Straż Pożarna z Czernej nie dojechała do poszkodowanych w wypadku na A4 bo korytarz życia był zajęty. Strażacy około pół kilometra musieli przebiec z ciężkim sprzętem ratowniczym.
Mimo, że mamy pas awaryjny, korytarz życia musi być wolny dlatego, że bywa często zablokowany. Stoją tam uszkodzone auta, poza tym tatownicy mówią, że pas awaryjny jest za wąski.
Jak mówi Jarosław śliwa Prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w Czernej
Wypadek zdarzył się na 38 km w kierunku Zgorzelca, z mojej jednostki wyjechały dwa samochody ratowniczo-techniczne i wóz gaśniczy. Próbowaliśmy się przebić przez korek ale najpierw trzeba było wysiąść i przestawiać auta. To była walka z czasem
Wojciech Sukta OHP w Ujeździe Górnym
Tu mamy wielki żal do kierowców zawodowych, którzy zostawili swoje samochody na pasach, zostawili je i poszli oglądać wypadek. Przecież oni pierwsi wiedzą o wszystkich wypadkach, bo podają przez SB radio a jednak nie zjeżdżają. Są ważniejsi niż ratowanie ludzi?
Leszek Pławiak, instruktor nauki jazdy
Ci którzy wiedzą o co chodzi z korytarzem życia zobaczyli najprawdopodobniej gdzieś na zachodzie. Odnośnie tworzenia korytarza życia na autostradach, ani w Polsce ani w Europie nie ma żadnego przepisu. To jest zachowanie umowne. Najprościej byłoby, gdyby każdy z kierowców pamiętał o ręce. Ręka to jest święty schemat, jeżeli chodzi o korytarz życia. Żeby się nie pogubić, jeśli jest więcej pasów, wystarczy wystawić rękę, z prawej strony jest tylko jeden palec – to jest korytarz życia. Więc, jeżeli po lewej stronie byłyby nawet cztery pasy, to wszyscy zjeżdżają na prawą stronę. I robi się pomiędzy kciukiem a wskazujący palcem korytarz życia.
Kamil Rynkiewicz KWP we Wrocławiu, potwierdza, że Policja w Bolesławcu ustala czy doszło do nieprawidłowych zachowań przez kierujących pojazdy na A4. Za tego typu czyn grozi kara grzywny do trzech tysięcy złotych.
źródło: wroclaw.tvp.pl