Urodził się 7 kwietnia 1884 r. w Krakowie jako jedyny syn profesora Lucjana Malinowskiego herbu Pobóg i Józefy Łęckiej. Uczęszczał do CK III Gimnazjum im. Króla Jana Sobieskiego w Krakowie. Był chorowitym dzieckiem, nękały go konwulsje, miał też problemy ze wzorkiem. Klimat Krakowa zdecydowanie mu nie sprzyjał, więc na zalecenie lekarzy często wyjeżdżał razem z matką w góry w okolice Rabki. Sprzyjające poprawie zdrowa warunki sprawiły, że rodzice Bronisława zdecydowali się na budowę domu w Zakopanem, które wówczas uchodziło za stolicę arystokratycznej Polski. Jednak młodego chłopaka fascynowało zwyczajne życie mieszkańców, ich gwara, kultura, tradycje, zwyczaje.
W Krakowie w roku 1902 rozpoczął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim na wydziale filozoficznym. Doktoryzował się w 1908 r. poddając pod ocenę pracę „O zasadzie ekonomii myślenia”. W tamtym czasie Malinowski był stałym bywalcem Zakopanego, w którym poznał Stanisława Ignacego Witkiewicza, z którym połączyła go osobliwa więź. Byli przyjaciółmi, towarzyszami podróży, ale też rywalizowali ze sobą i eksperymentowali na płaszczyźnie. erotyczno-psychologicznej. Witkiewicz uwiecznił Malinowskiego w swojej książce pt. „622 upadki Bunga, czyli Demoniczna kobieta” jako księcia Edgara Nevermore.
W 1910 r. Bronisław kontynuował naukę a także wykładał na London School Econonomics przy Uniwersytecie Londyńskim, gdzie studiował razem z Marią Czaplicką. To tam zetknął się ze środowiskiem badaczy kultur prymitywnych i zafascynował się tematem. Jednocześnie nie mógł zrozumieć sensu „badań prowadzonych zza biurka”, bez interakcji z celem badań. Z tej negacji zrodził się konkluzja, iż jedynym sposobem na przeprowadzenia badań antropologicznych jest zbadanie organoleptycznie materii, a więc udział w ekspedycji naukowej
W swoją dalszą podróż życiową i zawodową udał się do Australii i Oceanii, gdzie początkowo towarzyszył mu Witkiewicz, którego wspierał go po samobójczej śmierci narzeczonej – Jadwigi Janczewskiej. Podróż była możliwa dzięki środkom jakie uzyskał od przemysłowca i filantropa Roberta Monda (było to 250 funtów) oraz stypendium w wysokości 200 funtów. Naukowiec by lepiej poznać naturę, kulturę, religię tubylców wniknął w ich codzienne życie. Przebywał wśród nich, uczył się języka, zwyczajów, co uważał za niezbędne w pracy antropologa. Ponadto wskazywał, iż te same sytuacje można widzieć na wiele różnych sposobów, a wszystko zależy od tego w jaki sposób patrzymy, z jakiej pozycji, z jakim nastawieniem, a przede wszystkim biorąc za pewnik osobisty pryzmat. Za niezbędne uważał robienie notatek (sam skrzętnie spisywał wszelkie doświadczenia w 24 notesach „octavo” z kremowego papieru bankowego, które zabrał ze sobą na tę wyprawę). Kolejny elementem skutecznego poznania badanych obiektów była głęboka analiza bez stawiania z góry określonej tezy. Nowatorskie rozwiązania stosowane przez Malinowskiego stały się podstawą antropologii i nazwano je metodami intensywnych badań terenowych.
Malinowski zasłynął jedną z najgłośniejszych książek w historii antropologii. W 1929 r. wydał „Życie seksualne dzikich w północno-zachodniej Malezji”, która znacznie różniła się od treści jego dzienników. Pozycja budziła kontrowersje i wywołała szok w środowisku antropologicznym, albowiem obnażyła jego egocentryzm, wyniosłość, pogardę i przedmiotowość jaką darzył swoje obiekty obserwacji. Okazało się, że to nie oni, a on sam dla siebie był obiektem obserwacji. Dzienniki opisywały imaginację jego żądz i pragnień, a Malezyjczycy stanowili jedynie element do ich realizacji. Jednocześnie drażnili go swym zachowaniem i nudzili. Pobyt w wiosce uważał za stratę czasu.
Pomimo, iż książka budziła negatywne emocje i samego Malinowskiego postawiła w bardzo złym świetle to stała się niekwestionowanym bestsellerem i jedną z najważniejszych pozycji w antropologii.
Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź