R. LEŚKIEWICZ Z IPN: ZBRODNIA WOŁYŃSKA TO RANA, KTÓRĄ MOŻE ZABLIŹNIĆ JEDYNIE MOŻLIWOŚĆ ROZPOCZĘCIA PRAC EKSHUMACYJNYCH, ODNALEZIENIA SZCZĄTKÓW POLSKICH OFIAR, URZĄDZENIA IM GODNYCH POCHÓWKÓW, POSTAWIENIA KRZYŻY

Oczekujemy już nie gestów, nie słów, a konkretnych czynów ze strony władz Ukrainy. Zbrodnia Wołyńska to rana, którą może zabliźnić jedynie możliwość rozpoczęcia prac poszukiwawczych, prac ekshumacyjnych, odnalezienia szczątków polskich ofiar, urządzenia im godnych pochówków, postawienia krzyży – mówił w czwartkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja dr Rafał Leśkiewicz, historyk oraz rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej.

11 lipca, w Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu, wspominamy tzw. krwawą niedzielę – kulminację Rzezi Wołyńskiej, czyli mordów dokonywanych na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA i podburzonych przez nich chłopów ukraińskich. Rzeź Wołyńska była ludobójstwem, które obejmowało obszary Wołynia oraz Małopolski Wschodniej w latach 1943-1945, choć czasami zaliczane do niego są też zbrodnie wcześniejsze i późniejsze. Czystki etniczne dokonywane wówczas przez Ukraińców cechowała wyjątkowa brutalność. Choć od samej „krwawej niedzieli” minęło już 81 lat, to tragiczne wydarzenia cały czas kładą się cieniem na relacjach polsko-ukraińskich. Próby dokładnego wyjaśnienia zbrodni oraz godnego pochówku i upamiętnienia ofiar od lat są w dużej mierze ignorowane przez władze ukraińskie.

– Oczekujemy już nie gestów, nie słów, a konkretnych czynów ze strony władz Ukrainy. To jest konieczne, aby ta rana, która (…) od dziesięcioleci jest otwarta, rana, która tli się w sercach zarówno bliskich ofiar, jak i po prostu Polaków, którzy pamiętają o ludobójstwie na Wołyniu, wreszcie zaczęła się zabliźniać. Chodzi o to, byśmy mogli w końcu rozpocząć na Ukrainie prace poszukiwawcze, później prace ekshumacyjne, abyśmy mogli rozpocząć przygotowania do należytego upamiętnienia tych ponad 100 tysięcy ofiar Zbrodni Wołyńskiej – podkreślił dr Rafał Leśkiewicz.

 

Nie wiadomo dokładnie, ile osób zostało zamordowanych podczas Rzezi Wołyńskiej. Bez ekshumacji możemy jedynie szacować liczby ofiar ludobójstwa.

Dialog pomiędzy Polską a Ukrainą ws. zbadania i upamiętnienia zbrodni na Polakach dokonywanych przez nacjonalistów ukraińskich jest trudny. Komplikuje go kult szowinistów z OUN-UPA.

– Na Ukrainie Stepan Bandera i jego wyznawcy z tamtego czasu: Roman Szuchewycz, „Kłym Sawur” i wielu innych działaczy czy aktywnych bojowników z Ukraińskiej Powstańczej Armii jest czczonych przez część społeczeństwa ukraińskiego. Uznawani są oni przez część Ukraińców za bohaterów (…), przy czym nie jest to na szczęście zjawisko masowe. Pewien procent Ukraińców, szczególnie na zachodniej Ukrainie, czci Banderę i jego podkomendnych, współtowarzyszy czy wyznawców ideologii nacjonalistycznej, ale także partyzantów z Ukraińskiej Powstańczej Armii – mówił historyk.

Rzecznik IPN wyjaśnił, czym jest spowodowany ten kult.

– Z punktu widzenia Ukraińców nawet jestem w stanie zrozumieć, dlaczego oni czczą UPA i Banderę. Dla nich to był przejaw walki za niepodległą, wolną Ukrainę. Tak to miało wyglądać (…). UPA decydowała się na akcje eksterminacyjne w stosunku do Polaków, by oczyścić to terytorium z Polaków i aby te ziemie stały się etnicznie ukraińskie – po to, by dzięki II wojnie światowej, walce Sowietów z Niemcami, wypieraniu Niemców z Ukrainy, móc w przyszłości utworzyć niepodległe państwo ukraińskie. To nie usprawiedliwia w żaden sposób władz ukraińskich, historyków ukraińskich czy społeczeństwa ukraińskiego, by nie pamiętać o zbrodniach, których dopuścili się Ukraińcy – zwracał uwagę gość „Aktualności dnia”.

W kwestii należytej pamięci o ludobójstwie kluczowe jest stanowisko władz w Kijowie.

– W ubiegłym roku mieliśmy milczący gest w Łucku podczas państwowych uroczystości, gdzie złożono hołd ofiarom Zbrodni Wołyńskiej. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Andrzej Duda, i prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, wspólnie oddali hołd ofiarom Zbrodni Wołyńskiej. Od tego czasu nie wydarzyło się nic. Kolejne wnioski IPN o możliwość przeprowadzenia prac ekshumacyjnych, prac poszukiwawczych (chociażby w Hucie Pieniackiej) pozostają bez odpowiedzi. To dotyczy nie tylko samej Zbrodni Wołyńskiej, ale także prac poszukiwawczych dotyczących żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, dotyczących poszukiwania grobów polskich żołnierzy poległych podczas wojny polsko-bolszewickiej. Nie mamy żadnego odzewu ze strony władz Ukrainy (…). Co roku powraca dyskusja i pojawia się pytanie, kiedy tak naprawdę dojdzie do sytuacji, w której Ukraińcy wprost wyrażą na piśmie zgodę na podjęcie prac upamiętniających ofiary, bo przecież pomordowani wołają o pamięć i wołają o modlitwę – mówił dr Rafał Leśkiewicz.

Ze strony polskiej robi się wiele, by dbać o pamięć ofiar ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. W toruńskim Parku Pamięci Narodowej znajduje się upamiętnienie tzw. sprawiedliwych Ukraińców, którzy zginęli, ratując polskich sąsiadów przed śmiercią z rąk swoich własnych rodaków opętanych żądzą mordu. Z kolei w Domostawie w najbliższą niedzielę [odsłonięty zostanie pomnik „Rzeź Wołyńska”] autorstwa Andrzeja Pityńskiego. Rzeźba słynie ze swojej wstrząsającej wymowy.

– Ofiary ludobójstwa na Wołyniu zasługują na poważne formy upamiętnienia. Moim zdaniem ten pomnik będzie poważną formą upamiętnienia. Przy okazji niesie on walor edukacyjny, bo przy pomniku będzie tablica informacyjna, która będzie opowiadała o tym, czym była Zbrodnia Wołyńska (…). Wspomniano w naszej rozmowie o tych sprawiedliwych Ukraińcach – to także ofiary Zbrodni Wołyńskiej, to także ofiary, które zostały zamordowane przez swoich współbraci, Ukraińców, za to tylko, że chcieli pomóc Polakom, ostrzec ich o dokonywanych zbrodniach, przechowywali ich, dawali schronienie. Zbrodnia Wołyńska to rana, z której od wielu lat sączy się krew. To jest rana, którą może zabliźnić jedynie możliwość rozpoczęcia prac poszukiwawczych, prac ekshumacyjnych, odnalezienia szczątków polskich ofiar, urządzenia im godnych pochówków, postawienia krzyży – zaznaczył rzecznik IPN.

Bezimiennych masowych mogił na Ukrainie mogą być nawet tysiące. Każde z takich miejsc domaga się należytego zbadania i upamiętnienia.

Całość rozmowy z dr. Rafałem Leśkiewiczem jest dostępna [tutaj].

radiomaryja.pl

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj