Polacy ministrami w rządzie Symona Petlury

Ataman Symon Petlura był najpierw ministrem, a potem premierem rządu Ukraińskiej Republiki Ludowej w latach 1918-1920, a i później, już na uchodźstwie. Był to rząd ukraiński sprawujący władzę nad dynamicznie zwiększającym się lub zmniejszającym terytorium Ukrainy, stosownie do mniej lub bardziej pomyślnego przebiegu operacji militarnych z kilkoma aktorami: tak Bolszewikami, jak i Białymi dążącymi do odbudowy władzy carów i równie gorąco zwalczającymi niepodległościowy ruch ukraiński.

W tym ukraińskim rządzie w gronie ministrów znajdowali się również Polacy, a mianowicie Mieczysław Mickiewicz i Stanisław Stempowski. Dla Petlury było czymś z gruntu oczywistym, że skoro na Ukrainie mieszka wielu Polaków, to należy dbać o to, by mieli oni swoją reprezentację w rządzie kraju. Widać, jak dalece Petlura różnił się od tych polityków ukraińskich, którzy dążyli do wytępienia, wymordowania Polaków. Podobnie różnił się od polityków polskiej endecji dążących do polonizacji Ukraińców. Petlura widział zalety tego, że na terenie Ukrainy mieszkają obywatele różnej narodowości. Różnorodność sprzyja bogactwu. Warto tu też wspomnieć, że w swym rządzie Petlura miał też ministrów narodowości żydowskiej.

Wśród Polaków mieszkających na Ukrainie dały się wyróżnić dwie przeciwstawne opcje, z podziałem podobnym, co nad samą Wisłą, na stronników Piłsudskiego albo Dmowskiego. Ci drudzy odnosili się do władzy ukraińskiej z niechęcią i unikali współpracy z nią na rzecz spraw publicznych. Byli oni zrzeszeni w Polskim Komitecie Wykonawczym Zgromadzenia Organizacji Polskich. Konkurencyjną dla nich organizacją była piłsudczykowska Polska Centrala Demokratyczna (PCD). Właśnie tu byli zaangażowani zarówno Mickiewicz, jak i Stempowski. Udział obu ich w rządzie Petlury świadczył, że starali się by społeczność polska, często lepiej wykształcona i stanowiąca dwoistą elitę społeczną, dobrze służyła państwu ukraińskiemu. Z perspektywy roku 2022 możemy patrzeć na Mickiewicza i Stempowskiego jako na prekursorów sojuszu i braterstwa łączącego Polaków i Ukraińców, gdzie ani na Ukrainie nikogo nie martwi obecność wielu Polaków, ani w Polsce nikogo nie martwi obecność wielu Ukraińców.

Warto odnotować wydarzenia z listopada 1917, będące kryzysem w relacjach polsko- ukraińskich. W tym czasie Mickiewicz pełnił funkcję wicesekretarza stanu do spraw polskich. Gdy Ukraińska Rada Centralna przyjęła ustawę o reformie rolnej obejmującą wywłaszczenie bez odszkodowania, Mickiewicz podał się do dymisji, słusznie argumentując iż po części ta ustawa jest skierowana przeciwko polskim ziemianom, zaś w konsekwencji musi doprowadzić do rozwoju wrogości oraz nienawiści.

Dalszy przebieg wydarzeń musimy ocenić jako zaskakujący. PCD wymusiła na Mickiewiczu, aby ten wycofał swoją dymisję. Jak to było możliwe? Czyżby Polacy sami chcieli obcinać gałąź, na której siedzieli? Otóż, dała tu o sobie znać wielka wyobraźnia polityczna połączona z wyrozumiałością dla racji strony ukraińskiej. Tak Mickiewicz, jak i cała PCD doszli do przekonania, że słabość ukraińskiej władzy państwowej uniemożliwi praktyczną instytucjonalną realizację wywłaszczeń, tak więc na obecnym etapie zapis ustawy pozostawał swojego rodzaju fikcją. Natomiast ta ustawa dla rządu Ukrainy była ważnym argumentem propagandowym w rywalizacji z Bolszewikami, którzy agitowali ukraińskich chłopów na rzecz władzy sowieckiej. Tak więc rząd Ukrainy prowadził swego rodzaju licytację, zaś stawką było jego być albo nie być. Gdyby propaganda bolszewicka masowo porwała za sobą chłopów ukraińskich, musiałoby to doprowadzić do upadku ukraińskiego ruchu niepodległościowego. Szczęśliwie, spora część polskich elit na Ukrainie dobrze to zrozumiała.

Bardzo wymowny jest tekst wspólnej deklaracji PCD i Polskiej Partii Socjalistycznej, współredagowany w grudniu 1918 przez Stanisława Stempowskiego. Sygnatariusze deklaracji uważają siebie za „rdzennych i odwiecznych obywateli Ukrainy, swój współudział w budowaniu Państwa Ukraińskiego opierając na poczuciu przynależności do tego kraju i obywatelskich względem niego obowiązków”. Dalej czytamy tam m.in.: „Uznawaliśmy zawsze i uznajemy prawo narodu ukraińskiego do niepodległego bytu państwowego. Z tego względu oddziaływaliśmy zawsze na społeczeństwo polskie w Ukrainie zwalczając w nim próby ożywienia reminiscencji państwowych polskich tutaj, i wszelkie zakusy zaszczepienia nacjonalizmu polskiego na Ukrainie, zwalczaliśmy wreszcie wszelkie sojusze i bloki wyborcze z rosyjskimi nacjonalistami jako nielojalne względem Ukrainy. Pragnąc niepodległości dla Polski uznawaliśmy za niezbędne popierać tu wszelkie dążenia separatystyczne i narodowe Ukraińców jako przyspieszające wyzwolenie obu narodów z więzienia narodów – Rosji”.

Gdy tekst wspomnianej deklaracji dotyka spraw granicy polsko- ukraińskiej, daje się tu dostrzec wyraźna rozbieżność względem opinii powszechnej w ówczesnej Polsce. Trzeba tu podkreślić, że Mickiewicz i Stempowski związani byli z ukraińskim rządem z Kijowa i Winnicy, a więc zupełnie innym bytem politycznym, niż rząd Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej Jewhena Petruszewycza, prowadzący w tym czasie walki z ochotniczymi oddziałami polskimi we Lwowie, Orlętami.

Tak więc z pozycji dalekiego obserwatora wydarzeń we Lwowie i Galicji Wschodniej wspomniana deklaracja uznaje „demokratyczną zasadę samookreślenia się zainteresowanej ludności i wyrażenia przez nią woli należenia do tego lub innego państwa. Tam gdzie pozostać muszą polskie lub ukraińskie mniejszości narodowościowe jedynie sprawiedliwą będzie zasada wzajemności, tj. tyleż ma praw Polak obywatel Ukrainy co Ukrainiec obywatel Polski. Wszelkie próby rozgraniczania się drogą gwałtów lub zbrojnych wystąpień uważamy za przynoszące niezmierne szkody dla obu stron, gdyż każdy skrawek ziemi ukraińskiej gwałtem przyłączony do Polski i na odwrót – każdy skrawek ziemi polskiej niesłusznie przykrojony do Ukrainy – nie przestanie być na przyszłość jątrzącą się raną, zatruwającą sąsiednie bratnie narody jadem nacjonalizmu i niechęci. (…) Wierzymy, że możliwie szybkie porozumienie demokracji Ukrainy i Polski umocniłoby stanowisko obu rządów tych państw, co leży w interesie demokracji ukraińskiej”. Ku temu duchowi później zmierzały umowy z kwietnia 1920 między Piłsudskim a Petlurą, zaś w pełni to realizuje się dzisiaj, w czasie solidarności względem agresji Rosji na Ukrainę.

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj