Polska ma w swoich dziejach wielkich bohaterów, walczących z bronią w ręku o naszą niepodległość. Marian Rajewski był jednym z nich, był człowiekiem, który złamał Enigmę. Urodził się w Bydgoszczy, studiował na wydziale matematyczno – przyrodniczym Uniwersytetu Poznańskiego. Jeszcze przed uzyskaniem dyplomu magistra, Rajewski zaczął uczęszczać na kurs kryptologii.
Celem kursu było rozpoczęcie pracy z wykorzystaniem metod matematycznych do łamania niemieckich szyfrów maszynowych. Młody Marian wraz ze studiującymi z nim kolegami, Henrykiem Zygalskim i Jerzym Różyckim, jako jedni z niewielu potrafili podołać trudom nauki na kursach kryptologii, nie przerywając normalnych studiów. Wszyscy trzej jako pracownicy cywilni podjęli pracę w biurze szefów sztabu generalnego w Pałacu Saskim w Warszawie. Pierwszym, powierzonym im zadaniem było rozszyfrowanie 4 literowego szyfru. Początkowo dekryptarz przebiegał bardzo powoli, aż do momentu odebrania dwustronnej korespondencji testowej.
W październiku 1912 ronu Rajewski podjął w największej tajemnicy zmagania z szyfrem nowej niemieckiej maszyny Enigma, którą Niemcy coraz częściej wykorzystywali do szyfrowania korespondencji. Pierwsza wersja Enigmy została złamana przez biuro szyfrów już przed 1931 rokiem. Enigma była jedną z bardziej skomplikowanych maszyn do szyfrowania, która każdego dnia szyfrowała w inny sposób, w związku z tym konieczne było codzienne łamanie szyfru na nowo.
W 1937 roku Rejewski wraz z całym referatem biura szyfrów, odpowiedzialnym za dekryptarz szyfrów niemieckich został przeniesiony do tajnego ośrodka w Lesie Kabackim, pod Warszawą. 15 sierpnia 1938 roku Niemcy wprowadzili nowe zasady kodowania i przesyłania kluczy dziennych, które spowodowały, że wszystkie ówczesne techniki dekryptażu Enigmy stały się przestarzałe. Zespół polskich krystologów błyskawicznie zareagował na te zmiany, opracowując nowe techniki. Jedną z nich była opracowana przez Rejewskiego bomba kryptologiczna. Było to urządzenie napędzane elektrycznym silnikiem. Powstało z połączenia sześciu kopii maszyny Enigma, zdolne znaleźć klucz dzienny w około 2 godziny. Do połowy listopada zbudowano 6 tego typu urządzeń. W miarę jak stawało się jasne, że wojna jest nieunikniona, polskie środki są niewystarczające, aby dotrzymać kroku wciąż modyfikowanej Enigmie, polski sztab generalny Wojska Polskiego w porozumieniu z rządem zdecydowały o podzieleniu się sekretem złamania kodu z krajami sprzymierzonymi. Polskie metody dekryptażu zostały ujawnione reprezentantom brytyjskiego i francuskiego wywiadu, podczas spotkania, które odbyło się 26 lipca 1939 roku. Dar Polaków dla aliantów zachodnich w postaci sposobu rozkodowania Enigmy został przekazany w samą porę.
Zaledwie na miesiąc przed wybuchem II Wojny Światowej. Wiedza, że szyfr Enigmy można złamać znacznie podniosła morale zachodnich kryptologów. We wrześniu 1939, po wybuchu wojny, Rejewski wraz ze współpracownikami z biura szyfrów został ewakuowany z Polski do Rumunii. Dzięki temu wraz z Różyckim i Rogalskim uniknęli internowania w obozie dla uchodźców, przedostając się do Bukaresztu. Nawiązali tam kontakt z ambasadą Wielkiej Brytanii. Jednak Brytyjczycy odmówili udzielenia pomocy polskim kryptologom, dlatego kolejnym ich krokiem była ambasada Francji. Po utrzymaniu instrukcji z Paryża, personel ambasady dopomógł w natychmiastowej ewakuacji matematyków do Francji, gdzie przybyli pod koniec września.
Od 20 października polscy kryptolodzy wznowili prace nad dekryptażem niemieckich szyfrów, w ramach wspólnej francusko-polskiej jednostki wywiadu. We wrześniu 1940 roku zespół polskich kryptologów powrócił do południowej Francji, nie okupowanej przez Niemców, ale kontrolowanej przez rząd. Zadaniem Rejewskiego i jego kolegów było łamanie szyfrów wysyłanych w niemieckiej łączności telegraficznej oraz szwajcarskiej wersji Enigmy, która nie posiadała łącznicy kablowej. Na początku lipca 1941 Rajewski i Zygalski zostali poproszeni o podjęcie próby złamania kodu polskiej maszynie szyfrującej.
Zasada i działania była bardzo podobna do Enigmy, a Francuzi przekazywali sobie za jej pomocą tajne informacje. Chcieli sprawdzić jak trudne jest jej rozszyfrowanie. Ku wielkiemu zdumieniu Rejewskiego, odczytanie pierwszej wiadomości zakodowanej przy użyciu tej maszyny zajęło im zaledwie kilka godzin, podobnie jak kolejnych przekazów. 6 listopada jeden z samochodów, wyposażonych w antenę dipolową podjechał pod bramę siedziby ośrodka, gdzie pracował Rejewski. Chociaż Niemcy nie weszli na teren posiadłości, a jedynie dokładnie zbadali sąsiednie gospodarstwa, decyzję o ewakuacji ośrodka zostałą podjęta i zrealizowana 3 dni po tym incydencie. Chwilę później na teren posiadłości wkroczyli Niemcy. Pracownicy ośrodka zostali podzieleni na dwu i trzy osobowe grupy, które miały być ewakuowane oddzielnie. Rejewski został wysłany najpierw do Nicei, a później realizując szereg szybkich rzutów, wylądował w Wielkiej Brytanii.
Będąc w Anglii, Rejewski wstąpił do Armii Polskiej, pracując w jednostce radiowej. Dalsze prace nad dekryptażem Enigmy były zastrzeżone dla Brytyjczyków i Amerykanów, a dwaj polscy kryptolodzy, którzy wraz z innymi pracownikami biura szyfrów położyli podwalinę pod metodę roszyfrowywania, zostali z tych prac wyłączeni. Z dniem 21 listopada 1946 roku Rejewski został zwolniony ze służby w Wojsku Polskim w Wielkiej Brytanii i wrócił do Polski, gdzie czekała na niego żona i dwoje dzieci. W latach 1949 – 1958 był inwigilowany przez Urząd Bezpieczeństwa. Ponieważ był człowiekiem spokojnym i ostrożnym, a także bardzo dyskretnym, poza faktem jego pracy w biurze szyfrów Wojska Polskiego, nie było wiadomo prawie nic na temat jego wojennych losów i pracy nad Enigmą. Krótko po przejściu na emeryturę, Rejewski napisał wspomnienia, w których ujawnił swój udział w złamaniu najtajniejszego niemieckiego szyfru i których rękopis zdeponował w ówczesnym Wojskowym Instytucie Historycznym.
Źródło:
https://www.youtube.com/watch?v=e61SIMqqisg
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź