczyszczenia komunikacyjne mają bardzo poważny, negatywny wpływ na zdrowie mieszkańców. Ogromna ilość samochodów nie jest bez znaczenia dla środowiska i powietrza, którym oddychamy. Bardzo istotnym źródłem zanieczyszczeń powietrza jest tzw. emisja komunikacyjna, czyli spaliny emitowane przez różnego typu pojazdy mechaniczne.
Większość rodzin w Polsce posiada więcej niż jeden samochód. Jedno auto nie wystarcza, więc kupowane są kolejne, nie tylko w związku z prowadzonym biznesem, ale także ze względu na prestiż czy zaspokojenie innych potrzeb, takich jak dojazd do odległej pracy czy po prostu rozwiezienie dzieci do szkół i przedszkoli. Jest to dość powszechne zjawisko. Według statystyk najwięcej aut w stosunku do liczby mieszkańców jest w Sopocie, na drugim miejscu Warszawie, później w Katowicach, Opolu i Poznaniu. Tak wygląda ścisła czołówka polskich miast, gdzie na 1000 osób jest od 660 do 732 samochodów. W miastach właściciele samochodów realizują za ich pomocą większość lub wszystkie przejazdy: i te do centrum, i te na drugi koniec miasta, i te do sklepu osiedlowego na sąsiedniej ulicy.
Najgorszymi samochodami pod względem wysokiej ilości wytwarzanych spalin są pojazdy
w złym stanie technicznym, ale również stare auta, tzw. diesle, które mają wycięty DPF, czyli filtr cząsteczek stałych. To filtr montowany w układach wydechowych silników, a jego zadaniem jest oczyszczenie gazów spalinowych z cząstek stałych, w których skład wchodzi głównie niespalony węgiel w formie sadzy, na której zaadsorbowane są m.in. wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne i tlenki metali. Kolejnym problemem jest też niska świadomość kierowców na temat związku pomiędzy stanem technicznym samochodu a ich bezpieczeństwem, skutkiem czego po drogach porusza się duża liczba pojazdów stwarzających zagrożenie dla środowiska naturalnego.
Co istotne – smog komunikacyjny nie pochodzi tylko ze spalin wyrzucanych z rur wydechowych. Te, jak się okazuje, odpowiadają jedynie za 7 proc. ulicznego smogu. Kilkanaście procent to drobinki z opon i klocków hamulcowych. Cała reszta, czyli ok. 80 proc., to pylenie wtórne – to, co już leżało na ziemi i co auta wzbiły w powietrze. Sensownym narzędziem do walki z tym zanieczyszczeniem wydaje się częste zmywanie ulic. Niestety ten sposób nie może być realizowany.
w czasie najgorszych incydentów smogowych, które zdarzają się podczas ostrego mrozu, kiedy polewanie wodą zamieniałoby drogi w lodowiska. Okazuje się, że w skali kraju samochody odpowiadają za niewielką liczbę przekroczeń poziomu zanieczyszczeń. Jednak w największych miastach są głównymi trucicielami. Ktoś mógłby powiedzieć, że przecież tylko około 10 proc. zanieczyszczeń powietrza w całym kraju pochodzi z transportu. Biorąc pod uwagę tylko sytuację w dużych miastach, proporcje się odwracają i zanieczyszczenia powietrza pochodzące z transportu zajmują wysokie miejsce pośród wszystkich zanieczyszczeń.
Materiał powstał dzięki wsparciu WFOSiGW
Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu.
źródło: oko.press/