Radio Wrocław informuje, że rodzina zmarłego pacjenta z Radwanic pod Wrocławiem złożyła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Pacjent w trakcie zabiegu spadł ze stołu.
U 64-letniego mężczyzny zdiagnozowano tętniaka aorty. Zabieg miał miejsce w poznańskim szpitalu. Lekarze przerwali operację po upływie sześciu godzin.
– Pan profesor odpowiedział, że operacja przebiegła pomyślnie, ale, niestety, wskutek długiej operacji należy tę operację ponownie przeprowadzić. Tak jakby dokończyć za dwa-trzy tygodnie, jak tato dojdzie do siebie, ponieważ tato wpadł w hipotermię i obawiali się dalszej operacji – mówi dla Radia Wrocław córka zmarłego.
Już na drugi dzień rodzina dowiedziała się, jak było naprawdę. Mężczyzna miał spaść z operacyjnego stołu mimo zapiętych pasów. Doznał obrażeń, stracił dużo krwi.
– Był bardzo poobijany. Powiedziano nam, że był zapięty w pasy, a mimo to spadł – czytamy na portalu radiowroclaw.pl.
Córka pacjenta odczytuje w Radiu Wrocław fragment dokumentacji medycznej:
– „W czwartej godzinie zabiegu (13:35) pacjent zsunął się ze stołu operacyjnego na podłogę pomimo zabezpieczeń kończyn górnych i dolnych pasami. Pacjent doznał urazu głowy i w krótkim czasie doszło do utraty dość znacznej objętości krwi.”
64-latek na stół już nie wrócił. Miał krwiaka na nerce, był osłabiony i obolały. Cierpiał przez cały tydzień, podawano mu morfinę. Gdy pytano go, aby ocenił ból w skali od 1 do 10, odpowiadał: 12. Po nerkach przyszła kolej na jelita i płuca, które odmówiły posłuszeństwa. W końcu mężczyzna zmarł.
Prokuratura w Poznaniu potwierdziła, że prowadzi czynności w sprawie zgonu pacjenta. Obecnie biegły przygotowuje opinię. Lekarze decyzją sądu zostali zwolnieni z tajemnicy lekarskiej. Specjalne postępowanie wyjaśniające okoliczności wypadku prowadzi również szpital.
Źródło: Radio Wrocław

















Może mi ktoś wyjaśnić i opisać, jak to jest możliwe? Bo nijak nie mogę sobie tego wyobrazić. Przywiązany do stołu pasami spada z niego?! Zsuwa się? Ktoś tu chyba kogoś nieźle robi…
Słyszałam tłumaczenie lekarzy, że stół był mokry, więc śliski… ja się zastanawiam, czy był prawidłowo znieczulony. Może kiedy go zaczęli kroić nie wytrzymał z bólu. Miałam kiedyś zabieg operacyjny. Pan doktor powiedział: gdyby Pani coś czuła, to poczekamy trochę dłużej. Czyli liczy się na wyczucie pacjenta i jego reakcję…?
Potem się dziwią, że niektórzy ludzie wolą się pomodlić, zamiast skorzystać z opieki lekarskiej… i jeszcze piętnują pacjentów unikających lekarzy.