Polacy zostali skazywani za zbrodnie których nie popełnili


Kim byli ludzie, którzy torturowali Polaków w UB-ckich katowniach a potem skazywali na ciężkie więzienia, ale też na śmierć? Dlaczego nie wydawali ciał rodzinie, nie zawiadamiali o wyrokach? Takie nieludzkie postępowanie mieściło się w normach u komunistów. Z prawem nie miało nic wspólnego.

Historycy odkrywają dokumenty, które jasno pokazują, iż Polacy zostali skazywani za zbrodnie, których nie popełnili. Polskie sądy wojskowe działały od 1943 roku. Powstały w Związku Radzieckim a potem przeniosły się na terytorium Polski i przez kolejne dziesięć lat utrzymywały aresztowanych więźniów w przeświadczeniu, że opór wobec nowej władzy jest bezcelowy.
Sądy wojskowe nie respektowały przepisów obowiązujących w II RP. Działały na podstawie dekretu i rozkazu naczelnego dowódcy WP, a te wynikały wprost z sowieckich okólników. Krótko mówiąc, polskie wojskowe sądy, jak NKWD, mogły wymierzać kary „dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy”. Warto podkreślić, że sędziowie, nie byli prawnikami, tylko po sowieckich kursach prawniczych. Za pomocą wyszukanych tortur doprowadzali niewinnych ludzi do przyznania się do zarzucanych czynów.
Niemal wszystkie wyroki skazujące dotyczyły „zdrajców narodu polskiego”, a byli nimi cichociemni, partyzanci z AK, żołnierze ZWZ i osoby duchowne. Późniejsze ofiary to już ludzie z organizacji antykomunistycznych, działających solo, ale też aresztowani na podstawie fałszywych oskarżeń.

Historycy zgodni są w ocenie, że Polacy zostali skazywani za zbrodnie, których nie popełnili. Po ’46 doszło jeszcze sądzenie za „próbę obalenia przemocą ustroju komunistycznego”. Procesy kiblowe i procesy pokazowe zakończyły się w 1956 roku. Było już po śmierci Stalina i Bieruta. Sądy powszechne przejęły działania sądów wojskowych, co nie znaczy, że zaprzestano wymierzać kary za poglądy, a nawet za możliwość ich popełnienia.

Po transformacji państwa polskiego na mocy ustawy z 1984 powołano Główną Komisję Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu przy IPN. Nastąpiły nieudane próby rozliczenia komunistów z ich zbrodni. Prawnicy, niestety niezweryfikowani, tak samo jak sędziowska kadra, uprawiając prawniczą sofistykę wykazali, iż wyroki wydawane aż do „odwilży gomółkowskiej” nie miały znamion „zbrodni sądowych”. Podobnie potraktowano późniejsze ofiary sadów rejonowych.

Badacze z IPN pochylają się nad niewinnie skazanymi, razem z naukowcami z Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości i proponują zmiany legislacyjne, ale sprawa ta, jak zauważyli zebrani na konferencji naukowej w październiku 2022 wymaga pilnych rehabilitacji, a w przypadku żyjących osób odszkodowań. Osobną kwestią jest upamiętnianie ofiar, spisywanie historii. Jeden z badaczy, dr hab. Grzegorz Kowalski swoje wystąpienie zakończył: „nadal nie potrafimy przejść obojętnie wokół zjawisk, które mają korzenie w PRL-u, bo poprzedni system nie został w Polsce rozliczony”.

Źródło: iws.gov.pl; histmag.org

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj