Wymagania, które stawiane są w Europie dla prowadzenia działalności gospodarczej, biznesu, wszelkiego rodzaju wymagania ideologii Zielonego Ładu, które Europa tworzy, to wszystko powoduje, że wiele biznesów bardzo mocno rozważa nie tylko nieuruchamianie inwestycji, ale wręcz ucieczkę z tego obszaru gospodarczego – powiedział dr Artur Bartoszewicz, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, w audycji „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.
Amerykański gigant Intel rezygnuje z inwestycji w Polsce. To nie pierwsza taka sytuacja. Coraz więcej zagranicznych firm wycofuje się z naszego kraju. [czytaj więcej]
– Warunki gospodarowania w Polsce są coraz trudniejsze. Główny czynnik decydujący to są ceny energii. Trudno jest ze znalezieniem pracownika. Niski poziom bezrobocia powoduje, że uruchomienie nowych aktywności jest niezwykle utrudnione. To również kwestia konkurencyjności innych gospodarek w wycenie tego pracownika. Podnosiliśmy dosyć znacznie płacę minimalną i w ogóle płaca w Polsce radykalnie wzrosła w ostatnich latach, co powoduje, że inne rynki europejskie, z innych państw stały się w tym zakresie dla inwestorów bardzo atrakcyjne. Zyskuje Rumunia, Turcja. Chodzi tu też m.in. o Zielony Ład. Wymagania, które stawiane są w Europie dla prowadzenia działalności gospodarczej, biznesu, wszelkiego rodzaju wymagania ideologii Zielonego Ładu, które Europa tworzy, to wszystko powoduje, że wiele biznesów bardzo mocno rozważa nie tylko nieuruchamianie inwestycji, ale wręcz ucieczkę z tego obszaru gospodarczego – mówił dr Artur Bartoszewicz.
To sygnał niekorzystny dla Intelu z punktu widzenia wizerunkowego.
– Informacja o tym, że tak wielki gracz wycofuje się, może pokazywać dla innych inwestorów, że rynek nie do końca jest stabilny bądź też może sygnalizować niepewność jutra. Mamy przy naszej granicy wojnę, mamy wysoki poziom inflacji, kłopoty na rynku pracy z dostarczeniem pracownika – zauważył ekonomista.
Gość audycji „Aktualności dnia” odniósł się również to dramatycznej sytuacji powodziowej i pomocy dla powodzian ze strony państwa.
– Państwo nie wywiązało się ze swojego podstawowego obowiązku konstytucyjnego, jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa. To jest skandal, że zbiorniki nie były opróżniane przed falami powodziowymi, to jest skandal, że ludzie nie zostali prawidłowo poinformowani, a wręcz wprowadzani przez premiera w błąd, w sytuacji kiedy następuje uspokajanie ich i nieprezentowanie rzeczywistych informacji. Państwo nie wywiązało się. Państwo potrafi wydawać ogromne pieniądze na zbędne rzeczy, a jak widać, przerzuca odpowiedzialność i koszty tej katastrofy na obywateli. Rozumiem mechanizm dwunastomiesięczny w tym sensie, że jeżeli ktoś ma jakiekolwiek kredyty, a wiadomo, że stracił majątek, to taki okres roku były niezbędny do tych kredytów, które są na różne cele wzięte. Potrzebne jest wsparcie nie tylko dla osób fizycznych, gospodarstw domowych, ale również biznesu – podkreślił dr Artur Bartoszewicz.
Przez ostatnie lata wielu polityków razem z ekoterrorystami podważało zasadność budowy całej infrastruktury ochronnej, przeciwpowodziowej – zauważył ekonomista.
– To jest bardzo istotne, żeby ci ludzie odpowiedzieli karnie za zaniechania, za to, co zrobili, czemu przyczynili się do nieszczęścia obywateli. Uważam, że taki fundusz na odbudowę powinien zostać wydzielony w ramach budżetu państwa, może jako część dywidend, które spółki Skarbu Państwa wpłacają. Kilka miliardów powinno zostać postawionych jako mechanizm bezzwrotnej pomocy na odbudowę infrastruktury, domów. To nie jest tak, że za 100 tys. zł czy 200 tys. zł ktoś zbuduje dom (…). To są kwoty nieadekwatne całkowicie do wartości pomocy (…). Myślę, że powodziowcy wyjdą przeciwko państwu polskiemu z pozwami – akcentował gość Radia Maryja.
Cała audycja z dr. Arturem Bartoszewiczem dostępna jest [tutaj].
radiomaryja.pl