Jak podaje Radio Wrocław, na stoku narciarskim w Czarnowie spadła liczba wypadków. Zbiegło się w to z brakiem koncesji na sprzedaż napojów wysokoprocentowych. Mniej alkoholu to mniej wypadków.
Czarnów znajduje się w Rudawach Janowickich (Kotlina Jeleniogórska, woj. dolnośląskie). Wyciągami przewożonych jest tam nawet 1300 osób w ciągu 60 minut. W bieżącym sezonie nie wydarzył się tam ani jeden wypadek wymagający pomocy ze strony ratowników. Chlubna statystyka to prawdopodobnie efekt braku koncesji na alkohol.
– Można zestawić ze sobą te dwa fakty. Brak piwa i wina na stoku – i brak wypadków. Wydaje mi się, że dzięki alkoholowi jesteśmy bardziej odważni, bardziej brawurowi (…) to jest główną przyczyną wypadków – podkreśla w rozmowie z Radiem Wrocław Wojciech Cebula, szef stoku.
Korzystający ze stoku w Czarnowie narciarze uważają, że dobrze się stało:
– Myślę, że to jest oczywiste – jazda na stoku wyklucza spożycie alkoholu (…); gdy jest ktoś pijany, to ma małą orientację i przewraca się – podkreślają dla Radia Wrocław.
Sławomir Czubak, przywódca karkonoskich goprowców, wskazuje na zgubne skutki spożywania alkoholu na stoku narciarskim.
– Alkohol jest rozluźniaczem. Nieraz po jednym piwie śrubka w głowie nam się odkręca i pozwalamy sobie na więcej, niż normalnie. Ja nie popieram jazdy po alkoholu – czytamy na portalu radiowroclaw.pl.
Źródło: Radio Wrocław