Kmdr ppor Władysław Miegoń: kapelan męczennik. Odmówił opuszczenia swoich żołnierzy

Ksiądz komandor podporucznik Władysław Miegoń został wyniesiony na ołtarze. Papież Jan Paweł II beatyfikował kapłana w 57. lat lat od jego męczeńskiej śmierci w Dachau.

Ksiądz Miegoń kapelanem Marynarki Wojennej został w grudniu 1919 roku, dwa miesiące później, z okazji Zaślubin Polski z Morzem współcelebrował uroczystą Mszę świętą w Pucku. Jako uczestnik wojny polsko-bolszewickiej wykazał się odwagą, był oddanym synem narodu polskiego. Został odznaczony przez Marszałka Józefa Piłsudskiego Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari za męstwo i Krzyżem Walecznych. To on w lutym 1939 roku poświęcił podwodny okręt ORP Orzeł.

W ocenie admirała Józefa Unruga, kapelan marynarzy był wzorowym wychowawcą „znający do głębi dusze marynarzy i wywierający na nich duży wpływ. Lubiany i bardzo popularny we flocie, człowiek o wyjątkowych walorach moralnych.”

Kapelan marynarzy już 1 września ’39 walczył w obronie Gdyni. Przebywał z żołnierzami aż do upadku Kępy Oksywskiej. Była to, obok obrony Westerplatte, jedna z ważniejszych bitew w kampanii wrześniowej. Pełnił tam służbę kapelana w piechocie, w walkach Lądowej Obrony Wybrzeża. Do niemieckiej niewoli dostał się 19 września. Pomimo zapewnienia przez Niemców, że będą respektować postanowienia Konwencji Genewskiej i wkrótce otrzyma „dokumenty gwarantujące nietykalność” (było to zupełnie nie w stylu agresora, a może dlatego, że był to początek wojny?) kapelan Miegoń odmówił opuszczenia jenieckiego obozu. Stwierdził, że potrzebny jest swoim żołnierzom. Powiedział m.in. „Pragnę znosić ciężar niewoli wraz z żołnierzami!”. Niemcy już 2 października na pokładzie statku MS „Wilhelm Gustloff” odtransportowali duchownego z Gdyni do Flensburga. Wraz z nim płynęli też nieliczni obrońcy Wybrzeża. Kapelan, kilka tygodni później, w Stalagu IX C Rothenburg zorganizował dla jeńców patriotyczne uroczystości z okazji 11 listopada. Za to poniósł kary. Odebrano mu naczynia liturgiczne i mundur, następnie został przewieziony do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie, a stamtąd do obozu koncentracyjnego Dachau. Wypalono mu numer obozowy 21 223 i tam zmarł śmiercią głodową 15 października 1942. Niemcy jego ciało kazali spalić w piecu krematoryjnym.

Papież Jan Paweł II beatyfikował kapelana marynarzy i wyniósł na ołtarze 13 czerwca 1999 roku wraz z innymi 107 męczennikami. Ojciec święty mówił wtedy, że ks. Miegoń zginął „z nienawiści do wiary” oraz to, że „w naszym stuleciu wrócili męczennicy. A są to często męczennicy nieznani, jak gdyby „nieznani żołnierze” wielkiej Bożej sprawy… Ich świadectwa nie powinny zostać zapomniane w Kościele”.

Ksiądz Miegoń jest patronem kościołów w Świnoujściu i Chełmie, szkół w Strzebielinie Morskim i Gdyni oraz organizacji pozarządowych w Ustce i Gdyni. Zapamiętany został jako wzór doskonałości. Taki sam człowiek Boży, co patriota i żołnierz, mówili o nim ci, których opatrywał, których spowiadał, z którymi walczył na wojnach.

Źródło: muzeummw.pl; ilzahistoria.pl

Publikacja powstała dzięki wsparciu Fundacji KGHM Polska Miedź

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj