Polacy od wieków słyną z gościnności i nie jest inaczej w przypadku przyrody, ponieważ ciągle aklimatyzują się w naszym kraju gatunki obce (antropofity). Jest ich ponad tysiąc, a wśród nich występują rośliny, grzyby i zwierzęta, które stanowią poważne zagrożenie dla krajowych gatunków.
Obce inwazyjne gatunki zwierząt konkurują z rodzimymi o zasoby środowiska w danych niszach ekologicznych. W większości są to gatunki drapieżne, przyczyniające się do pomniejszenia populacji wielu rodzimych gatunków, a w przypadku gatunków rzadkich, prowadzące nawet do ich eliminacji. A ich występowanie na danym terenie jest często destrukcyjne dla całych ekosystemów. Prowadzi to do znacznego zachwiania bioróżnorodności biologicznej. Wiele z gatunków obcych jest nosicielami patogenów i chorób, które przyczyniają się do wymierania krajowej fauny ale są też niebezpieczne dla człowieka. Bezpośrednią odpowiedzialność za przeniesienia gatunków inwazyjnych ponosi człowiek, sprowadzając zwierzęta i celowo wypuszczając je do środowiska naturalnego tzw. introdukcja, lub przypadkowo zabierając ze sobą np. z towarem na okrętach tzw. zawleczenia. Gatunki, które natrafią na sprzyjające warunki rozwoju – szybko się zaaklimatyzują. A na efekty tego nie trzeba długo czekać. Oto kilka przykładów z Dolnego Śląska!
Fasola, kukurydza, papryka, ziemniak, pomidor, ale także kasztanowiec, karp czy kura to tylko kilka przykładów z długiej listy gatunków obcych, jednak są tak popularne wśród domowych obejść, że nie wyobrażamy sobie codziennego życia bez nich.
Niezwykle niebezpieczne zwierzęta obce to gatunki przywiezione jako zwierzęta futerkowe z Ameryki Północnej i Środkowej, ponieważ zwierzęta które zbiegły lub celowo wypuszczone dały początek dzikiej populacji na terenie kraju. Mowa m. in. o norce amerykańskie i szopie praczu.
Szop pracz jest wszechstronnym drapieżnikiem polującym na drobne bezkręgowce, w tym płazy, drobne ssaki oraz liczne gatunki ptactwa. Przyczyniając się do pomniejszania lub eliminacji sukcesu lęgowego ptaków. Ponadto jest roznosicielem wścieklizny, a także groźnych chorób dla zdrowia i życia ludzi. Powinien być bezsprzecznie wyeliminowany ze środowiska.
Norka amerykańska – niezwykle płodny gatunek wypierający rodzimą norkę europejską. Silny drapieżnik, który często prowadzi do wyniszczenia lokalnych populacji niektórych ssaków i ptaków. Destrukcyjnie wpływa na wiele ekosystemów.
Na Dolnym Śląsku (np. Stawiec obok Milicza, Chróstnik, Brzyków) istnieje kilka ferm zwierząt futerkowych (szop pracz, lisy polarne, norka amerykańska) są to hodowle przemysłowe. To z nich uciekają lub są wypuszczane zwierzęta, które świetnie sobie radzą w naszym środowisku naturalnym.
Stolica Dolnego Śląska ma poważny problem z żółwiem czerwonolicym. Mieszkańcy Wrocławia najczęściej wyrzucali go do miejskiej fosy, parków (populacja w Parku Południowym) lub do Odry. Wyrzucali, ponieważ obrót handlowy jest zakazany, a posiadacze są zobowiązani do ich rejestracji. Mimo to egzotyczne zwierzęta są zdolne do zimowania i wypierają nasz rodzimy gatunek żółwia błotnego.
Z naszych akwarium pochodzą także krewetki w Odrze, rak sygnałowy, rak marmurkowy, krab wełnistoszczypcy (widziany ostatnio pod Wrocławiem), które są gatunkami szkodliwymi, niszczącymi rodzime gatunki roślin i zwierząt wodnych, a my do tej pory nie wiemy jak z nimi walczyć.
DH
Artykuł powstał dzięki wsparciu WFOSiGW
Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu.