Skąd można brać siły do walki o niepodległość Polski?

W styczniu 1915 roku jeden z legionistów Piłsudskiego napisał wiersz, z czego następnie powstała jedna z pieśni legionowych. Wiersz powstał w miejscowości Felsö-Visö, dzisiaj w Vişeu de Sus w Rumunii. Autor wiersza jest nieznany, a jedynie wiemy że melodię skomponował Zygmunt Pomarański. Oto tekst:

Starym Ojców naszych szlakiem

przez krew idziem ku wolności!

Z dawną pieśnią – dawnym znakiem,

my – żołnierze sercem prości,

silni wiarą i nadzieją,

że tam kędyś świty dnieją!

Zawołały ku nam z dala

starych haseł złote dzwony!

Zaszumiała kłosów fala,

wiatr z dalekiej powiał strony

i na złotym grał nam Rogu

pieśń o Sławie – i o wrogu!

Zamarzyły się nam czyny

spod Grochowa, Ostrołęki.

Krwawych ojców krwawe syny

zapragnęlim świeżej męki,

bowiem w grobach kości stare

wciąż wołały: „Exoriare!”

Starym Ojców naszych szlakiem

przez krew idziem w nowe zorze!

Z dawną pieśnią – dawnym znakiem,

po wyroki idziem Boże,

w przełomowej dziejów chwili,

którą w snach my wymodlili!

Niech za nami nikt nie woła!

niech tam po nas nikt nie płacze!

Górą jasne niesiem czoła,

radość w piersiach nam kołacze,

duma ogniem lica płoni,

że idziemy – jako Oni!

Starym Ojców naszych szlakiem

przez krew idziem w jutra wschody,

z dawną pieśnią, dawnym znakiem,

na śmiertelne idziem gody,

by z krwi naszej życie wzięła

Ta – co jeszcze nie zginęła!”

Polska utorowała sobie drogę do odzyskania niepodległości długotrwałym wysiłkiem takich ludzi, jak członkowie Legionów Polskich, którzy starali się wykazywać bohaterstwem na polu walki, by szerzyć przekonanie o zdolnościach polskiego żołnierza, a za tym o prawach całego narodu. Dziś już zaciera się pamięć o czasach sprzed ponad stulecia i niknie świadomość, jak wiele polskiej krwi zostało przelanej w tych staraniach docelowo ukierunkowanych na odzyskanie niepodległości. Zasadne jest pytać się, w jaki sposób to się stało, skąd wzięto energię potrzebną do wykonania tak ogromnej pracy. A odpowiedź znaleźć można właśnie w powyższym wierszu, powyższej pieśni. Legioniści brali energię od swych ojców, od swych przodków, czyli poprzednich pokoleń walczących o tę samą niepodległość. Okazuje się, że ci na pozór martwi ludzie mogą do swych kości wołać: „Powstańcie”.

Nie każdy jest zdolny dostrzec ciekawe zjawisko, które zaszło gdzieś pomiędzy Powstaniem Styczniowym 1863 a powstaniem Legionów Polskich w 1914. W powstaniach, zaczynając od Konfederacji barskiej, walczyła niemal wyłącznie szlachta. W pierwszej Rzeczypospolitej obejmowała ona około 10% społeczeństwa, a więc mniejszość. Co prawda w Polsce i na Litwie mieliśmy nieproporcjonalnie duży jak na warunki europejskie procent szlachty, jednak nadal to była tylko mniejszość, pewna elita. A doświadczenie XIX-wiecznej walki o niepodległość podpowiedziało tej elicie, że nie ma szans w starciu z nowoczesnymi armiami wielkich mocarstw, o ile nie „wciągnie” w obywatelskość, właśnie w szlacheckość, również i pozostałych warstw społecznych. Okres od upadku powstania styczniwego do powołania Legionów Polskich był wypełniony starannie prowadzoną pracą organiczną mającą na celu edukację obywatelską chłopów, rzemieślników, mieszczan i robotników. Na tej zasadzie również polska lewica starała się nie tylko o godne warunki pracy dla robotników, ale również o włączenie ich w bój o wartości wyższe, reprezentowane przez etos szlachecki.

Wśród tych, którzy w roku 1915 śpiewali przytoczoną wyżej pieśń, zapewne większość stanowili synowie rodzin chłopskich. W sensie dosłownym, ich przodkowie nie mogli do nich wołać „Exoriare”, bo nie znali łaciny. A jednak nastąpił nawet swego rodzaju proces uszlachcenia owych przodków, już leżących w grobach. Cały naród polski, niezależnie od rzeczywistych warstw społecznych, nabrał cech szlacheckości. Pojawiał się rosnący podział na patriotów, wszystkich kierujących się wartościami wyższymi, szlacheckimi, oraz na sprzedawczyków, dla których polskość była jedynie czymś wartym wzgardy, a całą swoją przyszłość upatrywali w służbie monarchiom zaborczym. Ci ludzie już przestawali być poczytywani jako szlachetni, nawet jeżeli formalnie mieli czym się pieczętować.

Dziś jakby wracają dawne czasy, kiedy zmian terytorialnych dokonuje się za pomocą agresji militarnej. Mają więc prawo wracać pytania o to, jak nakłonić ludzi sytych, żyjących w jako takiej wygodzie do tego, by stanęli w obronie niepodległości? Znajdźmy odpowiedź w załączonej pieśni.

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj