Młoda posłanka Platformy Obywatelskiej Kinga Gajewska jakiś czas temu zaliczyła spektakularną wpadkę. Przepytywana przez dziennikarkę z wiedzy na temat samorządu – Gajewska była radną sejmiku mazowieckiego – miała kłopoty z odpowiedzeniem na proste pytanie. I co teraz zrobiła PO? Kazała jej komentować reformę szkolnictwa.
W poniedziałek minister edukacji narodowej Anna Zalewska ogłosiła jedną z najbardziej oczekiwanych informacji. Szkoła podstawowa liczyć będzie osiem klas z edukacją wczesnoszkolną w klasach I-IV. Wrócą też czteroletnie licea. Zmiany mają wejść w życie w 2017 roku. Informacja została podana podczas debaty podsumowującej „Uczeń. Rodzic. Nauczyciel – Dobra zmiana”.
Zmiany skomentowała opozycja. Chyba jednak nikt się nie spodziewał, że Platforma oprócz byłej minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej wyśle do dziennikarzy Kingę Gajewską.
Zdaniem Gajewskiej, zmiany są podważeniem sukcesów polskich gimnazjów. – Likwidacja gimnazjów to również likwidacja programów dedykowanych dla szkół wyspecjalizowanych. Nie wiadomo, co się z nimi stanie – mówiła. Według niej, nauczyciele gimnazjów zostaną prawdopodobnie cofnięci do podstawówek, a reforma oznacza likwidację ponad siedmiu tysięcy gimnazjów. Martwiła się też tym, co się stanie z budynkami, w których mieszczą się placówki. Swoim występem przed kamerami Gajewska nie omieszkała pochwalić się na Twitterze.
Skoro Gajewska tak chętnie komentuje reformę szkolnictwa, to warto przypomnieć, jak swoją wiedzą „popisywała się” przed kamerami.
W rozmowie z dziennikarką Polsat News posłanka PO stwierdziła, że „nie chce być egzaminowana przez dziennikarzy”. –Można odpowiedzieć na 99 procent pytań, a na jedno nie odpowiedzieć i wtedy się staje gwiazdą internetu – tłumaczyła Gajewska.
Dziennikarka nie dawała jednak za wygraną i mimo wyraźnego oporu młodej posłanki postanowiła sprawdzić jej podstawową wiedzę. Spory problem pojawił się już przy pierwszym pytaniu. Poniżej przytaczamy fragment pamiętnej rozmowy.
– Co jest podstawową jednostką podziału terytorialnego w Polsce? – spytała dziennikarka.
– Pani redaktor… – zaczęła oponować Gajewska.
– Pani poseł, jako była radna sejmiku wojewódzkiego, powinna mieć to pani w małym palcu – stwierdziła dziennikarka.
– A więc zaczynamy od… wie pani co… chyba nie chciałabym… Bo jeżeli teraz bym odpowiedziała na to pytanie, to po kolei każdy z dziennikarz już do końca życia chyba by mnie cisnął z każdym pytaniem – tłumaczyła się dalej Gajewska dalej unikając odpowiedzi.
– Czyli pani nie wie? – dopytywała dziennikarka.
– Pani redaktor, jak pani powiedziała, byłam w samorządzie, więc ciężko byłoby tego nie wiedzieć…
– No to w takim razie proszę odpowiedzieć…
– Jak mówiłam, chyba najważniejsze jest w relacji z dziennikarzami to, żebyśmy odpowiadali na przykład na pytania, co uważamy na dany temat, dlaczego głosowaliśmy za taką ustawą, dlaczego zgłosiliśmy takie poprawki, a nie inne – mówiła Kinga Gajewska.
– Ale jest pewien taki background, który powinien jednak poseł posiadać. Zwłaszcza, jeśli wywodzi się z samorządu – nie dawała za wygraną dziennikarka.
– To prawda… to są… ciężko jest być w polityce i nie znać podstawowych... – kręciła dalej Gajewska.
– Odpowie pani w końcu czy nie?
– Mamy gminę, powiat, województwo – powiedziała w końcu Gajewska.
– Gmina! – podsumowała dziennikarka.
Z kolejnym pytaniem wcale nie poszło łatwiej.
– Kto jest nominalnie trzecią osobą w państwie?
– Czy teraz będziemy się odpytywały… Naprawdę nie chciałabym… odpowiadać na pytania egzaminacyjne z całym szacunkiem – oświadczyła Kinga Gajewska.
– Ale powinna to pani wiedzieć jako poseł – nie ustępowała dziennikarka.
– Nie chodzi o to, czy wiem, czy nie wiem. Teraz odpowiadanie na pytanie, kiedy jednemu dziennikarzowi nie odpowiedziałam, to mógłby się czuć pokrzywdzony, to będę jednak się starała trzymać tej zasady, że chyba nie chciałabym być egzaminowana – stwierdziła posłanka PO.
I teraz Kinga Gajewska zabiera głos w sprawie zmian w systemie edukacji. Brawo PO…
Źródło: niezależna.pl