Lebensborn był konieczny, inaczej Niemcy nie mogliby rządzić światem. Niemieckie społeczeństwo już w 1938 roku wyraziło zgodę na ludobójstwo? Kanclerz III Rzeszy gwarantował błyskawiczną wojnę, bezkarne przejęcie obcych terytoriów i mienia zamieszkujących tam podludzi.
Wojskowi i cywile odkąd wynieśli Hitlera na szczyty władzy hajlowali, klaskali i wzajemnie zagrzewali się do boju. Błyskawiczną wojnę przegrali po sześciu latach, ale mieli zagarnięte dobra z podbitych państw. Na II wojnie światowej wzbogacili się nieprawdopodobnie. Bilans polskich strat materialnych i niematerialnych, które zostały obliczone tylko na podstawie dokumentów z archiwów polskich, przekraczają kwotę 6,2 bln zł. Gdyby Niemcy udostępnili materiały ze swoich instytutów, kwota mogłaby się podwoić.
Niemiecki rząd, tuż po ogłoszeniu Raportu Arkadiusza Mularczka zapowiedział, że nie jest stroną, bo roszczenia dotyczą III Rzeszy i nazistów! Poza tym wojna sprzed ośmiu dekad, nie powinna teraz być wysuwana przez Polskę, bo negatywnie wpłynie na wzajemne relacje. Politycy i publicyści po drugiej stronie Odry upominają nas abyśmy w kwestii roszczeń wojennych siedzieli cicho.
Niemcy w stosunku do Polaków nie ponieśli żadnej odpowiedzialności. Nie przyjmują do wiadomości, że winni są zadośćuczynienia za masakry na ludności cywilnej, za eksperymenty medyczne, przymusową pracę, terror, okupację, zniszczenie kraju, ludobójstwo w obozach koncentracyjnych ale też ludności cywilnej w licznych egzekucjach. Niemcy największe masakry przeprowadzili w podlaskim, mazowieckim, małopolskim, świętokrzyskim, zamojskim, lubelskim. Ludobójstwo na Kresach Wschodnich i Zaolziu jest znane ale w większości zamilczane. Na szczegółowe badania antropologów i historyków czekają ofiary w Wiznej, Jedwabnem, Piaśnicy. Tam od kilku lat dokonuje się nowych odkryć zbiorowych mogił.
Niemcy dokumentowali swoje zbrodnie, dzięki temu, jakaś część znana jest polskim instytucjom. Przede wszystkim skala pacyfikacji i mordów, jak Rzeź na Woli. Zespół Arkadiusza Mularczyka w swoim Raporcie opisał te miejsca, było ich tysiące.
Stan ludności II Rzeczypospolitej w dniu wkroczenia armii niemieckiej wynosił 38 mln, po zakończeniu II wojny światowej niecałe 27 mln. Niemcy na sumieniu mają zniemczenie około 200 tysięcy polskich dzieci.
Oprócz strat demograficznych, które odrobiliśmy dopiero w drugiej połowie lat 70-tych, ponieśliśmy straty materiane i niematerialne. Niemcy wywieźli polskie dobra narodowe, w tym prywatne kolekcje. Po podpisaniu kapitulacji kreatorzy i wykonawcy ludobójstwa robili wszystko, by uniknąć odpowiedzialności za zbrodnie wojenne. Większość zmieniała tożsamość, fingowała samobójstwa, tylko nieliczni zostali skazani w procesie norymberskim.
Źródło: dzieje.pl; deutsches-polen-institut.de
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź