W historii państwa polskiego spotykamy przypadki Żydów, którzy byli i są wdzięczni zarówno za wpuszczenie ich na nasze terytorium, jak i możliwość kultywowania i rozwijania własnej tożsamości. Najjaśniejsza Rzeczpospolita ponad 800 lat temu otworzyła wrota dla czytających Torę.
Żydzi potrafią współistnieć z innymi społeczeństwami. Przykłady mamy zarówno w Starym i Nowym Testamencie, jak i ostatnim tysiącleciu. Gdy pierwsi żydowscy kupcy już w XIII w pojawiali się w Polsce – a to przy okazji zbadania nowego rynku handlowego, gdzie głównym towarem byli niewolnicy, a dopiero potem przyprawy i materiały – uznali, że swój eksodus zakończą właśnie tutaj. Trzeba przypomnieć, iż wyrzucano ich z całej Europy. I wschodniej i zachodniej. Anglicy wygnali ich pierwsi, potem Niemcy, Węgrzy, Fancuzi, Austriacy, Hiszpanie, Portugalczycy, wreszcie Litwini, Rusini z Kijowa i Moskwiczanie. Wypędzenia trwały przez sześć wieków. Dopiero w Polsce zakończyły się ich wędrówki i rozpoczęła się wspólna historia. Polacy byli i są bardzo gościnni.
Nie bez kozery już w XIII w, zaczęło funkcjonować powiedzenie nieznanego autora, że „Polska niebem dla szlachty, czyśćcem dla mieszczan, piekłem dla chłopów, a rajem dla Żydów”. Wygląda na to, że w narodzie niewątpliwych geniuszy i ludzi zdolnych do adaptacji w każdych warunkach znajduje się także niezrozumiałe upodobanie do wszczynania konfliktów. Jednakże, gdziekolwiek na świecie się pojawiali, raczej prędzej niż później dochodziło do konfrontacji. W czasach współczesnych doskonałym przykładem jest Palestyna. Konflikt trwa nieustannie od 1946 roku. W Polsce, mieliśmy kilka znaczących wydarzeń, które kładły cień na wzajemne relacje.
Żydzi posiadali nadania praw i przywilejów, jak w 1264 roku tzw. „Statuty kaliskie”. Mieli własną autonomię – na szczeblu lokalnym, regionalnym i centralnym – i własne sądownictwo. Oni mogli, zgodnie z prawem nie podlegać polskiemu sądownictwu, nadto rościli sobie prawo do współdecydowania w sprawach państwa polskiego.
Światowej sławy pianista Artur Rubinstein może być symbolem polsko – żydowskiej koegzystencji. Jego życiorys dla młodego pokolenia z pewnością będzie fascynujący, a fakt, że podczas założycielskiej konferencji ONZ w 1945 roku rozpoczął występ od hymnu Stanów Zjednoczonych ale przerwał go po kilku taktach i wygłosił sławną kwestię: „Tutaj, w tej sali, chcecie urządzić szczęśliwą przyszłość świata. Brakuje mi chorągwi Polski, za którą walczyliście. Ja tego nie mogę tolerować. Ja wam zagram hymn Polski. I proszę wstać!”.
Podobni do wielkiego pianisty, duchem i sercem, i myślący po polsku byli artyści, poeci i pisarze XIX i XX wieku. Ci dobrzy ludzie, nieraz w swoich publikacjach i rozmowach na żywo mówili o wdzięczności, którą winni są polskiemu narodowi. Wszyscy natomiast odżegnywali się się od komunizmu, i to w czasach, gdy taka odwaga kosztowała co najmniej społeczny ostracyzm.
Na uwagę zasługują takie postaci jak: Tyrmand, Leśmian, Staff, Tuwim, Lechoń, Brzechwa, Baczyński czy Lem. Byli też naukowcy, jak Ulam o którym żona mówiła: „dumny Polak i Żyd agnostyk”. Kompozytor Wieniawski, także z pochodzenia Żyd był nie tylko „drugim wcieleniem Paganiniego” ale też pierwszym podkreślającym polskość wybitnym muzykiem. Podobnie było z Janem Kiepurą, który rozsławił Polskę na całym świecie i zawsze mówił o niej w ciepłych słowach. On też, nie zdając sobie sprawy z kim rozmawia, nakrzyczał na Göringa, gdy Niemcy zablokowali konta niearyjskim klientom. Na uwagę zasługuje również Herling-Grudziński, dzięki któremu znamy ofiary zbrodniarzy stalinowskich.
Już te kilka postaci pozwala sądzić, iż typowy Żyd, nie musi być złym człowiekiem, nie musi być komunistą tak jak to podawała niemiecka propaganda.
źródło: ciekawostkihistoryczne.pl/
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź