Według portalu spór między Brukselą a Warszawą wokół reformy sądownictwa w Polsce jest dla Tuska powodem do zażenowania i przysparza mu sporo stresu.
Jest w niekomfortowej sytuacji i ciężko mu z tym. On wierzy, że opowiada się za podstawowymi wartościami Unii Europejskiej, że utrzymuje Unię w jedności
—mówi w rozmowie z portalem Roland Freudenstein, szef brukselskiego think tanku Wilfried Martens Centre, niegdyś szef warszawskiego biura fundacji Konrada Adenauera. Martens, podobnie jak autor komentarza w „Politico” David M. Henszenhorn usiłują znaleźć usprawiedliwienie dla tak silnego zaangażowania Tuska w wewnętrzną politykę w Polsce.
Dla Donalda Tuska Polska to sprawa osobista. […] Tusk stara się jednocześnie nie zamykać własnych politycznych opcji na przyszłość: jego kadencja jako szefa Rady (Europejskiej – red.) kończy się w 2019 roku, w samą porę, by wrócić do Polski i wystartować w wyborach prezydenckich w 2020 roku
—twierdzi Henszenhorn. Dlatego jego zdaniem „Tusk nie chce stwarzać wrażenia, że eskaluje konflikt z polskim rządem”. Autor „Politico” utrzymuje, że „demokracja w Polsce jest misją życiową Tuska”.
Myślę, że był bardzo niezadowolony z pierwszych działań Timmermansa i Junckera przeciwko Kaczyńskiemu na początku 2016 roku
—takie słowa osoby z otoczenia szefa RE przytoczył portal.
W tamtym czasie on wciąż wierzył, że rozmowy wystarczą. […] Wszelki opór wyparował pod koniec ubiegłego roku, gdy stało się jasne, że rząd w Warszawie ma zamiar wyeliminować niezależność sądownictwa i gwałtownie wzmocnić kontrolę władzy wykonawczej
—pisze Henszenhorn dalej.
Nadal jednak spór o obronę praworządności w Polsce jest „bólem głowy dla całej UE, a zwłaszcza dla Tuska”
—to cytowana przez portal opinia polskiego dyplomaty, znającego byłego premiera od lat.
On czuje wielką gorycz, widząc jak reputacja Polski jest niszczona
—kontynuuje anonimowy rozmówca „Politico”.
źródło: wpolityce.pl