Czytanie elektronicznych czy tradycyjnych książek? Co jest bardziej ekologiczne?

Uznaje się, że e-booki ratują drzewa przed wycinką, w związku z czym, zamiast drukować miliony książek, lepiej jest przechowywać tę samą zawartość na pendrivie. To nie jest do końca prawda, ponieważ wycinka lasów prowadzona w celu produkcji książek papierowych jest tylko pozorna. Okazuje się, że na miejsce każdego ściętego drzewa z lasów gospodarczych, sadzi się cztery nowe. Młode drzewa dodatkowo mają większą zdolność pochłaniania dwutlenku węgla od starych, co przekłada się również na pozytywny wpływ na zmiany klimatu. Zakup samego e-czytnika może się okazać wyborem bardziej pro-eko, jeśli czytamy na nim powyżej 20 książek rocznie. Przy czym mowa tu o samej produkcji i użyciu urządzenia, bez uwzględniania tego, co się z nim stanie, gdy okres jego przydatności dobiegnie kresu.

Czytanie książek jest bardzo popularną formą wypoczynku i spędzania czasu wolnego, gdyż ma ono wielu swoich pasjonatów. Tradycjonaliści uważają, że ciężko jest się przestawić na czytanie książek w formie elektronicznej. Twierdzą, że to nie dla nich, bo cenią zapach książek, a także, jak mówią „przewracanie strony palcami”, co jest nieodzownym elementem czytania. Potwierdzają to naukowcy, którzy dowodzą, że nasz mózg zdecydowanie woli zadrukowane kartki papieru. Okazuje się, że informacje przeczytane w tradycyjnej książce zostają w głowie dłużej, a sam proces czytania jest głębszy i bardziej angażujący wyobraźnię, niż w przypadku śledzenia wirtualnego tekstu
w czytniku.

Z kolei wielbiciele e-booków przekonują, że gdy ktoś wybiera się w dłuższą podróż i nie chce wypełniać walizki samymi książkami, może zabrać jedynie małe, lekkie urządzenie, które jest  w stanie skumulować nawet kilkadziesiąt książek. Dla niektórych elektroniczny czytnik może też być sporym ułatwieniem ze względu na już posiadaną ogromną ilość papierowych książek w domu i braku wolnego miejsca na nowe książki.
Na blogu o nazwie „alicjamakota” można spotkać ciekawy wpis na ten temat, obrazujący największy grzech czytnika elektronicznego, a mianowicie: „Co to za książka, która nie wygląda jak książka? Książka to nie jest podróż do innego świata, innego umysłu, innej rzeczywistości. Wyobraźnia nie sprawia, że po krótkiej chwili, zamiast siedzieć w wygodnym fotelu i patrzeć na czarne abstrakcyjne kształty na białym tle, spoglądamy na wyimaginowany świat oczami bohatera literackiego. Nie. Po prostu siedzimy w fotelu i oglądamy strony z literkami. I te literki muszą koniecznie widnieć na nośniku, którego produkcję przypłaciło życiem drzewo”. Książka ma wyglądać jak książka, bo inaczej cała przyjemność z czytania ulatuje.

Jednak porównywanie tych dwóch form czytania jest bardzo subiektywne i tak naprawdę zależy od preferencji, ale także od potrzeb danego człowieka. Trudno także rozstrzygnąć, która forma książek jest ostatecznie bardziej przyjazna środowisku. Warto jednak podkreślić, że papier wykorzystywany do produkcji pochodzi z drzew, które i tak zostałyby wycięte w celach pielęgnacyjnych lasu. Na szczęście w dalszym ciągu możemy sami decydować, czy wolimy szelest kartek, czy wolne miejsce na półkach.

Artykuł powstał dzięki wsparciu WFOSiGW

Poglądy autorów i treści zawarte w artykule nie zawsze odzwierciedlają stanowisko WFOŚiGW we Wrocławiu

źródło: alicjamakota.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj