Żołnierze gen. Władysława Andersa 18 maja 1944 roku zatknęli biało-czerwoną flagę na szczycie Monte Cassino. Hymn Polski wybrzmiał w południe.
Sprzymierzone armie brytyjskie, kanadyjskie, amerykańskie, nowozelandzkie, hinduskie a nawet jednostka nepalczyków w wielkiej ofensywie na początku 1944 roku próbowały przełamać linię Gustawa i otworzyć „wrota do Rzymu”. Pół roku później dokonali tego Polacy!
Jeden z najważniejszych odcinków włoskiego frontu – od miasta Cassino, wzgórza Monte Cassino i Piedimonte do wybrzeża Morza Tyrreńskiego – opanowany przez niemieckie wojska był nie do zdobycia. Walki trwały pół roku, a straty w ludziach i sprzęcie były ogromne. Gdyby nie waleczność i bohaterstwo polskich żołnierzy Europa byłaby pod niemieckim butem.
Alianci z amerykańskimi jednostkami w połowie stycznia 1944 roku próbowali zdobyć masyw Cassino razem z benedyktyńskim klasztorem. Miesiąc później wzgórze szturmowali Hindusi i Nowozelandczycy. Pomimo wsparcia artylerii i lotnictwa byli bez szans. Trzecia próba, z tymi samymi jednostkami była równo miesiąc później, trwała 11 dni i również nie przyniosła efektu. Dramat sił sprzymierzonych trwał pół roku. Po trzech nieudanych próbach zdobycia wrót do Rzymu, udało się za czwartym razem dzięki Polakom. Alianci zrozumieli, że nie dadzą rady zdobyć Monte Cassino, dlatego zwrócili się o pomoc do Polaków. Zwycięstwo przyszło, gdy pole bitwy oddano gen. Władysławowi Andersowi i jego żołnierzom. Już po sześciu dniach polska flaga powiewała na szczycie Monte Cassino. Było to zwycięstwo okupione ofiarami. Ich doczesne szczątki zostały pochowane na wzgórzu, u stóp Opactwa św. Benedykta.
Żołnierze gen. Władysława Andersa 18 maja 1944 roku zatknęli biało-czerwoną flagę na szczycie Monte Cassino. W południe na wzgórzach rozległ się Hejnał Maricki zagrany przez Emila Czecha żołnierza z 3. Karpackiego Batalionu Saperów. Trębacz wiele lat później wspominał to tak: „podchodzę pod falującą flagę. Jestem wzruszony. Nie wiedziałem, czy potrafię w takich warunkach zagrać ten hejnał należycie. Biorę do ust trąbkę i zaczynam grać. Przypomniałem sobie wówczas, że muszę przerwać w pewnym momencie i poczuć się tak, jakby strzała tatarska przebiła gardło. Wtedy właśnie zjawili się fotoreporterzy, amerykański i polski.”
Monte Cassino i kolejna zwycięska bitwa o Piedimonte zmusiła Niemców do odwrotu. Walki o miasteczko Piedimonte san Germano zakończyły się 25 maja 1944 roku. Polacy na górze Piedimonte zostawili biało-czerwoną flagę. Później władze miasta postawiły na szczycie obelisk poświęcony Polakom i tablicę upamiętniającą ofiary. Tak samo jak na wzgórzach Cassino.
Korespondenci wojenni i politycy mówili wówczas o heroizmie i chwale polskiego oręża. W bitwie pod Monte Cassino poległo niemal tysiąc naszych żołnierzy, trzy tysiące zostało rannych, a 345 nie zostało odnalezionych. Walki o wrota do Rzymu trwały tydzień. Niemcy zaciekle bronili swoich pozycji i klasztoru benedyktyńskiego. Byli w doskonałym ufortyfikowanym położeniu, które podczas okupacji dodatkowo umocnili. Nie spodziewali się, że natarcie pod dowództwem gen. Andersa może przynieść klęskę, tym bardziej, że dotychczas skutecznie odpierali ataki.
Brytyjski dziennikarz i pisarz Matthew Parker opisał „najbardziej zaciętą bitwę II wojny światowej”. Książka powstała na podstawie relacji żołnierzy Brało w niej udział ponad cztery tysiące żołnierzy 2. Korpusu Polskiego pod gen. Władysława Andersa.
Źródło: twojahistoria.pl; dzieje.pl;
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź