Maksymowicz: Klimatyczna histeria świecka religia

fot. pl.freeimages.com

Kraje zachodnie przewodzą w restrukturyzacji swoich gospodarek w związku ze zmianami klimatycznymi. Zobowiązały się do realizacji kompleksowego programu ich „dekarbonizacji” do 2050 r. Pozornie przekonanie takie panuje również na Wschodzie, ale jak można zauważyć ma ono tam znaczenie medialne, a nawet polityczne, ale nigdy nie praktyczne. Tam dekarbonizacji nie ma. Natomiast zachodnia histeria w tej sprawie nawet rachunkowo przypomina przysłowiową walkę z wiatrakami. Co Zachód ograniczy emisję fatalnego dwutlenku węgla, który rzekomo napędza to ocieplenie, to Chiny, Rosja i Indie spalają z naddatkiem paliwa kopalne, dostarczając do atmosfery znacznie więcej dwutlenku węgla, aniżeli Zachód go zaoszczędzi. To globalny bilans, któremu nikt nie zaprzecza. Problem polega tylko na tym, że kraje te są za duże, aby można je było przymusić do tego sankcjami, ograniczeniami i innymi narzuconymi im rygorami. Po prostu, one nic sobie z tego nie robią i korzystają z paliw kopalnych, jak tylko tego zapragną.

Przed rewolucją przemysłową

Jak wiadomo przed rewolucją przemysłową przeważającym źródłem paliwa było drewno. Potem przeszliśmy na węgiel, co oznaczało dużą poprawę gęstości energetycznej i ekonomiki. Następnie przeszliśmy do ropy naftowej, co stanowi kolejną ogromną zmianę w zakresie efektywności energetycznej. Do tych rzeczy nie doszło z powodu jakichkolwiek nakazów rządowych, ale po prostu dlatego, że miały one sens zarówno ekonomiczny, jak i technologiczny.

Przyszłość energii jądrowej 

Gdyby rynek pozostawiono w spokoju, świat niewątpliwie opierałby się na energii jądrowej. Energia jądrowa jest najbezpieczniejszym, najtańszym i najczystszym rodzajem masowej produkcji energii. To nie czas na wnikanie w liczne powody, dla których jest to prawdą. Gdyby jednak energia jądrowa pozostała nieuregulowana, korzystalibyśmy już z małych, niezależnych reaktorów torowych piątej generacji, wytwarzających energię niemal zbyt tanią, by można ją było zmierzyć. Świat byłby już zasilany naprawdę czystą, ekologiczną energią elektryczną.

Zielona ideologia

Zamiast tego czas, kapitał i siła umysłowa zostały masowo skierowane na tak zwane „ekologiczne” źródła energii – głównie wiatrowe i słoneczne – wyłącznie ze względów ideologicznych. Władze chcą przestawić cały świat na fałszywą zieloną energię, czy im się to podoba, czy nie.  Nie ma wątpliwości, że energia słoneczna i wiatrowa są opłacalne i skuteczne w wybranych zastosowaniach – zazwyczaj w małych, odizolowanych, specjalnych lokalizacjach, gdzie konwencjonalne paliwo jest niewygodne lub zbyt kosztowne. W ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci wydajność energii słonecznej uległa ogromnej poprawie, podobnie jak wydajność energii wiatrowej. Ale żadne z nich nie ma żadnego sensu w przypadku masowego obciążenia podstawowego w gospodarkach przemysłowych. Podsumowując „zielony” to po prostu ładne słowo na określenie „głupiego”, „ideologicznego” lub „sponsorowanego przez rząd” programu transformacji energetycznej.

Fornir

To cienka warstwa dekoracyjna naklejana na nie atrakcyjną powierzchnie, które mają być pod tym przykryciem ładniejsze. Cała działalność ekologiczna to właśnie tylko fornir. Zachodni krytycy ideologii ocieplenia klimatu zauważają, że postępowanie w sposób ekologiczny odbiera władzę rynkom, na których ludzie głosują swoimi pieniędzmi.. Zamiast tego oddaje władzę w ręce ideologów i biurokratów. Krótko mówiąc, w tym samym czasie promuje się energię wiatrową i słoneczną, potępia się paliwa jądrowe i kopalne. To odwrotność tego, co powinno się dziać i bardzo zła tendencja z każdego punktu widzenia. Tak naprawdę ci ,co to wdrażają, po prostu nienawidzą ludzi i chcą, żeby zniknęli. Chcą ich przynajmniej kontrolować. A wielka histeria dotycząca globalnego ocieplenia i walki z paliwami kopalnymi jest na to świetnym sposobem. Pomniki marnotrawstwa Co więcej, naukowcy, inżynierowie i inwestorzy trzymają się z daleka od wszystkiego, co ma związek z paliwami kopalnymi. Można zaplanować zarówno braki paliwa, jak i znacznie wyższe koszty. Rynki ulegają wywróceniu i stają się coraz bardziej upolitycznione. Ponadto tak zwane „zielone technologie” tak naprawdę nie są zielone. Po prostu wydają się zielone na powierzchni. Produkcja i instalacja gigantycznych wiatraków i farm fotowoltaicznych wymaga ogromnych ilości paliw kopalnych i metali. Mają ograniczoną żywotność i należy je utylizować. Nie tylko nie są w stanie stale dostarczać masowych ilości energii, ale wszystkie wykazują straty, nawet korzyści po opodatkowaniu je maskują. To niszczy kapitał. Nie są one oznakami postępu, ale pomnikami marnotrawstwa i zniszczenia. W nadchodzących latach będziemy świadkami ogromnych zakłóceń na rynkach energii, a ponieważ cały świat opiera się na energii, jest to naprawdę poważna sprawa.

Świecka religia

Dyktatura poglądów związanych z przyczynami ocieplenia klimatu bardzo przypomina to, co przydarzyło się Galileuszowi, gdy sprzeciwił się panującej mądrości średniowiecza. Właściwie już nie pali się książek, ale tylko dlatego, że dzisiejsze w większości są elektroniczne. Ale robią to samo w miejscach takich jak Google i Twitter. Istnieje ogromna szansa, że ​​ci ludzie zdyskredytują samą ideę nauki, ponieważ owinęli się zasłoną nauki. A dokładniej to, co stało się znane jako „Nauka”. Tworzą coś znacznie poważniejszego niż kolejna katastrofa gospodarcza. Życie na tej planecie opiera się na węglu. Sam żywioł węglowy jest niezniszczalny i niezbędny, ale w świadomości opinii publicznej przekształcił się w śmiertelnego wroga. Ale jeśli zaprzeczasz, że niszczy to ziemię, popełniasz herezję. To jakby zaprzeczać istnieniu Boga w średniowieczu. W ten sposób nienawiść do węgla i kult „Ekologii” stały się obecnie dogmatami świeckiej religii.

autor: Adam Maksymowicz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj