Dawne hasło reklamowe nabrało nowego brzmienia po tym, jak w sieci pojawiło się porównanie cen ciastek. Okazuje się, że Holendrzy kupują ten sam produkt po niższej cenie niż Polacy. Problem dotyczy też innych towarów sprzedawanych w sieci. Sprawdziliśmy, czym jest to spowodowane.
Jeden z użytkowników serwisu Wykop.pl zwrócił uwagę na różnicę w cenach ciastek McEnedy. W Polsce opakowanie zawierające osiem ciastek kosztuje 3,49 zł. W Holandii zaś w przeliczeniu 2,95 – w dodatku za dwanaście sztuk. Za jedno ciastko trzeba więc zapłacić odpowiednio 0,44 zł i 0,25 zł.
Skąd taka różnica w cenie? Porównajmy koszty transportu. Z fabryki w Neckarsulm koło Stuttgartu do Holandii jest dystans mniejszy niż 600 kilometrów. Do Łodzi (wyznaczyliśmy punkt centralny w kraju. Sieć posiada w Polsce osiem centrów logistycznych) – 950 kilometrów. Jest to z pewnością kwestia wpływająca na cenę końcową produktów. Istotniejsze są jednak stawki VAT, o czym firma poinformowała na swoim oficjalnym fejsbukowym fanpejdżu:
„Ciastka McEnnedy opodatkowane są w Polsce według stawki VAT równej 23%, podczas gdy w Holandii podatek ten to tylko 6%. Jeśli weźmiemy pod uwagę cenę sprzedaży netto w obu krajach, wówczas mamy do czynienia z różnicą 55 groszy za 100g tych ciastek. W żadnym wypadku nie ma tu więc mowy o „płaceniu dwukrotnie większej ceny” za te same ciastka” – czytamy w komentarzu Lidla.
Czy to jednak wszystko? O opinię poprosiliśmy przedstawiciela biura prasowego firmy Lidl Polska:
Ceny w każdym kraju ustalane są w oparciu o aktualną sytuację na rynku wewnętrznym, biorąc pod uwagę szereg czynników charakteryzujących ten rynek, jak na przykład konkurencja, polityka cenowa konkurencji, polityka promocji różnych grup asortymentowych w różnych krajach czy występujący popyt – powiedziała nam Anna Biskup, PR Manager Lidl Polska.
Anna Biskup potwierdziła też tezy, że na ceny towarów duży wpływ mają obowiązujące w danym kraju stawki VAT, a także koszty transportu wynikające z dłuższych dystansów pomiędzy fabryką a odbiorcą. Zwróciła jednak uwagę, że działa to w obie strony:
W przypadku wielu produktów ma miejsce sytuacja odwrotna, a mianowicie ceny w polskich sklepach Lidl są bardziej atrakcyjne niż w placówkach holenderskich. W naszej opinii nie można zatem jednoznacznie ocenić, w którym z obu krajów ceny są niższe. Przez pryzmat części produktów z pewnością będzie to Polska, a przez pryzmat innych np. Holandia lub Wielka Brytania – mówi Anna Biskup z Lidl Polska.
Otwartą kwestią pozostaje, w jaki sposób na ceny towarów w hipermarketach wpłynie zapowiadany przez rząd podatek od sklepów wielkopowierzchniowych. O opinię zapytaliśmy dr Krystiana Mieszkałę, wrocławskiego radnego specjalizującego się w budżecie i finansach:
Nałożenie podatku na sklepy wielkopowierzchniowe nie powinno spowodować wzrostu cen produktów. Podatek ma opodatkować sklepy, a nie produkty. Nie sposób jednak wykluczyć chęci zarządów tych sklepów do przerzucenia tego podatku na konsumentów poprzez stopniowe podwyższanie cen – prognozuje Krystian Mieszkała. – Jednakże takie zapędy może studzić konkurencja między sklepami. Na tak rozproszonym rynku dostawców trudno o zmowę, a tym bardziej o ukrycie takiej zmowy. Wydaje się więc mało prawdopodobne, że wprowadzony podatek zostanie przerzucony na konsumentów.