Bitwa pod Kockiem miała miejsce w dniach 2-6 października 1939 r. Została stoczona pomiędzy żołnierzami Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie” (która zorganizowana została w połowie września z nadwyżek rezerwistów i ochotników oraz poleskich oddziałów), a XIV Korpusem Zmotoryzowanym. Była ostatnią bitwą wojny obronnej kampanii wrześniowej i jej zadaniem była ochrona wojsk na wschodzie oraz Polesie. Dowódcą grupy był gen. Franciszek Kleeberg. Żołnierze zamierzali wesprzeć walczącą stolicę. Stolica jednak upadła zanim nadeszła odsiecz. Generał Kleeberg podjął decyzję o przebiciu się w Góry Świętokrzyskie, by po drodze opanować składy amunicyjne w Stawach. Na drodze jego oddziałów stanęła jednak 13 Dywizja Piechoty Zmotoryzowanej wehrmachtu.
2 października doszło do pierwszych walk. W rejonie miejscowości Hordzież i Serokomla stanowiska obronne zajela Brygada Kawalerii Plis, wchodząca w skład Dywizji Kawalerii „Zaza”. Niemieckie rozpoznanie pancerne w kierunku wsi Poznań zostało odparte przez artylerię brygady. Około 10:00 ruszyło natarcie 13 DZmot wzdłuż drogi Kock – Serokomla, które zostało odparte kontratakiem dywizjonu pod dowództwem mjr. Korpalskiego z 5 pułku ułanów. W kolejnym ataku Niemcy uderzyli na lewe skrzydło pod Serokomlą. Z rejonu Józefowa kontratakowal 2 pułk Ułanów Grochowskich i wraz z 5 i 10 pułkiem odniosl zwycięstwo, biorąc do niewoli ponad 200 jeńców. Dywizja „Brzoza” walczyła w rejonie Kocka i Talczyna i pod koniec dnia udało jej się przełamać opór Niemców i przesunąć się w rejon Adamowa. 29 DZmot nacierała od północy z Żelechowa przez Radoryż na stację kolejową Krzywda.
3 października oddziały polskie ruszyły do natarcia. Została zmieciona obsługa artylerii niemieckiej znajdującej się we wsi Poznań, po czym nastąpił atak w kierunku centrum wsi. Jednak brak amunicji i załamanie się ataku od czoła zatrzymało akcję. Artyleria niemiecka okazała się silniejsza. Konieczne okazało się przegrupowanie wojsk.
4 października wojska niemieckie zaatakowały w okolicach Adamowa i w Woli Gułowskiej. Armia niemiecka podzeszla pod Adamów i na lewym skrzydle uderzyła częścią sił na nowe stanowiska brygady kaw. płk. Plisowskiego w Woli Gułowskiej. W miejscowości tej, opuszczonej po walce przez polską kawalerię, Niemcy utworzyli w rejonie cmentarza i klasztoru silny punkt oporu. Również 4 X niem. 29 DZmot idąca z Nowego Miasta nad Pilicą przeszła przez Kozienice, Dęblin w rej. Żelechowa i przygotowała się do planowanego natarcia.
Aby uniemożliwić wzmocnienie sił niemieckich, 5 października gen. Kleeberg zdecydował się przejść do działań zaczepnych: część wojsk miała za zadanie utrzymać dotychczasowe pozycje, a część uderzyć na wroga. Odbito Wolę Gułowską, Charlejów, wieś Poznań. Niemiecka 29. Dywizja Pancerna Zmotoryzowana w zasadzie uległa rozbiciu w czasie walk pod miejscowością Gułów. Sukces w Woli Gułowskiej stał się hasłem do ataku BK „Edward” i batalionu I/183 pp kpt. Sroczyńskiego przez miejscowość Niedźwiedź w kierunku lasu leżącego na południe od Budzisk.Jednak wobec braku amunicji i środków opatrunkowych gen. Kleeberg podjął decyzję o kapitulacji. Walki trwały do 6 października.
5 pazdziernika we wsi Hordzieżka, w chłopskiej chałupie, zebrała się część wyższych dowódców: gen. Kleeberg, gen. Młot-Fijałkowski, płk. Epler. Nie byli obecni dowódcy walczących jeszcze oddziałów. Gen. Kleeberg podjął decyzję o kapitulacji. Od 19:30 miał obowiązywać rozejm. Nie był jednak dotrzymywany przez Niemców. Wojsko w ciągu nocy niszczyło broń.
6 października do godziny 1:00 w nocy trwała wymiana ognia między wojskami polskimi a niemieckimi, a ok. 2:00 parlamentariusze polscy przekazali uzgodniony tekst aktu kapitulacji. Ze względu na krótki termin pełnomocnictw akt kapitulacji musiał podpisać osobiście gen. Kleeberg w kwaterze dowódcy 13. DPZMot. gen. Otto.
Pomimo taktycznego zwycięstwa Polaków, bitwa zakończyła się ich niepowodzeniem.
Bitwą pod Kockiem, stoczoną przez SGO „Polesie”, zostały zakończone działania w wojnie obronnej Polski 1939. W walkach tej bitwy zginęło ok. 300 Polaków i ok. 350-500 Niemców. Części żołnierzy udało się nie dostać do niewoli, pozostali trafili do obozu przejściowego w Radomiu.
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź