Ks. Kotlarz: pobity przez SB na śmierć

W czasie rządów ludowej władzy śledztwa w sprawie śmierci księży były umarzane. Kapłani umierają wskutek pobicia przez nieznanych sprawców. Męczeństwo i heroiczność cnót stawia ich w poczet świętych i błogosławionych. Od grudnia 2018 trwa proces beatyfikacyjny ks. Romana Kotlarza.

W czasach PRL i później bezpieka kompromitowała i legendowała historię osób duchownych. Ich nagła śmierć miała w społeczeństwie wywołać określone zachowania. Naród jednak był nieczuły na propagandę. Nie wierzył w ani jedno słowo wypowiadanie przez przywódców Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i funkcjonariuszy odpowiedzialnych za wykonywanie ich poleceń.

Zmiany społeczno-polityczno-gospodarcze jakie zachodziły w Polsce w latach 80 i 90 ub.w. były następstwem polityki ludowego rządu wobec narodu polskiego. Po wybuchu strajków w Poznaniu (czerwiec ’56) oraz Ursusie i Radomiu (czerwiec ’76) przeszła fala niezadowolenia wśród robotników. Rząd Edwarda Gierka stracił poparcie nie tylko robotnicze, ale też chłopskie i inteligenckie.

Zabójstwa polityczne trwały, także inwigilacje i zastraszania. Pomimo tego w narodzie zachodził proces myślowy, za którym szły czyny. Kościół katolicki stanął po stronie społeczeństwa. Widoczny podział na 'my” i „oni”, gdzie my znaczyło antykomuniści, czyli zjednoczeni w jednomyślności Polacy ze wszystkich grup społecznych razem z duchowieństwem. Oni, to komuniści na sowieckim sznurku. Bezpośrednią przyczyną do upadku rządu Gierka były, jak zawsze, drakońskie podwyżki podstawowych artykułów spożywczych, intensywna eksploatacja surowców naturalnych, które transportem kolejowym wywożono do ZSRR.

Księża w tym czasie duchowo i materialnie wspierali poszkodowanych przez system. Oni też z tego powodu ponosili często najwyższe ofiary. Takim modelowym przykładem będzie Sługa Boży ks. Roman Kotlarz Jeden z wielu kapłanów zamordowanych przez bezpiekę. Swoją drogą ciekawostką jest fakt, że nieznani sprawcy mało kiedy dożywali swoich 50 urodzin!

Faktem jest, że funkcjonariusze SB urzędowo uczestniczyli w sprawowanych Mszach św., musieli je też nagrywać i sporządzać raporty. Tak też było w przypadku ks. Romana Kotlarza. Pierwsze inwigilacje rozpoczęły się w 1956 roku. Władza ludowa uważała kapłana za wyjątkowego antypaństwowca, wichrzyciela i niebezpiecznego kaznodzieję. Jego kazania odwoływały się do ludzkich czynów w kontekście biblijnym. Ks. Kotlarz mówił o godności, prawdzie i fałszu, patriotyzmie i odpowiedzialności. Ksiądz ryzykował i ponosił konsekwencje, ale wierni mieli coraz więcej nadziei na lepszą przyszłość.

Generalnie, im bardziej władza ludowa chciała utrzymać swoją kierowniczą rolę, tym bardziej naród występował przeciwko. Walka ideowa trwała na kilku poziomach. Walka z Kościołem katolickim była inspirowana w gabinetach belwederskich, dzisiaj Pałacu Prezydenckim.

Ksiądz Kotlarz był regularnie bity przez nieznanych sprawców do nieprzytomności. Nękany był wezwaniami na Milicję Obywatelską, do Prokuratury Rejonowej. Szukano materiałów kompromitujących, próbowano też je tworzyć. Bezpośrednią przyczyną śmierci, jak mówią badacze, było ciężkie pobicie za poparcie protestu robotniczego. Tezę wysnuli min. Szczepan Kowalik i ks. Arkadiusz Kutkowski na podstawie zapisów w pamiętniku ks. Kotlarza, a także zeznań gospodyni i najbliższego sąsiada, który widział pobitego kilka godzin po zdarzeniu. Oświadczenie radomskiego bp Edwarda Materskiego wygłoszone wiele lat później może wpłynąć na decyzje nieznanych dotąd osób, które mogłyby rozwiać wszelkie wątpliwości. Otóż bp. Materski powiedział, że „trzeba zdecydowanie stwierdzić, że ks. Roman Kotlarz został zamordowany. Nie ma żadnych wątpliwości, że umarł w wyniku pobicia”.

Ksiądz zasłabł w czasie Mszy św., którą sprawował 15 sierpnia 1976 roku. Zmarł trzy dni później. Śledztwa w jego sprawie były umarzane trzykrotnie.

IPN odkrywa coraz więcej dokumentów dotyczących postawy ks. Kotlarza niemal od początku poługi kapłańskiej. Okazało się, że miał o wiele więcej teczek, niż się spodziewano.

źródło: histmag.org; dzieje.pl

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj