Nielegalne składowiska na Dolnym Śląsku – proceder, na którym zarabia się miliony

W roku 2016 w Polsce zlikwidowano 15 tys. nielegalnych wysypisk z czego ok. 80 proc były to wysypiska w miastach i zalegało na nich 50 tys. ton śmieci. Wszystko zaczęło się w roku 2013 podczas tzw. rewolucji śmieciowej, kiedy przekazano administrację odpadami gminom, które na zasadzie przetargów ogłaszały potencjalnych odbiorców wywozu śmieci.

Właśnie wtedy firmy współpracujące z samorządami zajęły się nielegalnym procederem składowania odpadów. Miejsca składowania są różnie zlokalizowane np. w wyeksploatowanych żwirowniach, kopalniach czy nawet na terenach prywatnych. Zdarza się, że odpady przywożone są nawet z zagranicy, aby utylizować je w terenach pokopalnianych Dolnego i Górnego Śląska pod pozorem rekultywacji terenów pokopalnianych.

Infografika wDolnymŚląsku.com

Sprawa nie dotyczy tylko samego Dolnego czy Górnego Śląska lecz całego kraju. Odpowiadają za to zorganizowane grupy przestępcze, a skala tego zjawiska jest bardzo duża. Na nielegalnej utylizacji odpadów zarabia się miliony (szacunkowo zajmujące się tym firmy mogą zarabiać od 20 do 40 mln w skali roku). Większość z terenów, na których składowane są niebezpieczne odpady to posesje prywatne, które osoby prywatne lub firmy dzierżawią. Na takie tereny przywożone są ciężarówkami (w dokumentach, które przewozi kierowca zapisane są odpady budowlane) przede wszystkim materiały niebezpieczne z hut, zakładów zbrojeniowych, producentów farb i lakierów, drukarni. Odpady zazwyczaj przywożone są pod osłoną nocy, by nie były zauważalne przez okolicznych mieszkańców. Ciężarówki przywożą odpady w beczkach, które zawierają gotowe wymieszane odpady tj. benzyna, rozpuszczalniki, farby, substancje mutagenne, smary, oleje, wymieszane z gruzem i ziemią, czasami z rzeczami niewiadomego pochodzenia, które następnie są składowane i przykrywane ziemią lub składowane w halach. Istnieją obszary, w których zakopana duża ilość niebezpiecznych odpadów wymieszanych wraz z gruntem podnosi teren nawet o 2-3 metry.

Oto kilka przypadków z Dolnego Śląska:
– Kilkaset pojemników z chemikaliami w gminie Domaniów
– Składowisko pojemników z niewiadomą cieczą niedaleko szybu św. Jakuba w gminie Radwanice
– Nielegalne składowisko śmieci i beczek z nieznana substancja w Prusicach
– Nielegalne składowisko w Głuszycy- prywatna spółka Wrocław.

Litry chemikaliów składowane na Kępie Mieszczańskiej w Brzegu – znajdowało się tam ponad 160 ton odpadów, za których utylizację zapłaciło miasto aż 265 tys. zł.

Problem dotyczy nie tylko składowania substancji niewidomego pochodzenia ale także odpadów komunalnych. Głównie plastik, szkło, papier, resztki żywności czy sprzęty użytkowe wywożone są zazwyczaj do lasu lub wyrzucane w przydrożnych rowach. Świadczy to niezwykłym prostactwie, niskiej kulturze osobistej i popełnieniu wykroczenia, za które można dostać do 5000 zł grzywny lub trafić do więzienia. Tyczy się to także osób wyrzucających śmieci przez okna samochodów (również niedopałki papierosów), według taryfikatora grozi mandat do 200 zł. Zwykło się mówić, że osoby zajmujące się gospodarka odpadów komunalny, odbierające od nas odpady są śmieciarzami, niestety mylimy to pojęcie, ponieważ prawdziwymi śmieciarzami są ludzie wyrzucający śmieci gdzie popadnie.

źródło:
https://wroclaw.tvp.pl
http://www.portalsamorzadowy.pl

DH

Artykuł powstał dzięki wsparciu WFOSiGW

 

 

 

Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu

2 KOMENTARZE

  1. Dlaczego Rząd nie wprowadzi zakazu sprowadzania smieci,natychmiastową uchwala ,ustawa- nie znam sie, przedtem byly procedury,nie mozna bylo nic zrobic,bo przepisy wymagające czasu i tak nic nie robiono ,teraz opozycja mówi ze nocą uchwaly Rząd robi i słusznie jezeli jest to dla dobra POLSKI.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj