Julia Przyłębska ze zdumieniem przyjęła bulwersujące słowa Stanisława Biernata, który niczym w amoku atakuje ją personalnie oraz innych członków Trybunału Konstytucyjnego.
Nawiązując do komunikatu Trybunału Konstytucyjnego, jestem również zażenowana i ubolewam nad publicznymi wypowiedziami wiceprezesa Biernata, gdyż uważam, że naruszają one dobre imię Trybunału, innych sędziów, jak również naruszają normy prawa i standardy etyki, i są niegodne.
– mówi Julia Przyłębska w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Sędzia Przyłębska w rozmowie z naszym portalem przypomina, że sprawa urlopu Stanisława Biernata to wynik patologicznego zwyczaju kumulowania urlopu wypoczynkowego w celu wypłacenia pod koniec kadencji olbrzymiego ekwiwalentu. Najwyraźniej wcześniej urlop i gigantyczny ekwiwalent za niego nie przeszkadzał sędziemu Biernatowi i Rzeplińskiemu. Dlaczego teraz stanowi to dla wiceprezesa problem?
Proszę i apeluję do wiceprezesa Biernata, a także do wszystkich innych o zakończenie tematu urlopu wiceprezesa Stanisława Biernata. To bowiem pan sędzia Biernat i pan prezes Rzepliński doprowadzili do sytuacji, w której konieczna jest wypłata olbrzymich ekwiwalentów za niewykorzystany urlop. To oni nie korzystali ze swoich urlopów. To pan prezes Biernat podjął też decyzję o wypłacie ekwiwalentu dla prezesa Rzeplińskiego, czyli uznał, że zaległy urlop należy się i że na tej podstawie ma mieć wypłacony ekwiwalent. Ja tego tematu nie będę podtrzymywała i proszę o uznanie mojej decyzji. Uważam, że jest ona zgodna z prawem.
– mówi Julia Przyłębska, która przypomina wiceprezesowi Biernatowi podstawowe kwestie wynikające z zapisów kodeksu pracy i konstytucji.
Dyskusja i próba podważania prawa pracownika do urlopu, a jednocześnie wypracowanego przez lata przez związki pracownicze ograniczenia wobec pracodawcy dotyczącego pozbawienia pracownika prawa do urlopu, czyli uniemożliwienia pracownikowi zrzeczenia się do jego elementarnego prawa do urlopu, podważanie tego prawa, wykracza poza wszelkie zasady etyki i uderza w pracowników.
– zaznacza Julia Przyłębska.
Jak się okazje, wiceprezes Biernat, także w innej kwestii zmienił zdanie i odrzuca swoje własne opinie sprzed lat. Brylujący dziś w mediach i atakujący Trybunał Konstytucyjny, sędzia Biernat jeszcze rok temu wzywał wszystkich do… niekomentowania wewnętrznych spraw TK. Wtedy był w tych kwestiach zasadniczy i stanowczy. Skąd więc ta dzisiejsza agresja i gadulstwo sędziego Biernata?
Jestem zdumiona wypowiedziami wiceprezesa Biernata, personalnym atakiem na sędziów, osób trzecich, wobec mojej osoby i samego TK. Przypominam sobie wypowiedzi sędziego Biernata z 2015 roku, kiedy pojawiłam się w TK i z roku 2016, kiedy mówił o tym, że sędzia TK powinien powstrzymywać się od daleko idących wypowiedzi i nie powinien komentować spraw innych aniżeli tych, które są w TK. Stąd moje zdumienie, że sędzia Biernat nie stosuje się dziś do wypowiadanych wcześniej, własnych opinii.
– zauważa Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska.
Ja spotykam się ze wszystkimi i mój gabinet jest otwarty dla każdego sędziego. Każdego wysłuchuję. Stąd nie rozumiem krzywdzących zarzutów ze strony wiceprezesa Biernata. Sędzia Biernat rzeczywiście nie komunikuje się ze mną. Wybrałam więc drogę pisemną po przykrym incydencie na początku mojej pracy w TK i uważam, że z osobami, które nie potrafią powściągnąć swoich emocji trzeba komunikować się pisemnie.
– stwierdza Julia Przyłębska w rozmowie z portalem wPolityce.pl i przypomina, że gdy ona pojawiła się w TK i wzywała do dyskusji o sytuacji w Trybunale, sędziowie Biernat i Rzepliński nie widzieli takiej potrzeby.
Żaden z apeli sędziów i moich z lat 2015 i 2016 nie został uwzględniony. Prezes Rzepliński nie spotkał się ze wszystkimi sędziami, aby przedyskutować istniejące problemy, gdyż uznano, że nie ma takiej potrzeby.
– przypomina Julia Przyłębska.
Wywiady, listy, zapewnienia o tym, że nie chce ekwiwalentu i inne medialne projekty wiceprezesa Biernata zdają się jedynie maskowaniem patologii i prawdy o Trybunale Konstytucyjnym z czasów, gdy zarządzał nim Andrzej Rzepliński na spółkę ze Stanisławem Biernatem. Szokująco wysoki ekwiwalent wypłacony prezesowi Rzeplińskiemu na niemal ostatnią chwilę przed możliwą jego weryfikacją przez nową prezes TK, to najlepszy przykład tego, co działo się w TK. Z informacji portalu wPolityce.pl wynika też, że i inne ustalenia audytu w TK po odejściu z niego prof. Rzeplińskiego także mogą stanowić przynajmniej wizerunkowy problem dla wiceprezesa Biernata. Czy o to toczy się medialna gra pana sędziego?
źródło: wpolityce.pl