Czy broń hukowa sprzedawana w sklepach z militariami jest legalna? Zdaniem policji nie. Wieloletni spór ma rozstrzygnąć warszawski sąd. Kolejna rozprawa odbędzie się 13 stycznia.
Od kilku lat w Polsce bez pozwolenia można kupować broń hukową. W sklepach z militariami sprzedawany jest m.in. pistolet Walther P-99, który do złudzenia przypomina broń policyjną. Według funkcjonariuszy broń alarmowa może służyć jako broń gazowa, a na to trzeba już posiadać zezwolenie. Spór między policją a dystrybutorem pistoletów alarmowych – firmą Kolter, toczy się od lat.
-Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu informowała koncesjonowanych przedsiębiorców, którzy prowadzą działalność w województwie dolnośląskim w zakresie obrotu bronią i amunicją, że broń alarmowa powyżej 6 mm jest bronią palną, na której posiadanie wymagane jest pozwolenie – informuje Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Pistolety hukowe badali już różni specjaliści od balistyki, mechaniki i bezpieczeństwa, którzy orzekli, że na pistolety sprzedawane w „militariach” nie trzeba mieć pozwolenia. Sprawa toczy się przed warszawskim sądem. Ostateczny wyrok miał zapaść w listopadzie, ale do niego nie doszło.
-Biegły uznał, że do pistoletu wchodzi nabój gazowy, więc w jego opinii jest to broń gazowa. Jednak z każdej broni alarmowej może strzelać nabojami gazowymi, bo są tego samego kalibru. Tymczasem ustawa o broni i amunicji jasno mówi, że broń alarmową do 6 mm można posiadać bez zezwolenia – tłumaczy Mirosław Klekot, szef firmy Kolter.
Jego zdaniem policja nie ma mocnych argumentów i celowo przedłuża postępowanie. Obecnie pistolety Walther P-99 nie są wycofywane ze sprzedaży. Policja zagroziła Kolterowi cofnięciem koncesji. Firma musi się wstrzymać z dystrybucją do czasów zakończenia sprawy w sądzie.