Stefania Wilczyńska: opiekowała się żydowskimi sierotami, zabita przez Niemców w Treblince

Przez lata pamięć o Stefania Wilczyńskiej, współzałożycielki Domu Sierot pozostawała w cieniu Janusza Korczaka. A Dom Sierot bez nie by nie istniał. Podobnie jak jej najlepszy przyjaciel poświęciła życie ratowaniu tych najbardziej bezbronnych, zapomnianych, wykluczonych, żydowskich sierot. Dzieci były dla niej początkiem i końcem

Stefania przyszła na świat 26 maja 1886 r. w Warszawie w polskiej rodzinie żydowskiego pochodzenia. Była córką handlowca Juliana (Izaaka) i Salomei z domu Walfisz. Rodzice od najmłodszych lat dbali o gruntowane wychowanie dziewczyny, która po ukończeniu pensji Jadwigi Sikorskiej w Warszawie wyjechała pobierać nauki przyrodnicze w Genewie i Liège. Studiów ostatecznie nie ukończyła, bo miała na życie inny plan.

Do Warszawy powróciła w 1909 r. i zgłosiła się do pracy jako wolontariuszka w przytułku dla żydowskich sierot, które było prowadzone przez Towarzystwo „Pomoc dla sierot”. Początkowo Stella Eliasberg, która przyjmowała ją do pracy była pewna obaw i trudno było jej uwierzyć, że pochodząca z dobrego domu, dobrze kształcona młoda dama będzie w stanie opiekować się „brudnymi dziećmi z piwnic”, jak sama wspominała. Wilczyńska jednak miała charakter i szybko udowodniła, że ta wymagająca praca jest jej powołaniem i poświęcała się jej bez reszty. W przytułku, podczas wieczorku poetyckiego dla dzieci poznała Janusza Korczaka. Zbiegło się to w czasie z pozyskiwaniem przez Towarzystwo środków pieniężnych na powstanie nowego domu dla sierot, który udało się otworzyć jesienią 1912 r. Dyrektorem nowej placówki, która mieściła się przy Krochmalnej 92 został doktor Korczak, a naczelna kierowniczką Stefania Wilczyńska. Tak rozpoczęła się ich wspólna misja, która trwała z przerwami 30 lat.

Dom dla żydowskich sierot był miejscem szczególnym, a wszystko za sprawą Korczaka i Wilczyńskiej, którzy prezentowali zupełnie nowy system edukacji oparty na wzajemnym szacunku, poszanowaniu, równości i sprawiedliwości. System wydawać by się mogło niezwykle szlachetny nie do końca sprawdzał się w zderzeniu z brutalną rzeczywistością. Dzieci, które w wieku 14 lat wychodziły z sierocińca często nie potrafiły odnaleźć się w nowym, otaczającym je świecie, w którym wpajane w sierocińcu wartości praktycznie nie istniały, a o byt trzeba było walczyć. Nie zmienia to jednak faktu, że Dom Sierot dawał przebywającym w nim dzieciom namiastkę normalności. Korczak był w tym domu matką, a Stefania przybrała rolę ojca. Pomimo, iż uchodziła za surową i zdyscyplinowaną, to z troską opiekowała się wychowankami. Zawsze na posterunku. Wstawała pierwsza i kładła się spać ostatnia, poświęcając ten czas na zajmowanie się dziećmi. Karmiła je, przewiała, myła, wyczesywała wszy, dbała by niczego im nie brakowało. Po powołaniu Korczaka do wojska w 1914 r. przejęła pieczę nad sierocińcem, co nie było w tamtym okresie proste, gdyż musiała mierzyć się z brakiem jedzenia, ubrań, czy opału.

Po śmierci matki Stefania zaczęła rozważać podróż do Palestyny, gdzie udała się w 1931 r. i powracała tam jeszcze kilkukrotnie. Wydaje się, iż był to czas, kiedy próbowała odnaleźć samą siebie, a zwieszenie między tym co zostawiła w Polsce, a tym czego doświadczyła w Palestynie nie do końca pomagało w podjęciu ostatecznej decyzji. 2 maja 1939 r. opuściła jednak bliski wschód i wróciła do Warszawy.

Po wybuchu II wojny światowej Dom Sierot stał się schronem, a Wilczyńska była odpowiedzialna za funkcjonowanie punktu opatrunkowego. Jesienią 1940 r. kiedy to powstała dzielnica żydowska Dom Sierot przeniesiono Chłodną 33, a rok później na Sienną 16/Śliską 19. Wilczyńska cały czas pracowała jako wychowawca, do samego końca. 5 lub 6 sierpnia w ramach Wielkiej Akcji Likwidacyjnej Getta dzieci wraz z wychowawcami zostali wyprowadzeni z Domu Sierot. Skierowano ich na Umschlagplatz, skąd wywieziono ich wagonami bydlęcymi do obozu zagłady w Treblince. Wilczyńska oraz Korczak zginęli śmiercią męczeńską, ze swoimi dziećmi, ze swoimi sierotami.

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj