Broń hukowa w Polsce legalna czy nie? Importer pistoletów Walther P99 uważa, że tak. Przeciwnego zdania jest Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji. Spór ma rozstrzygnąć sąd.
Broń alarmowa sprzedawana jest w Polsce od kilku lat. Można ją kupić w sklepach z militariami bez specjalnego zezwolenia policji. Wyglądem pistolet Walter P99 nie różni się od broni używanej przez policję. Wygląd, huk i płomienie z lufy mają odstraszyć potencjalnego bandytę. Głównym powodem kupna broni jest obrona konieczna.
>-Coraz więcej ludzi zainteresowanych jest zakupem tego rodzaju broni. Na rynku pojawia się też sporo różnego rodzaju pistoletów alarmowych. Oprócz samoobrony służy również do treningów różnych grup militarnych i w celach kolekcjonerskich – tłumaczy Marcin Nawrocki, pracownik działu obsługi klienta sklepu Militaria.pl.
W całej Europie broń hukowa jest dostępna bez zezwolenia. Inaczej jest w Polsce. Policja uważa, że na tego rodzaju sprzęt trzeba posiadać zezwolenie, jak na ostrą broń palną. Zawrzało na forach internetowych, gdzie opisywane są przypadki konfiskaty broni podczas akcji policji. Ruszyły już procesy karne przeciwko osobom, które posiadały pistolet.
>-Policja skonfiskowała mi broń, którą kupiłem legalnie. O jej zwrot staram się od ponad roku – niestety bezskutecznie. Przecież to chora sytuacja. W sklepie kupiłem rzecz legalnie a dla stróżów prawa jest ona nielegalna. Niestety w tym kraju każdy może dowolnie interpretować przepisy, dlatego panuje taki bajzel – denerwuje się Adrian Lutkowski, miłośnik militariów z Kłodzka.
Dowodem na dowolną interpretację przepisów przez instytucje są dwa pisma wymiaru sprawiedliwości pochodzące z różnych lat. W 2011 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji uznało, że na broń alarmową nie trzeba posiadać zezwolenia. Dwa lata później Departament Zezwoleń i Koncesji MSW uznał, że pistolety hukowe wprowadzane do obrotu przez firmę Kolter są w istocie bronią palną gazową o kalibrze 9 mm, na którą trzeba posiadać zezwolenie.
>-W 2011 roku otrzymaliśmy zezwolenie na sprzedaż broni alarmowej. Po specjalistycznych badaniach np. Instytutu Mechaniki Precyzyjnej rozpoczynamy jej sprzedaż. Nagle Centralne Laboratorium Kryminalistyczne stwierdza, że jest to kaliber 9 mm, a komendy publikują oświadczenie, że na taką broń trzeba posiadać zezwolenie – opowiada Mieczysław Klekot, dyrektor generalny firmy Kolter, która importuje broń alarmową.
Firma robi dodatkowe badania, a policja kieruje sprawę do prokuratury. Powołany przez prokuraturę biegły potwierdza rację firmy Kolter. Policja to zaskarża. Sprawa trafia do warszawskiego sądu. W tym samym czasie Kolter skarży Komendę Główną Policji o utratę dóbr osobistych za publikowanie nieprawdziwych informacji w komendach. Sprawę ma rozstrzygnąć powołany biegły z Wojskowej Akademii Technicznej (WAT). Pierwsza rozprawa odbyła się 30 października. Wyrok ma zostać ogłoszony 13 listopada 2015. Do sprawy wrócimy.