Irena Sendlerowa uratowała tysiące żydowskich dzieci podczas II Wojny Światowej. Sama ryzykowała życie, żeby je uratować.
Przez jakiś czas żyła w Otwocku, ponieważ była chora na koklusz, a tamtejsze powietrze miało jej pomóc w powrocie do zdrowia. Ojciec Ireny był lekarzem, jego pacjenci niejednokrotnie stanowili ubodzy chłopi, bądź Żydzi, których leczył za darmo. Rodzice wychowali córkę w dużej tolerancji dla innych poglądów.
Gdy wybuchła II Wojna Światowa Irena nie mogła patrzeć bezczynnie jak Niemcy umieszczają niewinnych ludzi w gettach. W związku z tym, zaczęła tworzyć zespół, która miał pomagać Żydom. Pomimo, że groziła za to kara śmierci nie bała się i dalej organizowała nie tylko paczki z żywnością, ale i pieniądze oraz fałszywe dokumenty. Z czasem, przy wsparciu Polskiego Rządu w Londynie, zaczęła działać organizacja Rzegota, która pomagała Żydom. W organizacji tej Irena Sendlerowa została szefową od spraw dzieci. W działaniach Ireny i jej współtowarzyszy pomagał również paniczny strach Niemców przed epidemią tyfusa. Obawiali się oni, że ta choroba z getta przeniesie się również na rasę panów. W związku z tym pozwolili Polakom prowadzić działania sanitarne. To była dobra perspektywa do wykorzystania tej sytuacji, bo oprócz niesienia pomocy sanitarnej, także mogli przemycać rzeczy, np. Irena w bańkach na leki przemycała mleko dla dzieci. Kiedy wszyscy myśleli, że w geccie gorzej już być nie może, przyszedł przełom, czyli lata 1941-42. Ludzie zaczęli masowo umierać z głodu i chorób. Wtedy ustalono, że nie ma co dłużej czekać i trzeba zabrać jak najwięcej dzieci. Rozstania rodziców z dziećmi były niezwykle trudne, zarówno dla rodziców, jak i dla dzieci, które taka traumę pamiętały do końca życia. Tym bardziej, że w wielu przypadkach wtedy właśnie widzieli się po raz ostatni.
Na granicy getta było kilka budynków, przez które można się było wydostać na tak zwaną aryjską stronę. Żydowskie dzieci przeprowadzano tajnymi korytarzami pod sądem, zajezdnią tramwajową, ale także przez piwnice i kanały. Dzieci przemycano również główną bramą getta. Irena Sendlerowa namówiła kierowcę Urzędu Sanitarnego, aby najmniejsze z dzieci przemycać w workach bądź innych skrzyniach w karetce, co wiązało się z ogromnym ryzykiem. Niejednokrotnie dzieci płakały i bały się, dlatego kierowca zawsze miał ze sobą psa, który głośno szczekał, aby zagłuszyć płacz dzieci. Takie dziecko, które zostało wyprowadzone z getta, od razu dostawało nowe dokumenty, takie jak zaświadczenia potwierdzające chrzest w obrządku katolickim. Dodatkowo dzieci były uczone języka polskiego oraz katolickich modlitw. Większość dzieci następnie trafiało do zakonnego sierocińca. Trudno było ze znalezieniem dla tych dzieci zastępczej rodziny, ponieważ za pomaganie Żydom groziła kara śmierci i ludzie po prostu się bali.
Wyprowadzanie dzieci z getta szło bez większych problemów aż do jego likwidacji, następnie przyszła kolej na pomaganiu ukrywającym się dzieciom.
20 października 1943 roku do drzwi Ireny Sendlerowej zapukali żołnierze z gestapo. Trafili, kiedy na stole rozłożone były kartoteki wyzwolonych żydowskich dzieci. Przeszukali cały dom, łącznie ze zrywaniem podłóg. Na szczęście nie kazali podnosić rąk do góry, ponieważ koleżanka Ireny widząc co się dzieje odziała się w szlafrok, chowając pod nim wszystkie dokumenty ze stołu. Niemcy niczego nie znaleźli, jednak Irena Sendlerowa została aresztowana. Powodem było wyjawienie na torturach przez jedną ze współpracownic Sendlerowej jej dane.
Irena również trafiła na tortury, jednak nie wydała nikogo. Pomimo, że Niemcy nic jej nie udowodnili, nie mogła odejść wolno. Trafiła do więzienia ale nie została pozostawiona sama sobie. Pewnego dnia do jej celi weszli sanitariusze, wśród których była koleżanka Ireny, która zabrała ją do gabinetu dentystycznego. Okazało się, że całe podziemie zastanawia się jak ją uwolnić. Irena będąc w więzieniu każdego dnia musiała wysłuchać całej listy osób, które zostaną rozstrzelane. Pewnego dnia usłyszała też swoje nazwisko, wtedy żołnierz zabrał ją z celi, ku jej zdziwieniu w pewnym momencie kazał jej uciekać. Ukryła się w pobliskim sklepie, jeszcze tego samego dnia jej nazwisko widniało na liście zabitych. Prawdopodobnie podziemie zapłaciło ogromną sumę za jej uwolnienie. Pomimo takich przeżyć wciąż chciała pomagać, dlatego też dostała nowe dokumenty na nowe nazwisko. Od teraz jako Klara Dąbrowska działała dalej.
Irena Sendlerowa nigdy się nie poddała, dlatego stała się legendą podziemia. Nigdy nie oszacujemy dokładnej liczby żydowskich dzieci, które zawdzięczają jej życie, jednak ocenia się, że dzięki niej i jej współpracownikom mogło udać się uratować 2500 osób. Irena Sendlerowa w 1965 otrzymała wyróżnienie Sprawiedliwych wśród Narodów Świata.
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź