W przeddzień Pierwszej Wojny Światowej niewiele mogło wskazywać na możliwość odrodzenia się niepodległej Polski. Światem rządził „koncert mocarstw” i wydawało się, że nie ma tu miejsca na samodzielne państwa narodowe. Europejskie potęgi były w toku ekspansji, sięgającej innych kontynentów, zaś ziemie polskie były rozdzielone pomiędzy trzy cesarstwa prowadzące twardą lub subtelną politykę wynaradawiania.
To, w czym na pozór najbardziej ujawniała się siła mocarstw, okazało się jednak ich największą słabością. Świat w którym silni wyzyskują słabych jest niestabilny, zaś wyzysk może trwać tylko do czasu. Wprawdzie stale wraca marzenie aby przejąć całość władzy i zgnieść, zdeptać swych oponentów, jednak każde działanie prowadzone po linii tego marzenia będzie prowadziło do chaosu, zaś w dłuższej mierze zemści się na tych, którzy pretendują do tego, by zostać panami świata. Tak będzie i dzisiaj, choć wielu skłonnych by było w to wątpić. Jednak historia jednoznacznie wskazuje, iż każdy tyran kończy marnie, a wśród dowodów na to są losy sprawy polskiej w latach Pierwszej Wojny Światowej. Po pięciu latach tej wojny wszystkie trzy mocarstwa zaborcze przestały istnieć. Stało się zaś tak z powodu ich niepohamowanej żarłoczności, która w swym zderzeniu doprowadziła do unicestwienia wszystkich stron. Takie są prawa fizyki czy biologii. Kto nie dba o powściągliwość, ten ulega wykolejeniu. I tak będzie zawsze, tak jak wieczne będą prawa natury.
Około roku 1914 znajdujący się u szczytu ekspansji przemysł niemiecki potrzebował podboju nowych rynków i tu znajduje się zasadnicza przyczyna wybuchu Pierwszej Wojny Światowej. Niemcy rywalizowały z Anglią, „imperium nad którym nie zachodzi słońce”, oraz Francją, w XIX wieku wciąż stanowiącą potęgę gospodarczą. Z kolei ziemie Cesarstwa Rosyjskiego wydawały się przedmiotem łatwego podboju w ramach tradycyjnej ekspansji „Drang nach Osten”. Jak się jednak okazało, nadmierny apetyt zgubił niemieckich przywódców i w wyniku długotrwałych i kosztownych zmagań wojennych doprowadzili swe państwo do klęski. Upadek mocarstw spowodował wielkie zmiany polityczne, w wyniku których polskie starania odzyskania niepodległości mogły się zakończyć sukcesem.
Zanim to jednak nastąpiło, Polacy okazywali się tymi, którzy ponosili największe koszty wojny. Wcielani do armii zaborczych, Polacy walczyli w nich oraz masowo ginęli. Na ziemiach polskich toczyły się zacięte boje, powodując wiele zniszczeń, a nade wszystko stanowiąc tło dla rabunku wszelkich dóbr. Odzyskanie niepodległości nie przyszło bez zapłacenia wysokiej ceny. Ale i w tym da się odkryć uniwersalne prawo natury: tylko to jest wartościowe, co przychodzi z trudem. Co przychodzi łatwo, równie łatwo ulega zatracie. Dzieje się tak z prostej przyczyny: trud wymusza wzrost i rozwój, kształtowanie większej dojrzałości, podwyższanie umiejętności, skuteczniejsze wykorzystywanie talentów. Warto spotkać się z trudnościami, bo te wymuszają własny wzrost. Tego właśnie doświadczyła Polska w latach Pierwszej Wojny. Nie relacjonując tu wszystkich wydarzeń, na co miejsce jest gdzie indziej, można przedstawić jako rezultat stan, gdy na jesieni roku 1918 ziemie zaborów rosyjskiego i austriackiego, na wschodzie aż po linię od Lwowa do Wilna, stały się terytorium odrodzonej Rzeczypospolitej z tworzącą się jednolitą administracją i armią.
Na zachodzie niepodległa Polska nadal nie obejmowała tego, co znajdowało się w przedwojennych granicach Niemiec, a więc ani Torunia, ani Gdańska, ani Poznania, ani Katowic. Choć Niemcy na zachodzie podpisały rozejm ze zwycięskimi aliantami, i choć wewnątrz państwa niemieckiego wrzał polityczny tygiel, na zachodzie oddziały niemieckie nadal strzegły granicy na Prośnie i Przemszy, uzupełniane przez kolejne niemieckie oddziały ewakuujące się z ziem białoruski oraz ukraińskich. Choć na zachodzie mieliśmy za sobą życzliwą Francję, o przynależności Wielkopolski i Śląska do Polski musiał zadecydować własny zryw zbrojny. Takim zrywem stały się między innymi trzy powstania śląskie.
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź