Premiera w spektaklu Folwark Zwierzęcy Teatrze Arka im. Renaty Jasińskiej we Wrocławiu

Dzieło Georga Orwella, „Folwark zwierzęcy”, od dawna już zalicza się do klasyki światowej literatury. Ta, niewinna z pozoru, bo osadzona w świecie zwierząt historia, od początku budziła niechęć wydawców i kolejnych rządów. Opowiada o tym, jak to zwierzęta okrutnie traktowane przez ludzi buntują się przeciwko nim, by wprowadzić własne rządy. Dawny Folwark Dworski zamienia się w Folwark Zwierzęcy.

Myli się jednak ten, kto uważa, że cel został osiągnięty, a ciemiężone dotąd zwierzęta odzyskały wolność i zaczęły żyć wedle własnych, sprawiedliwie i demokratycznie ustalonych reguł. Zrazu tak rzeczywiście jest. Jednak wkrótce można się przekonać, że zapowiadana idylla okazuje się antyutopią, a wyzwoliciele stają się ciemiężycielami.

Tę historię opowiadają artyści teatru Arka, a czynią to w sposób niezwykle interesujący. Po pierwsze – występują w maskach. Ma to podwójne znaczenie: estetyczne i symboliczne. Nigdy nie wiadomo, kto kryje się pod maską: człowiek czy świnia? Po wtóre, reżyser spektaklu, Alexandre Marquezy, posłużył się „czwartą ścianą” po to, by publiczność poczuła się członkiem społeczności folwarku. Dodajmy – licznej, bowiem podczas spektaklu wszystkie zwierzęta są na scenie. Przepraszam, w folwarku.

Dodatkowy smaczek stanowi sprytny chwyt scenograficzny, polegający na tym, że w obrębie umownej przestrzeni scenicznej umieszczono drzwi. Są to drzwi prowadzące do domu pana Jonesa, który – po wypędzeniu prawowitych właścicieli – ludzi – opanowały zwierzęta. Ogromne znaczenie ma więc fakt, czy bohaterowie znajduję się po jednej, czy też drugiej stronie drzwi, bowiem w ten sposób definiują swoją przynależność do jednej z dwóch społeczności: byłych rewolucjonistów, a obecnie ciemiężycieli lub – ich ofiar, wciąż jeszcze wierzących w głoszone wcześniej ideały. Albo też, idąc dalej – należą do „świata natury” lub „świata kultury”. Choć nie wiadomo, czy to nie wszystko jedno…

Jeden z wydawców, który odmówił Orwellowi publikacji „Folwarku”, tak uzasadniał swoją decyzję: „Sprawę można by znacznie załagodzić, gdyby kasta panująca w „Folwarku” nie składała się wyłącznie ze świń”.

Brzmi znajomo? Jeśli tak, zapraszamy na widownię!

 

 Zofia Warzyńska-Janowicz

Reżyseria: Alexandre Marquezy

Scenariusz: Zofia Warzyńska-Janowicz

Choreografia: Ewelina Niewiadowska, Agata Obłąkowska

Muzyka: Piotr Matuszewski, Kostiumy : Karolina Koniecka

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj