Zmieniła się formuła zabawy sylwestrowej. Tym razem do współpracy zaproszono wrocławian, którzy ułożyli repertuar. Był to pomysł Konrada Imieli, artystycznego szefa noworocznej imprezy, który na co dzień jest dyrektorem Teatru Muzycznego Capitol.
Wrocławianie są zadowoleni. Wreszcie nie będzie zużytych, przebrzmiałych artystów, mówią studentki UP Ludwika i Aniela.
Muzyka na żywo i dwie sceny, to coś nowego. Na pewno będzie ekscytująco. Będzie to nasz ostatni sylwester we Wrocławiu. Niedługo, po obronie dyplomów, rozjedziemy się do naszych rodzinnych miejscowości – będą już inne sylwestry, z innymi ludźmi. Dlatego tak bardzo szykujemy się w naszym akademiku na tę jedyną w swoim rodzaju zabawę. Zapowiedzi organizatorów są niebanalne, do tego zapowiadają niespodzianki. Chyba, nie jesteśmy w stanie wyobrazić ich sobie, mówi Aniela. Ale ufamy, że będzie naprawdę wystrzałowo. No i mamy dylemat. Zawsze byłyśmy blisko sceny.
Tymczasem zamontowano już obydwie sceny. Pomiędzy nimi przygotowano konstrukcję dla kamer i świateł. Bo oprócz widowiska na scenach będziemy uczestnikami spektaklu świetlnego. Ale to jest jedna z niespodzianek.
Do zobaczenia na pierwszym sylwestrze po wrocławsku.
Małgorzata Paw