Wrocławianie pożegnali Janusza Słocińskiego, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych. Pogrzeb odbył się na Cmentarzu Grabiszyńskim.
Śp. Janusz Słociński został odprowadzony przez najbliższą rodzinę i przyjaciół. Wśród licznie zgromadzonych żałobników była młodzież i harcerze, z którymi bohater narodowy często się spotykał. Były delegacje wrocławskich organizacji pozarządowych i delegacja Akademii Wojsk Lądowych.
Śp. Janusz Słociński walczył w oddziale Alojzego Sikorskiego „Jaremy”, który zasłynął w bitwie z funkcjonariuszami Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w lasach pod Kotkami k/ Buska Zdroju. Bitwa rozegrała się na przełomie maja i czerwca 1945 roku. Jak oceniają historycy była to jedna z większych partyzanckich bitew, już po zakończeniu wojny. Wówczas przez lasy przebijały się oddziały żołnierzy NZS, którzy zmierzali do Pińczowa aby uwolnić więźniów. Pierwsze walki rozpoczęły się 28 maja 1945 roku.
Śp. Janusz Słociński był honorowym członkiem wrocławskiego Stowarzyszenia Odra-Niemen, działał w Stowarzyszeniu Twórców i Animatorów Kultury, także Potomków Rodów Szlacheckich „Herbowi”. Podczas spotkań z młodzieżą opowiadał o walkach żołnierzy w NSZ. Mówił o procesach politycznych, w których żołnierze i oficerowie NSZ skazywani byli na kary śmierci lub długoletnie więzienia, o prześladowaniach i inwigilacji, które trwały do lat 80-tych. Zawsze podkreślał, że w swoim życiu kierował się dewizą: Bóg Honor Ojczyzna a patriotyzm wyniósł z domu rodzinnego. Ważne zdanie Romana Dmowskiego: „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”.
W trakcie ceremonii pogrzebowej, zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Maryi Niepokalanej, s. Anatolia powiedziała
Kochałeś Boga i Maryję nad własne życie. Nie spotkałam mężczyzny o tak silnej wierze. Umiłowałeś Mszę świętą, na którą regularnie uczęszczałeś przez całe życie i ostatnio nawet mimo ciężkiej choroby. Pokazałeś wiarę niezłomną.
Wśród przemawiających był Ryszard Czarnecki europoseł Prawa i Sprawiedliwości
Pan Janusz pochodził z pokolenia, które nie pytało, co ojczyzna może mu dać, ale raczej pytało każdego ranka, co ja mogę dać ojczyźnie . Należał do tych ludzi, którzy za dewizę własnego życia obrali słowa „Polska to wielka rzecz”.
Dla młodszego pokolenia stał się wzorem i przykładem poświęcenia oraz pracy. Tak jak wielu żołnierzy wyklętych zostawił dla nas testament, który postaramy się wypełniać. Chodzi o pracę dla Najjaśniejszej Rzeczpospolitej
źródło: wroclaw.gosc.pl
Artykuł powstał dzięki wsparciu programu „Dolny Śląsk Pamięta” przez Fundację KGHM