Pracujący we Wrocławiu filolog i systemoznawca prof. Michael Fleischer w książce „Kapitał niestety (nie)ludzki” (Kraków 2014, s. 264) napisał: „Na pytanie – kiedy jest się bogatym, odpowiedź brzmi oczywiście – nigdy. Będąc bowiem bogatym, zawsze można być jeszcze bogatszym, czyli ostatecznie nigdy nim się nie jest”. Tu widać, do jakiego paradoksu może doprowadzić brak dobrze zdefiniowanego celu rozwoju. Z punktu widzenia ekologii wzrost ma bowiem swoje granice, których przekroczenie powoduje gigantyczne straty środowiskowe.
Amerykański architekt Buckminster Fuller w roku 1969 napisał Instrukcję sterowania statkiem kosmicznym Ziemia starając się promować postawę odpowiedzialności na naszą planetę. W tej książce między innymi zajmował się poszukiwaniem trafnego określenia, czym jest bogactwo, a więc cel naszego rozwoju i naszych codziennych wysiłków. Jak to wyżej zauważyliśmy, jeśli bogactwem jest by mieć coraz więcej i więcej, to nigdy się nie będzie miało bogactwa. W dodatku, nieuchronnie odbywa się to będzie kosztem innych ludzi lub kosztem środowiska. W odróżnieniu od tego powszechnego poglądu, Fuller zaproponował, by przez bogactwo rozumieć „naszą zorganizowaną zdolność do skutecznego radzenia sobie z otoczeniem, utrzymując zdrowe odnowienie i zmniejszając ograniczenia względem nadchodzących dni naszego życia”. Ta rozumiane bogactwo nie tyle więc oznacza sumę zgromadzonych pieniędzy, co raczej sumę zgromadzonych zdolności, umiejętności oraz zachowań zapewniających dobrą przyszłość dla naszych wnuków i prawnuków.
Na przekór potocznemu przekonaniu że trzeba dążyć aby mieć coraz więcej i więcej, co w praktyce powoduje że niemal wszyscy mają za mało, lepiej skupić się na celu polegającym na budowaniu harmonii. Taki jakby niezauważany cel w istocie od tysięcy lat jest propagowany w niezliczonych dziełach literatury i filozofii, czy szerzej sztuki i kultury. Nie chodzi przy tym o walkę z pieniądzem, który przecież jest niezbędny, ale o to, by ludzie zaprzestali bezsensownego wyścigu szczurów, bo tak harmonii się nie osiągnie.
Świadomość środowiskowa nakazuje dużo więcej, niż samych tylko działań w rodzaju segregowania odpadów (oczywiście, bardzo potrzebnych). Wzywa ona, by w życiu kierować się czymś więcej, niż ściganiem się dla samego tylko ścigania. My wszyscy swoją pracą powinniśmy budować zdrową harmonię społeczną i ekologiczną, i zazwyczaj rzeczywiście to czynimy, choć często nieświadomie. Wspólne budowanie bogactwa to dbanie o równowagę, przezwyciężanie problemów i tworzenie dobrych perspektyw dla przyszłych pokoleń.
Na tym polu wielkie zadania stoją przed ludźmi kultury, bo to oni pozwalają odrywać się od rutyny codzienności oraz rozwijać świadomość. Norwid pisał: „Bo piękno na to jest, by zachwycało do pracy – praca, by się zmartwychwstało”. Ludzkie życie ma mieć cel, a jeżeli tym celem jest osiągnięcie bogactwa, to bogactwem powinien być ład w sprawach osobistych, w sprawach swych potomków oraz całego otaczającego środowiska.
Materiał powstał dzięki wsparciu WFOSiGW
Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu.